Lech Poznań zatrzymał Legię Warszawa. Polski klasyk rozczarował. "Wszyscy piłkarze robili wszystko źle"

"Wojskowi" wydawali się faworytami starcia z "Kolejorzem", bo pewnie zmierzają po kolejne mistrzostwo kraju, a drużyna z Wielkopolski znajduje się w wyraźnym kryzysie. Po zwolnieniu Dariusza Żurawia na ławce rezerwowych gospodarzy w roli tymczasowego trenera zasiadł jego asystent, Janusz Góra.

W pierwszej połowie na murawie działo się naprawdę niewiele. Gospodarze zneutralizowali skrzydła Legii, które robiły w zeszły weekend tak wiele krzywdy Pogoni Szczecin. Sami nie potrafili jednak sprawić problemów Arturowi Borucowi.

Niecelne były między innymi próby Ishaka, Satki i Kwekweskieriego. Mickey van der Hart nie miał natomiast problemów, aby obronić uderzenie Luquinhasa.

Po przerwie było już dużo ciekawiej. W 52. minucie Pedro Tiba ładnie dośrodkował do Ishaka, ale uderzenie Szweda obronił Boruc. Po drugiej stronie boiska pojedynek z Van der Hartem przegrał Pekhart. Sytuację dużym błędem sprowokował Satka.

W 59. minucie sytuacji sam na sam z bramkarzem nie wykorzystał Jakub Kamiński. Chwilę później w polu karnym padł Mikael Ishak. Szwed był faulowany, ale wcześniej znajdował się na spalonym.

Z podobnego względu nie uznano trafienia Pekharta. Najskuteczniejszy piłkarz PKO Ekstraklasy zdołał trafić do siatki, ale był wysunięty przed obrońców rywali. Ostatecznie przy Bułgarskiej nie zobaczyliśmy ani jednego gola.

Na sześć kolejek przed końcem rozgrywek Legia ma osiem punktów przewagi nad drugą Pogonią Szczecin. Lech jest dopiero jedenasty i do podium traci aż dziesięć "oczek".