Mateusz Borek skrytykował organizację finału Pucharu Polski. "To wszystko przestaje mieć sens"

Mateusz Borek skrytykował organizację finału Pucharu Polski. "To wszystko przestaje mieć sens"
Marcin Kadziolka/Shutterstock
Mateusz Borek w felietonie dla Przeglądu Sportowego podzielił się swoimi odczuciami na temat finału Pucharu Polski. Zdaniem dziennikarza mecz był źle zorganizowany.
Przed rozpoczęciem finału było wiadomo, że większość kibiców Lechii Gdańsk nie zdąży usiąść na trybunach przed pierwszym gwizdkiem. Na ich drodze do wejścia na stadion stanęła policja. Fani zaczęli wówczas intonować przyśpiewki obrażające służby bezpieczeństwa, z ich strony w kierunku funkcjonariuszy poleciało również kilka butelek. Odpowiedzią ze strony policjantów był gaz łzawiący. Kilku kibiców zostało również potraktowanych policyjną pałką.
Dalsza część tekstu pod wideo
- Niestety znów były problemy z wejściem na trybuny, wulgarne przyśpiewki i znowu, mimo kontroli, wniesiono race. To wszystko przestaje mieć sens. Podobnie jak kilkugodzinna podróż wielu kibiców z Gdańska, by spędzić majówkę na stadionie. Zamiast tego wydali pieniądze i postali kilka godzin pod bramą - napisał Mateusz Borek, który komentował to spotkanie na PGE Narodowym.
- Ja jestem zbyt głupi, by tę sytuację rozwiązać, ale we wtorek w Barcelonie o 19.00 na trybunach Camp Nou – stadionu prawie 60 lat starszego od PGE Narodowego – nie było nikogo, a dwie godziny później siedziało tam sto tysięcy ludzi. Wszyscy zdążyli wejść. A u nas proponowano wejście o 9.30. Coś tutaj poszło nie tak. I organizator meczu coś z tym problemem musi błyskawicznie uczynić - dodał dziennikarz.
Redakcja meczyki.pl
Łukasz Karyniewski04 May 2019 · 09:49
Źródło: Przegląd Sportowy

Przeczytaj również