Łukasz Piszczek porównał grę w III lidze do występów w Borussii Dortmund. "To się nigdy nie zmieni"

Łukasz Piszczek porównał grę w III lidze do występów w Borussii Dortmund. "To się nigdy nie zmieni"
Marcin Kudala / Press Focus
Łukasz Piszczek udzielił wywiadu Sebastianowi Staszewskiemu z "Interii". Były reprezentant Polski podzielił się m.in. wrażeniami z gry w III lidze. Porównał występy dla LKS Goczałkowice-Zdrój z tymi dla Borussii Dortmund.
Piszczek gra w III lidze od tego sezonu, pełniąc jednocześnie rolę drugiego trenera drużyny z Goczałkowic-Zdroju. Zespołowi idzie świetnie - po rundzie jesiennej jest liderem tabeli. Jak występy na tym poziomie rozgrywkowym ocenia były piłkarz Borussii Dortmund?
Dalsza część tekstu pod wideo
- Ostatnio miałem założonego GPS i okazało się, że mam liczby dość podobne do tych, jakie osiągałem w Dortmundzie. Bo takiej gry jestem nauczony: intensywnej, z pełnym zaangażowaniem. To się nigdy nie zmieni - zapewnił "Piszczu".
- Chciałem pograć w tej lidze dla przyjemności, ale na boisku zawsze czuję adrenalinę, gram na sto procent. Moi koledzy tak samo. Natomiast w trzeciej lidze zespoły są dobrze przygotowane i walczą dość ostro. Nikt nie oddaje punktów za darmo - dodał.
Łukasz Piszczek wypowiedział się także na temat szans swojej drużyny na awans do II ligi. Były reprezentant Polski zaapelował o spokój.
- Teraz ludzie pytają, czy chcemy awansować do II ligi. A my w tym momencie nie jesteśmy w stanie odpowiedzieć na to pytanie. Poprzedni sezon pokazał nam, że pierwsza runda może być fajna, ale druga może być bardzo słaba. Dlatego nie chcemy się zachłysnąć tym, że idzie dobrze. Przed każdym meczem przypominamy to naszym piłkarzom - powiedział.
Doświadczony obrońca opowiedział też o swojej działalności poza zespołem.
- Najwięcej czasu spędzam na boisku. Ale mamy klub, który się rozwija, który ma potencjał marketingowy. Pomagam więc w przekonywaniu ludzi, którzy są zainteresowani piłką nożną, do tego, aby nas wsparli. Nie przeliczam tego na godziny, ale sporo czasu na to poświęcam... Do tego dochodzi jeszcze akademia, w której trenuje ponad sto dzieciaków, a w której ogromną pracę wykonuje Michał Zioło - podkreślił.
- Dziś wiem, że warto było zainwestować wolny czas w Goczałkowice, bo dzięki temu na razie nie muszę zastanawiać się nad tym co będę robił w najbliższych latach. Nie mam problemów z brakiem zajęć, nie mam za dużo wolnego czasu. Kalendarz mam pełny, przed oczami mam też kilka celów. Goczałkowicom pomagam od A klasy, więc zmierzyłem się już z różnymi problemami. I potrafiłem się ogarnąć, chociaż byłem jeszcze piłkarzem Borussii - skwitował "Piszczu".
Redakcja meczyki.pl
Tomasz Bratkowski09 Dec 2021 · 09:25
Źródło: sport.interia.pl

Przeczytaj również