Maciej Żurawski wspomina mecze Wisły Kraków z Realem Madryt i FC Barceloną: Xaxi zastanawiał się, gdzie gramy

Obecnie w eliminacjach do Ligi Mistrzów obowiązuje podział na ścieżkę mistrzowską oraz niemistrzowską. W przeszłości było jednak inaczej i zespoły ze słabszych europejskich lig trafiały na mocarstwa. Boleśnie przekonała się o tym Wisła Kraków.

"Biała Gwiazda" w przeszłości rywalizowała między innymi z FC Barceloną oraz Realem Madryt. W rozmowie z Mateuszem Skwierawskim z "WP Sportowe Fakty" Maciej Żurawski przyznał, że rywale nie dowierzali, na jakim stadionie przyjdzie im grać.

- W 2001 roku graliśmy z Barceloną w eliminacjach Ligi Mistrzów. Dzień przed spotkaniem trenowali na naszym stadionie przy Reymonta. Xavi w końcu zapytał: "no dobra, ale gdzie gramy mecz?". Myślał, że to boisko treningowe - wspomina Żurawski.

- Trochę to nas bolało. Z drugiej jednak strony - taka była prawda. Nie mieliśmy bazy treningowej na Wiśle. Byliśmy dla nich zaściankiem. Podgrzewanej murawy doczekaliśmy się dopiero przed meczem z Lazio w 2003 roku - dodał.

Były napastnik przyznał, że spotkania z tak renomowanymi rywalami były dla niego dużym wydarzeniem. Jednocześnie krakowianie nie odczuwali jednak presji związanej z walką o awans.

- Z jednej strony wiedzieliśmy, że szanse są małe, ale z drugiej nie mieliśmy kompletnie nic do stracenia. Też nie wszyscy w swojej karierze mieli okazję zagrać z wielką Barceloną i Realem Madryt. Od zawsze byłem kibicem Barcelony. Traktowałem te spotkania jak nagrodę - zakończył Żurawski.