Marek Papszun: Nie jesteśmy przyzwyczajeni do roli faworyta. Bardzo się cieszę, że to dźwignęliśmy

Marek Papszun: Nie jesteśmy przyzwyczajeni do roli faworyta. Bardzo się cieszę, że to dźwignęliśmy
Dziurek / Shutterstock.com
- Nie jesteśmy przyzwyczajeni do roli faworyta, a dziś nim byliśmy. Bardzo się cieszę, że to dźwignęliśmy. Za to gratulacje dla zespołu - przyznał Marek Papszun po meczu ze Stalą Mielec.
Piłkarze Rakowa Częstochowa są liderami PKO Ekstraklasy. Podopieczni Marka Papszuna umocnili się na pierwszej lokacie po wygranej ze Stalą Mielec. Sam szkoleniowiec nie krył zadowolenia z postawy swoich zawodników w starciu z beniaminkiem. Szczególnie cieszy go to, jak piłkarze poradzili sobie z presją.
Dalsza część tekstu pod wideo
- Nie jesteśmy przyzwyczajeni do roli faworyta, a dziś nim byliśmy. Bardzo się cieszę, że to dźwignęliśmy. Za to gratulacje dla zespołu. Nie jest łatwo grać z rywalem, który przegrał 0:6, przyjeżdża do lidera i może teraz wygrać, bo nie ma nic do stracenia - oznajmił.
- Liczba sytuacji, które wykreowaliśmy mogła nam dać taką samą zdobycz jak Wiśle Kraków. Trudno jednak, żeby Stal przegrywała co tydzień taką liczbą bramek. Dziś mi zabrakło trochę zamknięcia meczu. Stal po golu na 0:2 w końcu straciła wigor, my powinniśmy byli trafić kolejny raz. Tak jak jednak mówię, to nie jest proste, jest zrozumiałe - dodał.
- Podarowana bramka na 1:2 zmieniła trochę oblicze meczu, Stal weszła do gry, dążyła do bramki kolejnej. Nie miała nic do stracenia. Nie wygraliśmy wysoko, ale zupełnie zasłużenie - podsumował opiekun Rakowa.
Redakcja meczyki.pl
Daniel Makarewicz26 Oct 2020 · 09:54
Źródło: Raków Częstochowa

Przeczytaj również