Matthaus wspomina legendarny finał Bayernu z MU. "Beckenbauer wszedł do windy przy naszym prowadzeniu. Gdy z niej wyszedł, przegrywaliśmy 1:2"

Matthaus wspomina legendarny finał Bayernu z MU. "Beckenbauer wszedł do windy przy naszym prowadzeniu. Gdy z niej wyszedł, przegrywaliśmy 1:2"
Harry Huber
Lothar Matthaus w felietonie dla magazynu "FourFourTwo" wspomina pamiętny mecz Bayernu z Manchesterem United w finale Ligi Mistrzów w 1999 roku. - Nie rozumieliśmy tego, co się stało - pisze Niemiec.
Tamten finał uchodzi za jeden z najbardziej dramatycznych meczów w dziejach Ligi Mistrzów. Bayern objął prowadzenie na samym początku gry - gola z rzutu wolnego strzelił Mario Basler. Manchester United bił głową w mur aż do doliczonego czasu drugiej połowy. Najpierw wyrównał Teddy Sheringham, a po chwili zwycięską bramkę zdobył Ole Gunnar Solskjaer. 
Dalsza część tekstu pod wideo
- Prowadziliśmy 1:0, kiedy prezydent Franz Beckenbauer wszedł do windy na Camp Nou. Minutę później, gdy wyszedł z niej i dotarł na boisko, na tablicy wyników było już 2:1 dla Manchesteru United. Powiedział do porządkowego: "Co jest? To jakiś żart? Jest 1:0 dla Bayernu. To pomyłka!". Facet odpowiedział mu, że nie ma błędu, a Manchester strzelił dwa gole. Franz powiedział wtedy, że w to nie wierzy... Wkrótce zrozumiał, że to prawda. United strzelili nam dwa gole, gdy jechał windą - wspomina Matthaus.
- Nigdy nie czułem się gorzej niż wtedy. Przegrałem kilka finałów w życiu - to nigdy nie jest miłe uczucie. Ale tamta porażka była najgorsza - przyznaje były piłkarz Bayernu.
Matthaeus nie dograł tamtego meczu do końca. W 80. minucie wszedł za niego Thorsten Fink.
- Zwykle grałem jako libero, ale ze względów taktycznych Ottmar Hitzfeld przesunął mnie do pomocy. Miałem wtedy 38 lat. Po 75 minutach powiedziałem trenerowi, że jestem zmęczony. Nie kazałem mu robić zmiany, tylko zasygnalizowałem, że może to zrobić. Może przez to przegraliśmy? Może Manchester United wtedy się przebudził? Zobaczyli, że skoro zszedłem z boiska, to mogą bardziej zaatakować. My z kolei zaczęliśmy grać zbyt defensywnie - pisze Matthaus.
- Po końcowym gwizdku byliśmy zdenerwowani. Nie rozumieliśmy tego, co się stało. Nasi kibice też nie. Poszliśmy odebrać medale, ale ja swój od razu zdjąłem - opowiada Niemiec.

Przeczytaj również