Miał być drugm Iniestą, jest wiecznym talentem. Miłość Guardioli to za mało. Co zrobi FC Barcelona?

Miał być drugim Iniestą, jest wiecznym talentem. Miłość Guardioli to za mało. Co zrobi Barcelona?
Cordon Press / Press Focus
Pep Guardiola porównuje go do Andresa Iniesty, Gennaro Gattuso twierdzi, że to piłkarski artysta, a kibice Barcelony nieprzerwanie toczą debaty, czy jest przyszłym geniuszem, czy kompletnym niewypałem. Chociaż Riqui Puig teoretycznie odgrywa na Camp Nou co najwyżej drugoplanową rolę, jego osoba absolutnie dzieli barcelońskie środowisko.
Niezwykle rzadko zdarza się, aby w tak wielkim klubie toczyły się wyjątkowo zażarte dyskusje wokół zawodnika, który nigdy nie wyrósł ponad status głębokiego rezerwowego. Tymczasem śledząc nowinki ze świata “Dumy Katalonii” nie da się nie natknąć na skrajnie różne opinie dotyczące Riquiego Puiga. Niektórzy kibice chcą go jak najszybciej sprzedać, inni domagają się miejsca w pierwszym składzie, trenerzy konsekwentnie pomijają jego nazwisko przy wyborze składu, ale prezes klubu oczekuje, by ten był przyszłością drużyny. Jeszcze nigdy tak wiele nie zostało powiedziane o graczu, który zrobił tak niewiele.
Dalsza część tekstu pod wideo

Ulubieniec na odległość

- Andres Iniesta zanim skończył 24, 25 lat nie był jeszcze zawodnikiem pierwszego składu w Barcelonie. Wiem, że Riqui to twardy dzieciak, który będzie wytrwale szedł naprzód. Z odpowiednim wysiłkiem na wszystko przyjdzie czas - stwierdził Pep Guardiola, pytany o sytuację wychowanka La Masii.
Trener Manchesteru City spotkał się niedawno z Puigiem podczas małego turnieju golfowego. W wydarzeniu wziął udział także Joan Laporta. Niedługo potem do mediów zaczęły spływać informacje o tym, że sternik “Blaugrany” jest gorącym zwolennikiem talentu pomocnika i chce, aby ten pozostał na Camp Nou, a także zaczął odgrywać większą rolę w drużynie. Trudno nie odczuć tego, że Puig w pewien sposób wyrósł na pupila prezesa, który o miejsce w składzie walczy nie na treningu, lecz za zamkniętymi drzwiami.
Pamiętajmy, że mówimy o piłkarzu z niezwykle skromnym dorobkiem 39 występów w seniorskiej drużynie Barcelony. Strzelił w nich jednego gola. Nie powtarza się casus Bojana Krkicia czy nawet Munira El Haddadiego, którzy olśnili fanów niesamowitymi debiutami i rozbudzili nigdy niezaspokojone apetyty. Puig tak naprawdę nie zrobił jeszcze niczego więcej od takiego Carlesa Aleni, a ten niedawno po cichutku spakował walizki i przeniósł się do Getafe, czyli klubu akurat na miarę swojego potencjału. Tymczasem Riqui, przypomnijmy, wieczny rezerwowy, otwarcie zapowiada, że jeśli nie “Barca”, to może ewentualnie Manchester City. Przysłowie o za wysokich progach na czyjeś nogi sprawdziłoby się nawet jeśli Puig mierzyłby więcej niż 169 cm.
Pewność siebie i wysokie ambicje są pożądanymi cechami u zawodowego piłkarza, jednak warto, aby były one poparte także umiejętnościami. Oczywiście, Puig posiada talent, widać w nim barceloński sznyt, ale jego dotychczas prezentowany potencjał zdecydowanie nie odpowiada skali zainteresowania. O 21-latku częściej się mówi, niż ogląda na boisku.

Piąte koło u wozu

- Gra Puiga to czysty spektakl. On ma twarz dziecka, ale jestem zachwycony tym, jak zachowuje się na boisku. On czuje piłkę od wewnątrz, to mi przypomina poezję - mówił z kolei Gennaro Gattuso, kiedy Barcelona grała z Milanem w sparingu, za czasów panowania Rino na San Siro.


Minęły trzy lata i właściwie niewiele się zmieniło w kwestii pozycji Puiga w drużynie. Wówczas był juniorem z łatką materiału na gwiazdę. Teraz powoli staje się graczem, który nie może przespać kolejnych miesięcy, bo czas nagli, a kolejni szkoleniowcy “Blaugrany” nie dostrzegają w nim tego pierwiastka geniuszu.
W przypadku Ernesto Valverde obóz admiratorów Hiszpana podkreślał, że ten menedżer nie korzysta z młodzieży i umyślnie hamuje rozwój uzdolnionych perełek. Przełomem miało być pojawienie się w stolicy Quique Setiena, bowiem ten od samego początku zaczął intensywnie stawiać na produkty La Masii. Tylko, że już po paru występach Puig udowodnił, dlaczego najwięcej ciepłych słów pod jego adresem spływa od ludzi, którzy nie muszą decydować o wystawieniu go do gry. W pucharowym meczu z trzecioligową drużyną pomocnik zawalił bramkę, udowadniając, że to nie przez złośliwość trenerów, ale własne błędy jest mu tak trudno przebić się w Barcelonie. Tam gdzie jedni widzą młodzieńczą fantazję, inni upatrują szczenięce sztubactwo. Zwolennicy Puiga podkreślają jego energię i polot, trenerzy raczej wychwytują niepotrzebny pośpiech.
Po Setienie w stolicy Katalonii pojawił się Ronald Koeman, który sprawił, że dyskusje wokół Puiga jedynie nabrały na sile. Ostatni sezon był dla Barcelony okresem przejściowym, zatem wielu spodziewało się, że w tego typu okolicznościach Puig wreszcie dostanie więcej szans niż ogony w dziesięciu meczach na krzyż. Tymczasem pod wodzą Holendra filigranowy pomocnik zleciał w hierarchii jeszcze niżej. Niemal zawsze przy okazji ogłaszania wyjściowego składu “Blaugrany” pojawiały się setki głosów o tym, dlaczego 21-latek znów musi zadowolić się ławką. Ostracyzm mógł wynikać nie tylko z aspektów sportowych.
- Dlaczego ciągle pytacie mnie o Puiga? Może zainteresowanie wokół jego nazwiska jest większe, bo to chłopak z La Masii, ale są też inni zawodnicy, którzy nie grają i potrzebowaliby wsparcia ze strony mediów. Nie mam nic przeciwko Riquiemu, ale mamy dużą konkurencję na jego pozycji, a na treningach nie robi dostatecznie dużo, by trener coś zmienił - otwarcie mówił Koeman.
Finalnie Puig zakończył ostatnie rozgrywki, mając w nogach ledwie 581 minut. Przez cały sezon nie zanotował nawet jednej asysty. Według doniesień katalońskich mediów 21-latek w ostatnich tygodniach otrzymał oferty z Ajaksu, Celty Vigo czy klubów Premier League. Wszystkie odrzucił, bo ma zamiar kontynuować karierę w Barcelonie. Chociaż słowo “kariera” może być w tym przypadku eufemizmem. Puig na razie zalicza co najwyżej przygodę z piłką nożną.

Symbol podziału

Problemem Riquiego jest fakt, że za niecały miesiąc skończy 22 lata. W tym wieku piłkarz powinien być już znany z wielu niesamowitych występów, a nie paru dryblingów i wynoszenia informacji do prasy. Zwłaszcza, że w Barcelonie coraz częściej stawia się na zawodników młodych, ale zupełnie innych od Puiga. Przecież twarzą aktualnej kadencji Ronalda Koemana na Camp Nou stał się 18-letni Pedri, który udowodnił, że nie trzeba jeździć za prezesem na turnieje golfowe. Jakość obroni się sama.
Nadchodzi kolejny sezon i na papierze nie wydaje się, by sytuacja 21-latka uległa diametralnej zmianie. Fani Puiga naturalnie żyją w nadziei, że to będzie ten przełomowy i długo wyczekiwany rok, kiedy wszyscy przejrzą na oczy, a pomocnik stanie się filarem Barcelony. Ale czy Koeman naprawdę miałby poświęcić kogoś z tercetu Busquets-Frenkie-Pedri na rzecz zawodnika, który tak naprawdę najlepiej wygląda na kompilacjach? I to niezbyt długich rzecz jasna, bo materiału poglądowego za wiele nie ma.
Wielu kibiców chciałoby, żeby o sile “Blaugrany” znów stanowili adepci La Masii, gracze z wewnątrz, wychowani i ukształtowani w myśl barcelońskiej filozofii. Jak zauważył Guardiola, historia Iniesty pokazuje, że wystrzał formy może nadejść w późnym wieku, ale przywoływanie przykładu jednego z najlepszych pomocników w historii w kontekście Riquiego Puiga to piłkarska herezja.
To nie tak, że z 21-latka nigdy nie będzie dobrego zawodnika. Jednak wydaje się, że dla własnego dobra powinien ustąpić. Nie każdemu pisana jest FC Barcelona, dlatego dziwią informacje o tym, że Puig za żadne skarby nie ma zamiaru zmieniać klubu, z miejsca odrzucając jakiekolwiek propozycje transferu. Laporta i Guardiola mogą go uwielbiać, ubóstwiać, ale na koniec dnia to trener decyduje, że w kolejce przed wątłej budowy pomocnikiem znajduje się minimum trzech, czterech innych graczy. Świat nie kończy się na Camp Nou, chociaż każdy wychowanek barcelońskiej szkółki zapewne marzy o regularnej grze u boku Leo Messiego czy Sergio Busquetsa. Miała być tiki-taka, jednak jest tik tak. Zegar tyka, bowiem nawet nie rówieśnicy, ale kilka lat młodsi zawodnicy od Puiga już stanowią o sile “Blaugrany”.
Na koniec mała rada dla bohatera powyższego tekstu: Riqui, Puig do innego klubu. Dla własnego dobra.

Przeczytaj również