Marek Citko wrócił do kontuzji i niedoszłego transferu. "Był temat Arsenalu FC, Liverpoolu FC i AC Milanu"

Marek Citko wrócił do słynnej kontuzji i niedoszłego transferu. "Był temat Arsenalu, Liverpoolu i Milanu"
Screen z YouTube
Pod koniec XX wieku Marek Citko był uważany za największy talent w polskim futbolu. O ówczesnego piłkarza Widzewa Łódź biły się wielkie firmy, ale jego plany pokrzyżowała kontuzja. Były reprezentant Polski opowiedział o wszystkim w trakcie "Hejt Parku".
Chyba nie było w Polsce kibica, który nie znałby w latach 90. Marka Citki. Polak robił wielką karierę, strzelał piękne gole w Lidze Mistrzów oraz w reprezentacji Polski, a w 1996 roku mógł trafić do Blackburn Rovers.
Dalsza część tekstu pod wideo
Ostatecznie piłkarz zdecydował się pozostać w kraju na kolejny rok, a później jego wielkie plany pokrzyżowała poważna kontuzja Achillesa. Nigdy nie wrócił po niej do dawnej dyspozycji.
Po latach Citko nie żałuje jednak tego, że tak potoczyła się jego kariera, choć mógł grać w klubie ze światowego topu. O wszystkim opowiedział we wtorkowym "Hejt Parku".
- Bardziej patrzę na to w kategoriach życiowych. Ta kontuzja pozwoliła mi znaleźć małżonkę, mam troje fajnych dzieci. Gdybym wyjechał, to może nie miałbym takiej rodziny. Nie gdybam, bo równie dobrze mógłbym wyjechać, grać słabo, siedzieć na ławce i wrócić do Polski. Patrzę do przodu, chociaż wiadomo, że chciałbym grać codziennie na największych stadionach. Trzy miesiące o kulach otworzyły mi oczy, najważniejsze było zdrowie. Moim marzeniem nie był wyjazd, a samodzielne chodzenie - powiedział.
- Byłem pewny, że po tej kontuzji wrócę do formy i wyjadę. Tak naprawdę nie miałem czasu na myślenie. Chciałem wrócić, walczyłem o to, ale się nie udawało. Leczyłem się dwa lata. Wtedy mięśnie tak mi „siadły”, że nie byłem w stanie ich odbudować. Potrzebowałem na to trzech miesięcy, a wówczas nikt o tym nie wiedział - dodał.
- Na pewno żal mi było, że nie zmierzyłem się nigdy z rywalami w Serie A czy Premier League. Pokazałem w reprezentacji, że im silniejszy przeciwnik, tym ja się lepiej czułem. Jak byłem w formie, to szukałem klubów, które walczą o mistrzostwo albo puchary. Wiedziałem, że w lepszym klubie będę miał lepszych partnerów. Propozycje spływały z różnych lig, z dobrych klubów, lepszych niż Blackburn, ale oni płacili najwięcej. Był temat Arsenalu, Liverpoolu, Milanu. Interesowały mnie tylko kluby z pozycji 1-5 - zakończył.
Redakcja meczyki.pl
Maciej Pietrasik29 Jul 2020 · 13:36
Źródło: Hejt Park

Przeczytaj również