Maurizio Sarri na wylocie z Juventusu? "Jest sam. Piłkarze go nie słuchają"

Juventus po wznowieniu rozgrywek rozegrał dwa bardzo słabe mecze. Remis z Milanem dał mu awans do finału Pucharu Włoch, w którym po rzutach karnych przegrał z Napoli. Drużyna nie funkcjonuje jako całość, a problemy mają też jej liderzy. Cristiano Ronaldo zaliczył dwa kompletnie nieudane spotkania.

To wszystko powoduje, że w Turynie zrobiło się nerwowo. Juventus na dwanaście kolejek przed końcem sezonu ma tylko jeden punkt przewagi nad Lazio. "La Gazzetta dello Sport" już nie pisze o "Sarrismo", czyli stylu gry proponowanym przez 61-latka, lecz o "Sarrischio". To zbitka z nazwiska trenera i słowa "ryzyko".

- Trener Juventusu jest sam. Zawodnicy go nie słuchają, kibice tracą zaufanie. Ronaldo nie strzelił gola w czterech meczach - pisze na pierwszej stronie "LGdS".

W podobnym duchu utrzymane są utrzymane teksty w innych włoskich dziennikach. "Corriere dello Sport" wprost pisze, że "Sarri ma kłopoty". "La Stampa" dodaje, że włoski szkoleniowiec nie ma już marginesu błędu po porażkach w Pucharze i Superpucharze Włoch.

- Już jest krytykowany, że nie dał Juventusowi blasku i taktycznej tożsamości. Będzie musiał wygrać Ligę Mistrzów albo Serie A, by uniknąć zwolnienia - uważa gazeta.

Według "Tuttosport" klub jest rozczarowany ostatnimi meczami, ale jego szefowie nie winią jeszcze Sarriego. O jego przyszłości w Turynie mają zadecydować najbliższe dwa miesiące. Kluczowe będą wyniki zespołu w Lidze Mistrzów. Na razie Juventus nie jest pewny awansu do ćwierćfinału tych rozgrywek - w rewanżowym meczu 1/8 musi odrobić straty z Olympique Lyon. W pierwszym spotkaniu przegrał 0:1.