Lech Poznań nie zrezygnował z kupna napastnika. "Byłoby to konkretne wzmocnienie"

Lech Poznań nie zrezygnował z kupna napastnika. "Byłoby to konkretne wzmocnienie"
MediaPictures.pl / Shutterstock.com
Lech Poznań wciąż szuka napastnika, który zastąpi w drużynie odchodzącego po zakończeniu sezonu Christiana Gytkjaera. Według informacji Piotra Koźmińskiego z "Super Expressu" poznański zespół wciąż negocjuje jeden transfer w tym okienku. Szanse na jego powodzenie nie są jednak określone jako zbyt duże.
Jest już pewne, że z końcem sezonu odejdzie z Lecha Poznań jego najlepszy strzelec, Christian Gytkjaer. Duńczyk, który w tym sezonie PKO Ekstraklasy zdobył dwanaście goli, nie chce przedłużyć wygasającego w czerwcu kontraktu i będzie mógł podpisać kontrakt z innym zespołem. Na pewno nie będzie to żadna polska drużyna.
Dalsza część tekstu pod wideo
Lech musi się więc rozglądać za jego następcą. Według Piotra Koźmińskiego z "Super Expressu" już teraz "Kolejorz" negocjuje transfer jednego ze snajperów. Do porozumienia wciąż jest jednak daleka droga i na ten moment wydaje się mało prawdopodobne, aby poznański klub zdążył dopiąć transakcję. Okienko transferowe w naszym kraju zamyka się 2 marca.
- Lech nie poddał się jeszcze w kwestii pozyskania napastnika tej zimy. Ba, prowadzone są od kilku dni konkretne rozmowy w tej sprawie, ale... Istnieje obawa, że zabraknie czasu. Gdyby się jednak udało, to... byłoby to konkretne wzmocnienie, bo napastnik o którym mowa miałby dużą szansę błysnąć w polskiej Ekstraklasie. I właśnie tak do tej sprawy podchodzi Lech: jeśli brać kogoś pod koniec okienka, to albo dobrego, dającego spore gwarancje, że transfer się uda, albo wcale - czytamy.
Kolejne wzmocnienia nie są także wykluczone, jeśli chodzi o Legię Warszawa. Obecny lider PKO Ekstraklasy po cichu liczy na to, że będzie mogła pozyskać kogoś, kto do tej pory był poza jej zasięgiem. Wykluczony jest za to transfer na Łazienkowską Jakuba Świerczoka. Łudogorec Razgrad nie ma bowiem zamiaru sprzedawać Polaka.
- Na dziś nie ma szans na Świerczoka. Tak naprawdę nigdy nie doszło do rozmów między klubami o pieniądzach za ten transfer. Wygląda na to, że Bułgarzy nie chcą go sprzedać. Żeby coś się zmieniło, musiałby przyjść sygnał od Ludogorca, że są gotowi negocjować. A takiego sygnału nie ma - twierdzą w Warszawie.
Redakcja meczyki.pl
Maciej Pietrasik28 Feb 2020 · 19:53
Źródło: Super Express

Przeczytaj również