Liverpool melduje się w finale Ligi Mistrzów! Wielkie widowisko i jeszcze większe kontrowersje! [VIDEO]

Liverpool melduje się w finale Ligi Mistrzów! Wielkie widowisko i jeszcze większe kontrowersje! [VIDEO]
Mitch Gunn/Shutterstock
AS Roma wygrała u siebie z Liverpoolem 4:2 w rewanżowym półfinałowym meczu Ligi Mistrzów. To jednak "The Reds" zagrają w finale w Kijowie przeciwko Realowi Madryt, bo w pierwszym spotkaniu zwyciężyli 5:2.
Całą relację na żywo z tego spotkania znajdziesz TUTAJ.
Dalsza część tekstu pod wideo
Początek spotkania to nawałnica w wykonaniu gospodarzy. Piłkarze AS Romy chcieli powtórzyć scenariusz z meczu z Barceloną i szybko strzelić gola. Choć kilka razy zakotłowało się pod bramką Kariusa, to Liverpool ukąsił jako pierwszy. Fatalny błąd w środku pola popełnił Nainggolan, a "The Reds" wyprowadzili zabójczą kontrę, którą z zimną krwią wykończył Mane.
Po kilku minutach na tablicy wyników widniał rezultat 1:1. Gospodarze zdołali wyrównać stan spotkania w kuriozalnych okolicznościach. El Shaarawy zagrał piłkę w pole karne, Van Dijk wybił ją przed siebie, ale trafił wprost w głowę Milnera i futbolówka wpadła do bramki.
Gra była toczona w szybkim tempie i na kolejną bramkę kibice nie musieli długa czekać. W zamieszaniu pod bramką Romy Dżeko przypadkowo zagrał piłkę w stronę własnej bramki, do niej doskoczył Wijnaldum i podwyższył wynik meczu.
AS Roma nie złożyła broni i wciąż szukała swoich szans. W 34. minucie spotkania w słupek uderzył El Shaarawy. Sześć minut później ten sam zawodnik padł w polu karnym, ale sędzia nie zdecydował się na odgwizdanie faulu. Pierwsza połowa zakończył się wynikiem 1:2, a na uwagę zasłużyło trio, które jest najskuteczniejsze w historii Ligi Mistrzów.
Druga połowa zaczęła się od dużej kontrowersji. Dżeko w sytuacji sam na sam był faulowany przez bramkarza "The Reds". Sędzia nie pokazał jednak czerwonej kartki ani nie podyktował karnego, gdyż chwilę wcześniej liniowy w wątpliwej sytuacji pokazał spalonego. Dwie minuty później Dżeko znalazł się w idealnej sytuacji i zdobył bramkę numer "2" dla swojej drużyny.
W 63. minucie piłka już zmierzała do bramki Kariusa, ale po drodze odbiła się od ręki Alexandra-Arnolda. Sędzia jednak pozostał niewzruszony, choć powinien wskazać na wapno i sięgnąć po czerwony kartonik.
Drużyna gospodarzy do końca walczyła o zwycięstwo i udało jej się ponownie zaskoczyć rywali. W 85. minucie Nainggolan trafił na 3:2, a w 93. minucie ten sam zawodnik podwyższył na 4:2 z rzutu karnego, ale to było wszystko, co Roma mogła dziś zrobić. Po znakomitym spotkaniu ekipa z Rzymu wygrała 4:2 z Liverpoolem, ale to "The Reds" zagają w finale rozgrywek z Realem Madryt.

Przeczytaj również