Legia Warszawa ucieka rywalom po wygranej w klasyku! Tomas Pekhart skorzystał z prezentu [WIDEO]

Wcześniej w tym tygodniu oba zespoły awansowały do półfinału Pucharu Polski, nie był to więc dla nich pierwszy mecz po pandemii koronawirusa. Początkowo lepsze wrażenie sprawiał Lech. Po dobrej indywidualnej akcji Pedro Tiby przed szansą stanął Tymoteusz Puchacz, ale nie trafił czysto w piłkę.

W 17. minucie Legia wyszła na prowadzenie. Po ogromnym błędzie Mickeya van der Harta Tomasowi Pekhartowi nie pozostało nic innego, jak tylko z najbliższej odległości wpakować piłkę do siatki. Tuż przed przerwą bliski podwyższenia wyniku był Mateusz Wieteska, lecz uderzył minimalnie obok słupka.

W 56. minucie wszystko wskazywało na to, że Lech wyrówna stan meczu. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego do piłki doszedł Djordje Crnomarković i pokonał Radosława Majeckiego. Sędzia dopatrzył się jednak spalonego, a analiza VAR potwierdziła tę decyzję, chociaż różnica między Crnomarkoviciem oraz Igorem Lewczukiem była minimalna.

Rezultat był niekorzystny dla Lecha, więc to poznaniacy byli przez większość drugiej połowy stroną atakującą. Bliski szczęścia był Filip Marchwiński, lecz strzał młodego pomocnika dobrze obronił Majecki. Golkiper Legii po chwili miał też sporo szczęścia, gdyż Wieteska omal nie trafił do własnej bramki - piłka wylądowała na poprzeczce.

Legia czyhała przede wszystkim na kontry. Po jednej z nich wynik podwyższyć mógł Domagoj Antolić. Mimo doliczonych sześciu minut Lech nie zdążył już wyrównać. W 94. minucie z bliska przestrzelił Puchacz.

Ostatecznie "Wojskowi" wygrali więc 1:0 i umocnili się na pozycji lidera PKO Ekstraklasy. Ich przewaga nad Piastem Gliwice wciąż wynosi osiem punktów.