Leicester rozniosło City na wyjeździe! Znów Mahrez! [VIDEO]

Manchester City przegrał na swoim stadionie z Leicester i skomplikował sobie sytuację w walce o mistrzostwo Premier League.


Dalsza część tekstu pod wideo
Przed tym meczem strata "Obywateli" do sensacyjnego lidera wynosiła trzy punkty i podopieczni Manuela Pellegriniego stanęli przed szansą na doścignięcie rywala. Ale już pierwsze fragmenty spotkania pokazały, że łatwo nie będzie.


Nie minęły trzy minuty gry, a już Robert Huth urwał się Martinowi Demichelisowi, wykorzystując niezbyt mocne dośrodkowanie. Niespodziewane prowadzenie goście uzyskali jednak na tyle wcześnie, że większość kibiców zastanawiała się raczej, jak bardzo City się teraz wkurzy i rzuci na przeciwnika.


Ale pięć minut później to Leicester stanęło przed szansą na podwyższenie wyniku. Vardy wykorzystał kilkudziesięciometrowy przerzut, stanął twarzą w twarz z Joe Hartem, ale nie udało mu się pokonać bramkarza gospodarzy. Trzy minuty później golkiper Manchesteru ponownie wygrał starcie sam na sam, znowu po szybko wyprowadzonym ataku podopiecznych Claudio Ranieriego.


W 22 minucie Vardy przeprowadził ładną akcję skrzydłem, podał w pole karne, gdzie Okazaki... zamykając całą sytuację strzelił minimalnie niecelnie. Było bardzo blisko!


Zaraz potem to "Obywatele" mocno przycisnęli. Najpierw sędzia odgwizdał rzut wolny po faulu na Zabalecie na... linii pola karnego. Potem Huth wybił ostre dośrodkowanie lecące w stronę bramki. Kolejne minuty upływały pod znakiem przewagi gospodarzy, ale nic z tej przewagi nie wynikało. Do przerwy wynik nie uległ zmianie. 


Druga odsłona zaczęła się... bliźniaczo do pierwszej. Znów mniej niż trzy minuty potrzebowali goście na to, by strzelić gola i znów w akcję zamieszany był Demichelis. Argentyńczyka minął Mahrez i zaraz potem popisał się świetnym uderzeniem. 2-0 i sensacja zawisła w powietrzu!






...i długo w tym powietrzu nie wisiała, bo już w 60 minucie swoją drugą bramkę zdobył Huth, tym razem precyzyjnym strzałem głową nie dając szans Hartowi nawet na to, by ten mógł choćby pomyśleć o jakiejkolwiek obronie. 3-0!


Kolejne minuty to ciąg dalszy pokazu ogromnej bezradności gospodarzy - Manchester konstruował akcje, ale kończył je strzałami a to niecelnymi, a to zablokowanymi. Za to zawodnicy Leicester wciąż wyprowadzali groźne kontry, dziesięć minut przed końcem meczu minimalnie pomylił się Vardy. 


W 87 minucie "Obywatele" osiągnęli wreszcie to, co chcieli: po dośrodkowaniu na głowę Aguero ten ostatni pokonał Schmeichela, a minutę później... stanął przed szansą zdobycia bramki kontaktowej po tym, jak jeden z obrońców Leicester fatalnie wycofał piłkę do własnego golkipera. Tym razem jednak argentyński snajper podcinką przeniósł piłkę nie tylko nad rywalem, ale i nad bramką.


Kolejne gole już nie padły. Manchester City przegrał 1:3 i traci do lidera 6 punktów.

Przeczytaj również