Legendy Premier League ostro o zachowaniu Davida de Gei. "To wstyd. Powinien cały czas bronić"

Spotkanie na Old Trafford rozpoczęło się w niecodzienny sposób. W trzynastej minucie goście trafili do siatki, ale cała sytuacja była kuriozalna. David de Gea leżał na boisku po tym, jak został nadepnięty przez Freda.

Początkowo arbiter nie uznał gola, dopatrując się faulu na bramkarzu. Powtórki pokazały jednak, że Hiszpanowi przeszkodził kolega z drużyny i bramkę zaliczono. Na nic zdały się protesty golkipera oraz innych graczy United.

Za całą sytuację obwiniany jest przede wszystkim Fred, ale także sam de Gea. Wyglądało bowiem na to, że starcie pomocnika z Hiszpanem nie było tak poważne, aby ten drugi nie mógł kontynuować gry do końca akcji.

- To wstyd. Powinien chronić swoją bramkę, zrobić wszystko, aby powstrzymać rywali. On odwrócił się i nawet na nic nie spojrzał. Sam dopuścił do tej sytuacji - uważa Paul Scholes.

- Nie sądzę, aby stało mu się coś złego. De Gea powinien tam być, cały czas broniąc swojej bramki. Cała sytuacja dla mnie nie wygląda tak źle. Ta bramka musiała zostać uznana - powiedział.

- Kiedy patrzysz na De Geę po uznaniu bramki, jest tak wściekły, że biegnie za sędzią. Problem polega na tym, że nie stało mu się nic tak poważnego, aby się kładł. To zawstydzające - wtórował mu Ian Wright.