Leeds coraz bliżej spadku z Premier League. Wślizg jak z horroru i zasłużona porażka z Chelsea [WIDEO]

W ostatnich tygodniach Leeds United znacznie oddaliło się od swojego celu, czyli utrzymania w Premier League. Podopieczni Jessego Marscha najpierw przegrali z Manchesterem City (0:4), a później z Arsenalem (1:2).

To zepchnęło "Pawie" do strefy spadkowej ligi angielskiej, z której ciężko będzie im się teraz wydostać. Do końca sezonu pozostały już tylko dwie kolejki, natomiast Everton i Burnley - główni rywale w walce o utrzymanie - znajdują się w znacznie lepszej formie.

Potwierdzeniem słabej dyspozycji Leeds był mecz z Chelsea, który zaczął się wyjątkowo dobrze dla londyńczyków. "The Blues" otworzyli wynik spotkania już w 4. minucie, gdy bardzo dokładnym uderzeniem popisał się Mason Mount.

Już wtedy "Pawie" znajdowały się w trudnej sytuacji, którą w 24. minucie jeszcze wydatniej skomplikował Daniel James. Pomocnik gospodarzy nie wytrzymał ciśnienia i wykonał brutalny wślizg, który wylądował na kostkach Matteo Kovacicia. Walijczyk zobaczył czerwoną kartkę i wyleciał z boiska.

Chelsea bardzo szybko chciała wykorzystać grę w przewadze. Już po kilku chwilach do siatki trafił Romelu Lukaku, lecz ostatecznie gol Belga nie został uznany. VAR dopatrzył się spalonego i do szatni "The Blues" schodzili z jednobramkową przewagą.

Po zmianie stron trudno było jednak wierzyć w remontadę Leeds. Gracze Marscha grali bez przekonania i wygrana rywali była niemal pewna. W 55. minucie stan rywalizacji podwyższył Christian Pulisic, natomiast w 83. minucie kolejny cios wyprowadził wspomniany już Lukaku. Zrobiło się 0:3 i "Pawie" wylądowały na deskach.

Podnieść się już z nich nie zdołały. Chelsea aż do końcowego gwizdka miała losy spotkania w swoich rękach i nawet na moment nie pozwoliła, na to, aby Leeds pomyślało o odrobieniu wyników. Skończyło się na zwycięstwie 3:0 (1:0), które właściwie przypieczętowało udział londyńczyków w przyszłej edycji Ligi Mistrzów. Przewaga nad piątym Tottenhamem wynosi bowiem osiem punktów.

Leeds United natomiast znajduje się w fatalnej sytuacji. 18. miejsce i jedno spotkanie rozegrane więcej niż Burnley, które ma tyle samo punktów, lecz lepszy bilans bramkowy.