Lewandowski maskuje poważny problem FC Bayernu. Na Mainz jeszcze wystarcza, z mocniejszymi mogą być problemy

“Lewy” maskuje poważny problem Bayernu. Na Mainz jeszcze wystarcza, z mocniejszymi mogą być problemy
Pixathlon / PressFocus
Bayern Monachium w bieżącym sezonie przegrał zaledwie jeden mecz, jest liderem Bundesligi, pewnie wygrał swoją grupę w Lidze Mistrzów. W teorii wszystko gra i buczy. Robert Lewandowski strzela aż miło, a “Die Roten” co rusz schodzą z murawy z tarczą. Mimo to w Bawarii od dłuższego czasu pali się lampka ostrzegawcza. Jest problem, który w końcu trzeba naprawić. To gra w defensywie.
Całkiem niedawno Tymoteusz Puchacz twierdził, że Mainz mogłoby przyjechać do Poznania i dostać od Lecha w trąbę. W minioną niedzielę natomiast w trąbę od tego samego Mainz - choć jedynie do przerwy - dostawał Bayern. Po 45 minutach było 0:2. Dopiero w drugiej połowie podopieczni Hansiego Flicka włączyli wyższy bieg, ostatecznie wygrywając z 17. drużyną w tabeli 5:2.
Dalsza część tekstu pod wideo

Czyste konto w Bundeslidze? W październiku

Skończyło się na strachu, ale Bayern dostał kolejne ostrzeżenie. Nie wszystkie klocki są w tym sezonie odpowiednio poukładane. Wystarczy wspomnieć, że w 13 z 14 ostatnich spotkań monachijczycy tracili przynajmniej jednego gola. Czyste konto w tym okresie zachowali jedynie w meczu Ligi Mistrzów przeciwko ekipie Lokomotiwu Moskwa. Ostatnie zero z tyłu na arenie Bundesligi? Październikowe starcie z Eintrachtem.
Mecze Bayernu
własne
Dziś Bayern ma w lidze 21 straconych bramek. Więcej niż RB Lipsk (9), Bayer Leverkusen (14), Borussia Dortmund (18), Union Berlin (15), VfL Wolfsburg (15) i Augsburg (19). Nawet zespoły z miejsc 15-17 nie są pod tym względem dużo gorsze. I owszem, mistrzowie Niemiec nadrabiają strzelonymi golami, ale trudno nie oprzeć się wrażeniu, że - jak mawia klasyk - coś się popsuło.
W całym poprzednim sezonie Bundesligi tych bramek straconych mieli 32. Potrafili zachować czyste konto w półfinale i finale Champions League. Notować serię pięciu spotkań z rzędu bez wpuszczonego gola. Manuel Neuer miał wtedy dużo zdrowsze plecy. Nie musiał tak często schylać się po piłkę, która grzęzła w siatce.

Kontuzje i brak stabilizacji

W czym tkwi problem Bayernu? Drużyna z pewnością nie jest już takim monolitem. Odszedł idealnie regulujący tempo gry Thiago Alcantara, a swoje problemy zdrowotne mieli Joshua Kimmich (opuścił 10 spotkań) i Leon Goretzka (nie było go w 7 meczach). Z gry wypadał też ich bezpośrednik zmiennik, Corentin Tolisso. Hansi Flick rzadko miał do dyspozycji wyjściowy garnitur, a braki w tak kluczowej formacji były niezwykle widoczne.
Niemal co mecz środek pola Bayernu wyglądał inaczej. Weźmy pod lupę, powiedzmy, osiem ostatnich spotkań i wyjściowy skład:
  • vs Mainz: Kimmich, Tolisso, Mueller
  • vs Leverkusen: Tolisso, Alaba, Mueller
  • vs Wolfsburg: Tolisso, Gnabry, Mueller
  • vs Union: Musiala, Goretzka, Mueller
  • vs Lokomotiv: Roca, Goretzka, Mueller
  • vs RB Lipsk: Martinez, Goretzka, Mueller
  • vs Atletico: Alaba, Martinez, Musiala
  • vs Stuttgart: Tolisso, Goretzka Mueller
Osiem meczów, osiem różnych “trójek” w środku pola. Pewniakiem do gry był oczywiście najwyżej ustawiony Mueller, ale za jego plecami trwało poszukiwanie duetu idealnego. Przynajmniej na dany moment i posiadane akurat możliwości kadrowe, bo nie jest chyba tajemnicą, że optymalne byłoby ustawienie tam Kimmicha i Goretzki. Obaj wracają już powoli do zdrowia i wydaje się, że to dla Bayernu arcyważna informacja. Wystarczyło w ostatnim meczu z Mainz dołożyć w przerwie Goretzkę do Kimmicha i od razu z 0:2 zrobiło się 5:2.

Sposób na Bayern? Dośrodkowywać!

Ograniczanie problemów defensywnych Bayernu jedynie do gry środkowych pomocników byłoby jednak przesadą. Z ciekawości prześledziliśmy wszystkie stracone w tym sezonie przez ekipę z Monachium gole. Co rzucało się w oczy? Choćby problemy z kryciem przy dośrodkowaniach.
Mowa tu zarówno o stałych fragmentach, jak i sytuacjach w trakcie otwartej gry. Pięć razy Bayern pozwalał rywalom na wykorzystanie dośrodkowania z rzutu rożnego lub rzutu wolnego. Ledwo starczy natomiast palców obu rąk, by policzyć bramki tracone po akcjach przeciwników na flankach.
Bayern
własne
To tylko przykładowe stopklatki, ale analiza wszystkich goli pozwala zauważyć, że środkowi obrońcy Bayernu mają w tym sezonie problemy z odpowiednim kryciem. Czasami także ze zwyczajnym nadążaniem za rywalami. I mowa tu zarówno Jeromie Boatengu, Davidzie Alabie i Niklasie Suele. Kilka bramek monachijczycy tracili też po zagraniach za plecy niezbyt szybkich stoperów. Inna sprawa to fakt, że boczni defensorzy też pozwalają zbytnio rozhulać się przeciwnikom na skrzydłach.
Winą za tracone gole można obarczyć więc właściwie wszystkich piłkarzy. Nawet Roberta Lewandowskiego, którego straty po głębszym zejściu kończyły się bramkami dla Red Bulla Salzburg i Borussii Dortmund.
A co z tym, którego w teorii najłatwiej byłoby obwiniać za pokaźne straty? Manuel Neuer nie może mieć sobie wiele do zarzucenia. Nie zaliczył "wielbłądów". Część winy można przypisać mu właściwie za dwa stracone gole. W obu przypadkach “przejechał się” na tym, co lubi najbardziej, a więc na niepotrzebnym wyjściu z bramki. Najpierw nie zdołał przeciąć zagrywanej piłki z prawego skrzydła, co skończyło się golem dla Stuttgartu. Potem wychodził daleko za pole karne, chcąc przerwać akcję RB Lipsk, ale szybszy był Christopher Nkunku, który najpierw go ominął, a potem trafił do siatki.
***
Problem Bayernu nie leży więc raczej w jednostkach. Praktycznie każdy ma coś na sumieniu. Gra w defensywie nie funkcjonuje odpowiednio jako monolit. I na tym polu Hansi Flick będzie miał sporo pracy. Póki co Bayern jeszcze odsuwa od siebie problemy, ale gdy nadejdą decydujące momenty sezonu, a na drodze “Die Roten” staną mocniejsi przeciwnicy, mogą być kłopoty. Zresztą, już do tej pory te większe firmy potrafiły narobić im trochę rabanu. Lipsk strzelał trzy gole, Borussia dwukrotnie po dwa. Nawet takie Hoffenheim potrafiło zapakować czwórkę.
Bić na alarm jeszcze nie trzeba, bo Bayern wciąż robi swoje. Ale niezauważanie ewidentnego problemu może skończyć się źle.

Przeczytaj również