Łukasz Fabiański nie chce kończyć kariery w Polsce. "Mam nadzieję, że życie mnie tak nie pokarze"

Wielu polskich piłkarzy u schyłku kariery decyduje się na powrót z zagranicy do Ekstraklasy, by w niej zakończyć grę w piłkę. Najświeższy przykład to Jakub Błaszczykowski, który po ponad dwunastu latach pobytu w Niemczech i Włoszech zdecydował się zasilić Wisłę Kraków. Wcześniej z zagranicznych wojaży do "Białej Gwiazdy" w podobnych okolicznościach wracali m.in. Maciej Żurawski, Kamil Kosowski, czy Paweł Brożek.

Fabiański jest kojarzony z Lechem Poznań i - przede wszystkim - z Legią Warszawa, w której przez dwa i pół roku wypromował się do Arsenalu. Nie chce jednak iść w ślady Błaszczykowskiego i na stare piłkarskie lata wracać do żadnego polskiego klubu.

- Powiem tak: mam nadzieję, że życie mnie w ten sposób nie pokarze. Sam w każdym razie nie zakładam takiego scenariusza - stwierdził Fabiański w rozmowie z tygodnikiem "Piłka Nożna".

Reprezentant Polski w tym sezonie jest pewnym punktem West Hamu. W Premier League zaliczył w jego barwach 25 występów.