Mamrot ocenił występ Frankowskiego w reprezentacji: Przyda mu się jeszcze więcej odwagi

Mamrot ocenił występ Frankowskiego w reprezentacji: Przyda mu się jeszcze więcej odwagi
asinfo
- Były takie momenty, w których pokazał swoją szybkość, a co ważne kilka razy też zaliczył udany i skuteczny powrót do defensywy. Myślę, że przyda mu się jeszcze więcej odwagi. Do momentu zejścia wyglądał jednak bardzo dobrze - ocenia reprezentacyjny występ Przemka Frankowskiego, trener naszego zespołu Ireneusz Mamrot.
- Trzeba przyznać, że choć tych meczów w kadrze za dużo nie ma, to ten był zdecydowanie najlepszy. Podwójnie szkoda więc tej sytuacji Lewandowskiego, bo wówczas Franek dorzuciłby też liczby do swojego występu. W oczach, przede wszystkim selekcjonera, to dodatkowy plus. Pomijając nawet tę sytuację, uważam, że tym meczem sporo zyskał. Kto wie, czy za kilka dni nie wyjdzie w pierwszym składzie w meczu o punkty - powiedział.
Dalsza część tekstu pod wideo
- Były takie momenty, w których pokazał swoją szybkość, a co ważne, kilka razy też zaliczył udany i skuteczny powrót do defensywy. Myślę, że przyda mu się jeszcze więcej odwagi. Do momentu zejścia wyglądał jednak bardzo dobrze - dodał opiekun Jagiellonii.
Mamrot ocenił również grę reprezentacji. - Na pewno były momenty, w których zespół grał dobrze, ale w piłce na mecz patrzy się głównie przez pryzmat wyników. Dlatego szkoda tych sytuacji, szczególnie tej Roberta Lewandowskiego, po akcji Frania. To był jeden z tych momentów, w którym drużyna dobrze wyglądała i gdyby to zostało poparte bramką, to pewnie w inny sposób rozmawialibyśmy o tym meczu. Niestety mecz zakończył się takim wynikiem, a nie innym i na kadrę spadła fala krytyki, co uważam, nie do końca jest dobre. To mimo wszystko był mecz towarzyski. Trener też chce sprawdzić i przetestować różne warianty. Po to są te mecze, żeby eksperymentować. Najwięcej zmian było wczoraj w defensywie, a wiadomo, że jest to formacja, która potrzebuje największej stabilizacji. Trochę tych błędów się przytrafiło, ale też trzeba pamiętać, że Glik jest kontuzjowany, a Rybus dopiero wraca po kontuzji, więc nie miał ułatwionego zadania. Ja na pewno, aż tak krytycznie bym do tego spotkania nie podchodził. Na pewno jest co poprawić, ale najważniejsza jest wiosna i mecze eliminacyjne - stwierdził.

Przeczytaj również