Łukasz Piszczek szczerze o pożegnaniu z BVB. "Doceniono mnie jako piłkarza i człowieka"

Łukasz Piszczek szczerze o pożegnaniu z BVB. "Doceniono mnie jako piłkarza i człowieka"
Łukasz Laskowski / Press Focus
Łukasz Piszczek przyznał, że ostatni mecz w barwach Borussii Dortmund i pożegnanie z klubem były dla niego wyjątkowymi chwilami. - Chciałem zapamiętać i wchłonąć każdy moment. Nigdy nie pomyślałbym, że skromny chłopak z małych Goczałkowic może zostać legendą BVB - powiedział.
“Piszczu” rozegrał ostatnie spotkanie w koszulce Borussii w kończącym sezon Bundesligi starciu z Bayerem Leverkusen (3:1). Polski obrońca wystąpił od początku meczu i został zmieniony w 75. minucie. Opuścił murawę przy akompaniamencie braw kolegów i członków sztabu szkoleniowiec, przechodząc przez utworzony dla niego szpaler. 35-latek przyznał, że podszedł do tego momentu dość spokojnie, w przeciwieństwie do pełnego emocji zwycięskiego finału Pucharu Niemiec z RB Lipsk.
Dalsza część tekstu pod wideo
- Brałem to już nieco bardziej na spokojnie. Żeby nikt nie zrozumiał mnie źle. Gdy zobaczyłem wielką koszulkę z numerem 26 i piękne hasła pod moim adresem, byłem bardzo dumny, że tacy kibice, tak wielki klub żegna mnie z największymi honorami. Ale po wcześniejszych kilku dniach przepełnionych emocjami byłem mocno przebodźcowany - wyjawił.
- Nie jestem człowiekiem, który lubi być w centrum uwagi, a ta była na mnie skupiona od dłuższego czasu. Oczywiście przepełniała mnie duma, że doceniono mnie jako piłkarza i człowieka, ale ten ostatni mecz konsumowałem w inny sposób niż finał Pucharu Niemiec. Powoli i na spokojnie. Chciałem zapamiętać i wchłonąć każdy moment - wyjaśnił “Piszczu”.
66-krotny reprezentant Polski opowiedział też, jak ważne były dla niego ostatnie dłuższe chwile wewnątrz zespołu.
- Dla mnie bardzo wartościowy był też czas spędzony z kolegami z drużyny w końcówce sezonu. Bundesliga zarządziła dziesięciodniową izolację, aby spokojnie dokończyć rozgrywki. Od meczu z Lipskiem do starcia z Leverkusen siedzieliśmy z chłopakami w jednym hotelu. Był czas na wspomnienia. Kilku z nich znam od ponad dekady. Matsa Hummelsa czy Marcela Schmelzera. Mocno się z nimi zżyłem - podkreślił.
- Przez te kilkanaście dni, gdy tak siedzieliśmy razem, ciągle przypominano mi, że to już końcówka. Przygotowano kilka niespodzianek i filmów wspominkowych. Od klubu i kolegów dostałem też pamiątkowy zegarek. Zrobiło się nostalgicznie. Nigdy nie pomyślałbym, że skromny chłopak z małych Goczałkowic może zostać legendą BVB. Widzisz, taki mam charakter, że jak sam o sobie tak mówię, to ciężko przechodzi mi przez gardło, ale żeby nie było - to inni mnie nią uznali - stwierdził “Piszczu”.
W szczerym wywiadzie w ramach serii “Liczy się dobry skład” Łukasz Piszczek opowiedział nam też m.in. o najważniejszych momentach w koszulce BVB, współpracy z psychologiem, wylanym morzu łez czy niedawnych, licznych ofertach z Ekstraklasy. Całą rozmowę “Piszcza” dla Meczyki.pl przeczytasz TUTAJ.
Piszczek grał dla Borussii od 2010 roku. Wystąpił w blisko 400 oficjalnych spotkaniach zespołu z Dortmundu. Ostatniego gola w trykocie BVB strzelił 8 grudnia ubiegłego roku przeciwko Zenitowi Sankt Petersburg w Lidze Mistrzów.
Redakcja meczyki.pl
Tomasz Bratkowski29 May 2021 · 14:00
Źródło: własne

Przeczytaj również