Mateusz Borek: To będzie kolejne niesamowite osiągnięcie Roberta Lewandowskiego, chapeau bas

149 dni - tyle kibice musieli czekać na wznowienie rozgrywek Champions League. W piątek i sobotę odbędą się rewanżowe spotkania 1/8 finału. Juventus zmierzy się z Lyonem, Manchester City z Realem Madryt, FC Barcelona z Napoli, a Bayern Monachium z Chelsea.

- Zobaczymy, który zespół ma DNA finału, bo po awansie do ćwierćfinału drużyny będą miały do rozegrania trzy finały w bardzo krótkim czasie, u niektórych to będzie zaledwie osiem dni - oznajmił Borek.

Eksperci wśród faworytów do triumfu w Lidze Mistrzów wymieniają Bayern Monachium. Mateusz Borek ma jednak wątpliwości, czy drużyna Hansiego Flicka dotrze do finału.

- Kiedy kończyła się Bundesliga, Bayern był nie do zatrzymania, w 2020 roku pokazał kosmiczną formę, w tym zespole upatrywano faworyta do wygrania Ligi Mistrzów. Dziś pod tym bym się już nie podpisał - ocenił.

Dziennikarz zaznacza, że piłkarze Bayernu muszą szukać rytmu - i to może być największy problem dla Hansiego Flicka.

- Pamiętam pierwsze dwa mecze po wznowieniu rozgrywek, Bayern je wygrał, ale nie pokazał takiego rozmachu, jak trzy tygodnie później. W Lidze Mistrzów nie będzie czasu na szukanie formy - dodał.

Borek jednego jest jednak pewien. Komentator nie ma wątpliwości, że Robert Lewandowski sięgnie po tytuł króla strzelców tej edycji Ligi Mistrzów.

- To będzie kolejne niesamowite osiągnięcie kapitana reprezentacji Polski, chapeau bas dla Lewego. Nie mam przekonania, czy Bayern zagra w finale, ale trudno mi sobie wyobrazić, by Lewandowski nie sięgnął po koronę króla strzelców. Zdobył już 11 bramek, nie widzę możliwości, by ktoś go dogonił - podsumował.