Czy Maurizio Sarri odmieni grę Juventusu? W Turynie czas na epokę romantyzmu

Czy Sarri odmieni grę Juventusu? W Turynie czas na epokę romantyzmu
Mediapictures.pl / shutterstock.com
Przeprowadzka Maurizio Sarriego ze Stamford Bridge na Allianz Stadium to, jak dotąd, najbardziej sensacyjny transfer trenerski przed sezonem 2019/20. Włoch w końcu będzie mógł spełnić swoje marzenie o wygraniu mistrzostwa kraju, a kibice Juventusu w końcu będą mogli cieszyć się widowiskową grą swoich ulubieńców.
Przez pięć ostatnich lat szkoleniowcem Juventusu był pragmatyczny Massimiliano Allegri. Drużyna “Bianconerich” pod jego rządami była bardzo solidna i skrupulatnie osiągała swoje podstawowe cele, rokrocznie wygrywając mistrzostwo kraju. Szkoleniowiec ten, mimo że miał świetnych piłkarzy i potrafił rozgrywać dwumecze, nigdy nie wygrał Ligi Mistrzów, co pozostawia po nim spory niesmak.
Dalsza część tekstu pod wideo

Sarri wycisnął więcej z Chelsea niż Allegri z Juventusu

“Stara Dama” Allegriego grała dwukrotnie w finale, ale to nie to samo, co wystąpić w nim raz i wygrać. Być może drużynie Juventusu zabrakło trochę pasji, szaleństwa i spontaniczności, które zdominowały konsekwencja, dyscyplina i defensywna gra.
Skoro transfer Cristiano Ronaldo nic w tym temacie nie zmienił, to może właśnie Maurizio Sarri okaże się tym człowiekiem, który nauczy piłkarzy ze stolicy Piemontu, jak bawić się piłką i uwierzyć w to, że piłka nożna to nie tylko taktyka.

Jeśli w Anglii przeszedł oczekiwania, to we Włoszech tym bardziej sobie poradzi

Trzeba przyznać, że Sarri ma za sobą naprawdę bardzo udany sezon w Chelsea, a kibice tego klubu mogą żałować, że pomiędzy Włochem a władzami klubu i piłkarzami zabrakło chemii.
Przyjście do Premier League po tylu latach w Serie A na pewno było bardzo trudne, stąd nieudany początek. Mimo wszystko, z “The Blues” wywalczył miejsce w czołowej czwórce, wygrał Ligę Europy i doprowadził zespół do finału Pucharu Ligi Angielskiej. To było naprawdę bardzo dużo.
Faktem jest, że bardzo duży wkład w ten sukces miał Eden Hazard. Belg “ciągnął” swoich kolegów z szatni za uszy i trudno powiedzieć, w którym miejscu byłaby teraz Chelsea, gdyby nie on.
W Sarrim mogło irytować również to, że wystawiał N’golo Kante na pozycji, na której Francuz nie czuje się najlepiej, przez co tracił duży procent swojej jakości. Kibiców irytowały dziwne schematyczne zmiany typu Kovacić-Barkley czy niestawianie na młodego Calluma Hudsona-Odoia, uchodzącego przecież za jeden z największych talentów angielskiej piłki.
Sarri obronił się jednak świadectwem, jakie mógł pokazać Romanowi Abramowiczowi na koniec sezonu. Poza tym kilku piłkarzy, jak chociażby Ruben Loftus-Cheek czy Pedro Rodriguez, potrafiło rozwinąć skrzydła i pokazać swoje najlepsze oblicze właśnie pod wodzą włoskiego szkoleniowca.
Maurizio Sarri w Juventusie będzie czuł się jak ryba w wodzie - co do tego możemy mieć chyba stuprocentową pewność. Bardzo dobrze zna ligę ponieważ pracował w niej przez parę ładnych lat w Empoli i Napoli, jego zespół będzie zdecydowanym, żeby nie powiedzieć jedynym, faworytem do tytułu mistrzowskiego, a poza tym będzie bliżej rodziny, na czym przecież bardzo mu zależało.

“Stara Dama” musi odmłodnieć

Szefostwo Juventusu chyba w końcu zdało sobie sprawę, że solidny Allegri, który co roku wygrywa ligę, ale nie cieszy przyzwyczajonych do tego kibiców piękną grą musi zostać wymieniony na inny model. Czy lepszy? To się okaże.
Zatrudnienie Sarriego to niemałe ryzyko. Włoch posiada bardzo specyficzny charakter, jest impulsywny i uparty w swoich działaniach, ale zna się na trenowaniu. To właśnie pod jego wodzą Napoli stało się drugą siłą we Włoszech, a to już coś.
Drużyny Maurizio Sarriego prezentują bardzo ładną piłkę i gdyby Włoch został w Chelsea, ta w przyszłym sezonie również grałaby zapewne lepiej, pomijając oczywiście, że z klubem pożegnał się Eden Hazard. Możemy się spodziewać, że za jego kadencji w Juventusie Fabio Quagliarella będzie miał ogromny problem z obroną korony króla strzelców. Krzysztof Piątek raczej też odpada. To indywidualne osiągnięcie w sezonie 2019/20 po prostu musi przypaść Cristiano Ronaldo.
Juventus w ostatnich sezonach miał też spory problem ze środkiem pola. W Turynie nie grają już piłkarze tacy jak Andrea Pirlo, Paul Pogba czy Claudio Marchisio. W biało-czarnych barwach biegają natomiast Blaise Matuidi, Miralem Pjanić i Rodrigo Bentancur. To bardzo dobrzy piłkarze, ale żadni artyści.
Słowem, w środku pola Juventusu jest komu nosić pianino, ale nie ma kto na nim grać. Pomocnik otwierający grę napastnikom potrzebny jest od zaraz! Trudno przesądzać, ale transfer Jorginho wydaje się być bardzo prawdopodobny.

Neapolitańskie serca krwawią

Najbardziej pokrzywdzeni przez całą tę sytuację czują się kibice Napoli, które Sarri trenował w latach 2015-2018. Dla nich przenosiny tenera do ich największego rywala, Juventusu, jest jak nóż plecy gorszy od transferu Gonzalo Higuaina. Dziennikarz portalu Tutto Napoli, Fabio Tarantino napisał, że fani czują się zdradzeni i oszukani.
- Wszyscy są rozczarowani i zszokowani. Nikt nie chce w to uwierzyć. Maurizio Sarri był więcej niż trenerem. Przez trzy lata w Napoli rywalizował z potęgą Juventusu, w mediach popierał neapolitańczyków. Na jego cześć narodził się nawet termin "Sarrismo", który został uznany przez encyklopedię powszechną. Oznacza styl gry i duchowy związek Sarriego z Neapolem. Kibice czują się zdradzeni - zadeklarował dziennikarz.
- Sympatycy Napoli nigdy nie wybaczą Sarriemu. Jego trzyletni pobyt w klubie już nie będzie miał takiego samego znaczenia. W mediach społecznościowych nie ma już ani jednej wiadomości na temat wobec niego - dodał.
Teraz rywalizacja na linii Napoli-Juventus zapowiada się niezwykle pasjonująco. Zadanie Sarriego może zostać utrudnione o tyle, że piłkarze napędzani dopingiem i sportową złością swoją oraz kibiców, będą w stanie wspiąć się na wyżyny swoich umiejętności i napsuć krwi swojemu byłemu trenerowi. Do tego mają przecież znakomitego trenera, Carlo Ancelottiego. Groźnym rywalem dla “Starej Damy” może okazać się również Inter Mediolan, który zatrudnił Antonio Conte. Wygląda na to, że przed nami znakomity sezon Serie A!
Kacper Dąderewicz

Przeczytaj również