Małecki: Zagraliśmy fatalny mecz. Może jedynie pierwsze 20 minut było na niezłym poziomie, a reszta to była katastrofa

Małecki: Zagraliśmy fatalny mecz. Może jedynie pierwsze 20 minut było na niezłym poziomie, a reszta to była katastrofa
ASInfo
Wisła nie jest już niestety niepokonanym zespołem w sezonie 2017/2018. Biała Gwiazda uległa Górnikowi Zabrze 2:3, a bardzo niepocieszony takim obrotem spraw był Patryk Małecki. - Zagraliśmy fatalny mecz. Może jedynie pierwsze 20 minut było na niezłym poziomie, a reszta to była katastrofa - nie przebierał w słowach skrzydłowy Wisły.
- Na spotkanie z taką drużyną, jak Górnik, powinniśmy wyjść pewni siebie i wygrać, a tu głupio straciliśmy bramki. Szkoda, że strzelamy dwa gole na wyjeździe i nie daje nam to nawet punktu - żałował Wiślak.
Dalsza część tekstu pod wideo
Wszystkie trzy gole dla zabrzan zdobył Igor Angulo. „Mały” pochwalił Hiszpana, ale nie uważa go za przyczynę wczorajszej porażki. - Angulo to bardzo dobry zawodnik, ale jeśli gralibyśmy po swojemu to ten mecz inaczej by się potoczył. Górnik był lepszy i trzeba mu pogratulować. A my będziemy walczyć o trzy punkty w Płocku.

 

- Indywidualne błędy zaważyły na wyniku. Strzeliliśmy gola na remis, a potem zamiast grać spokojnie i szukać kolejnych trafień, to dostajemy dwie bramki i znowu musimy się otrząsać. Walczyliśmy do końca, żeby wywieźć stąd choćby oczko, ale nie daliśmy rady. Zdecydowanie musimy poprawić grę, bo w innym wypadku nie będziemy mieli co szukać w kolejnych starciach - przyznał Małecki.

 

Jaka jest recepta na sukces w następnych meczach? - Po pierwsze trzeba wybiegać spotkanie i grać od początku do końca, a nie tylko zrywami. Sam jestem w szoku po tym, co stało się po golu Rafała. To Górnik powinien był wtedy drżeć, by nie stracić bramki, a za chwilę jest 1:3. Bardzo nam szkoda tego meczu. Dostaliśmy dowód na to, że Ekstraklasa jest trudną ligą. Nie ma tu faworytów i w każdym ze starć trzeba grać na sto procent możliwości, a zwycięstwa trzeba wybiegać - stwierdził „Mały”. 

 

Kiko Ramírez nakreślił zupełnie inny plan taktyczny na starcie z Górnikiem, ale nie przyniósł on powodzenia. - Gra długą piłką była zamierzona, ale moim zdaniem czujemy się lepiej mając futbolówkę przy nodze. Tym bardziej, że nie było dziś Zdenka, który mógłby wygrać główkę. Taka była jednak taktyka. Trenerzy mieli taki plan, ale to my popełniliśmy błędy. Nie ma w tym winy szkoleniowców, tylko my, piłkarze musimy wziąć się w garść - apelował motor napędowy wiślackiej ofensywy.
Źródło: wisla.krakow.pl

Przeczytaj również