"Liverpool nie może bronić zaliczki z pierwszego meczu z Manchesterem United"

Liverpool wygrał z Manchesterem United 2:0 w pierwszym meczu 1/8 finału Ligi Europy. Robbie Fowler uważa, że "The Reds" nie mogą w rewanżu poprzestać na obronie tej zaliczki.


Dalsza część tekstu pod wideo
Były napastnik Liverpoolu przyznał, że przed pierwszym spotkaniem dwubramkowe zwycięstwo swojego ukochanego klubu wziąłby w ciemno. Teraz żałuje, że podopieczni Juergena Kloppa nie wygrali wyżej.


- Po pierwszym meczu Liverpool jest w znakomitym położeniu, ale to jeszcze nie koniec tej rywalizacji - podkreśla Fowler.


- Gdyby ktoś powiedział, że Liverpool wygra z Manchesterem United 2:0, to wszyscy na Anfield wzięliby taki wynik w ciemno. Po meczu pozostał jednak niedosyt. Trzeba było strzelić jeszcze kilka goli i rozstrzygnąć dwumecz. David De Gea popisał się kilkoma świetnymi interwencjami, a poza tym nasi piłkarze w niektórych sytuacjach strasznie pudłowali - dodaje były napastnik Liverpoolu.


- Dużym niebezpieczeństwem jest przystąpienie do rewanżu z przekonaniem, że trzeba tylko bronić zaliczki z pierwszego meczu. To nie zawsze działa. Jeden gol dla Manchesteru United i wszystko może się zmienić. Trzeba grać normalnie, tak samo, jak w meczach ligowych na Old Trafford - apeluje Fowler.

Przeczytaj również