Mbappe w Newcastle, a Neymar w West Hamie? 10 najdziwniejszych plotek transferowych ostatnich lat

Mbappe w Newcastle, a Neymar w West Hamie? 10 najdziwniejszych plotek transferowych ostatnich lat
Mitch Gunn / shutterstock.com
Okienko transferowe rządzi się swoimi prawami. W żadnym innym okresie roku nie mamy do czynienia z taką liczbą wyssanych z palca doniesień medialnych. Skoro jest ich dużo, to oczywiście istnieje większe prawdopodobieństwo pojawienia się tych kompletnie zaskakujących, a czasami zwyczajnie śmiesznych.
Postanowiliśmy przygotować dla Was zestawienie 10 najbardziej zadziwiających plotek transferowych ostatnich lat.
Dalsza część tekstu pod wideo

10. Junior Hoilett do Bayernu Monachium – lato 2012

Wielu z Was może w ogóle nie kojarzyć tego piłkarza. Kanadyjski skrzydłowy nigdy nie był zawodnikiem najwyższej klasy. Kampania 2011/12 była najlepszą (wcale nie zachwycającą) w jego karierze, ale jego Blackburn Rovers spadło wtedy z Premier League. To jednak nie przeszkodziło angielskiej prasie z łączeniem go z transferem do europejskiego potentata.
„Daily Mail” i „Mirror” informowały, że 22-letni zawodnik znalazł się wtedy na celowniku... Bayernu Monachium. Problem w tym, że nie był nawet wyróżniającym się ogniwem angielskiej ekstraklasy, a plotki pojawiły się kompletnie „z czapy”.
Aby zobrazować absurdalność doniesień angielskiej gazety, wystarczy tylko wspomnieć, że ostatecznie domniemany cel Bawarczyków wylądował w Queens Park Rangers. I to był dla niego odpowiedni poziom.

9. Neymar do West Ham United – lato 2010

„Chcieć” nie znaczy „móc”. Tak chyba można podsumować domniemaną próbę ściągnięcia Neymara na Upton Park. „Daily Mail” informowało, że „Młoty” złożyły Santosowi ofertę opiewającą na 16 milionów funtów. Sam młodzian nie był jednak zainteresowany przenosinami do ekipy, która ostatecznie zakończyła sezon 2010/11 na ostatnim miejscu w Premier League.
18-letniego wówczas zawodnika obserwowały Real Madryt, Barcelona czy Chelsea. Już wtedy mówiono, że to „nowy Pelé”. Dziś, z perspektywy czasu, spekulacje łączące go z West Hamem brzmią zwyczajnie śmiesznie. Wtedy jednak taki transfer również nie miałby zbyt wiele wspólnego z logiką.
Wystarczy tylko wyobrazić sobie, że brazylijskie „złote dziecko” dośrodkowywałoby na głowę Carltona Cole’a, a jego stronę zabezpieczałby Hérita Ilunga. To zwyczajnie nie miało prawa się zdarzyć. Wciąż jednak ciekawi mnie, jak potoczyłaby się kariera Neymara, gdyby powędrował do ekipy „The Hammers”.

8. Ronaldinho do Blackburn Rovers – zima 2011

Bóg futbolu w grającym toporny futbol średniaku Premier Laegue? Brzmi absurdalnie i można by było pomyśleć, że to wyssane z palca insynuacje. Sytuacja robi się jeszcze dziwniejsza, jeżeli wspomnimy o fakcie, że próbę ściągnięcia Brazylijczyka na Ewood Park potwierdzili nawet właściciele Rovers.
Hinduska firma V H Group wykupiła klub zaledwie kilka miesięcy wcześniej. Niemal od razu zwolniono Sama Allardyce’a, który był niezadowolony z zaproponowanej mu listy wzmocnień. Gdy na stanowisku zasiadł jego następca, Steve Kean, postanowiono go rozpieścić. Na oficjalnym Twitterze konsorcjum pojawiły się informacje o ofercie 6 milionów funtów rocznie złożonej agentowi Ronaldinho.
Legendarny piłkarz nie był jednak zainteresowany przenosinami do Anglii. Przebywał już w ojczyźnie, gdzie negocjował z Gremio Porto Alegre. Ostatecznie, zamiast deszczowego Blackburn, wybrał słoneczne Rio de Janeiro i grę dla Flamengo. Nie dziwimy mu się. Tym bardziej, że jego niedoszli pracodawcy spadli do Championship wraz z końcem następnego sezonu.

7. Lionel Messi do Arsenalu – lato 2015

Do tego, że co jakiś czas pisze się o odejściu Leo Messiego z Barcelony już chyba wszyscy przywykliśmy. Niewiele jednak było tak horrendalnie oderwanych od rzeczywistości spekulacji, jak te, które łączyły go z Arsenalem.
W 2015 roku brytyjski brukowiec „Daily Star” poinformował, że „Kanonierzy” są gotowi zapłacić za Argentyńczyka 200 milionów funtów i zaoferować mu 600 tysięcy funtów tygodniowo. Biorąc pod uwagę to, na jaki budżet transferowy mógł liczyć Arsene Wenger, było to zwyczajnie niemożliwe.
Takie plotki oczywiście nie umknęły uwadze fanów „The Gunners”. Jeden z nich uznał informację za tak absurdalną, że postanowił nawet zorganizować zbiórkę, która miała na celu wspomóc klub w opłacaniu pensji piłkarza. Niestety, jak wiemy, Messi pozostał w Barcelonie, a o plotce wciąż przypominają tysiące wpisów na Twitterze.

6. Kylian Mbappe do Newcastle United – lato 2019

Prawdziwa perełka dotycząca aktualnego okienka transferowego. Na pierwszy rzut oka wygląda to naprawdę idiotycznie. Jeśli jednak wczytamy się głębiej w całą historię, to nabierze ona (tylko odrobinkę) więcej sensu.
Od jakiegoś czasu mówiło się, że ekipę „Srok” miałby przejąć nowy inwestor. Pojawiło się podobno chińskie konsorcjum z planami budowy nowej potęgi. Jednym z ich celów miałby być właśnie Mbappe. Jak jednak widać, tego typu plotki zupełnie minęły się z prawdą.
Właściciel się nie zmienił, z klubu odszedł Rafa Benitez, a sytuacja jest zwyczajnie tragiczna. Przenosiny do Newcastle dla jakiegokolwiek piłkarza czy trenera byłyby, mówiąc dosadnie, pakowaniem się w bagno – kompletnie niewartym ryzyka. I pomyśleć, że spekulowano o możliwym powstaniu nowego europejskiego giganta...

5. Hal Robson-Kanu do Atletico Madryt/Sevilli – lato 2016

Często można usłyszeć określenie „gracz jednego sezonu”. W przypadku Walijczyka bardziej pasowałoby jednak „piłkarz jednego turnieju”. Euro 2016 było dla reprezentacji z Wysp Brytyjskich wspaniałą przygodą. Ich napastnik jechał na turniej jako wolny agent i zrobił sobie świetną reklamę, strzelając dwa gole. W tym fenomenalnego w spotkaniu z Belgią.
Tak dobrą, że „Wales Online” informowało o zainteresowaniu jego osobą ze strony dwóch hiszpańskich klubów. I to nie Getafe czy Betisu, a finalisty Ligi Mistrzów – Atletico Madryt i zwycięzcy Ligi Europy – Sevilla. Gdyby przenosiny do któregokolwiek z tych klubów się udały, byłaby to nie lada historia.
Taki pomysł był o tyle zaskakujący, że napastnik miał 27 lat, a wcześniej spędził zaledwie jeden sezon na najwyższym poziomie rozgrywkowym. Z Championship do zespołów europejskiej czołówki? I to w takim wieku? To było niemożliwe. Jak się okazało, po Robsona-Kanu nie sięgnęło żadne mocarstwo. Trafił do West Bromu, w którym gra do dzisiaj.

4. Odion Ighalo do Barcelony – zima 2019

Gdy Barcelona w styczniu ściągnęła Kevina-Prince’a Boatenga, wszyscy chyba przecierali oczy ze zdumienia. To był jeden z najdziwniejszych ruchów transferowych minionej dekady i, tak jak większość z nas zakładała, okazał się niewypałem.
Ghańczyk nie był jednak jedynym graczem, którego przymierzano wtedy do roli zmiennika Luisa Suareza. Obok niego wymieniano również Odiona Ighalo, który kilka miesięcy później na łamach hiszpańskiej gazety „Marca” stwierdził, że odrzucił ofertę wypożyczenia do „Blaugrany”, gdyż „nie chciał być rezerwowym”.
30-letni Nigeryjczyk, który wcześniej występował m.in. w Udinese, Granadzie i Watfordzie, był wówczas zawodnikiem drugoligowego chińskiego Changchun Yatai. Jego buńczuczne wypowiedzi wyglądają więc na lekko... naciągane. Cóż, sam raczej narzekać nie może. Niespełna miesiąc po domniemanej ofercie z hiszpańskiego klubu przystał na warunki proponowane przez Shanghai Shenhua, które z pewnością zaoferowało mu pokaźną tygodniówkę i szanse regularnej gry.

3. Poszukiwanie napastnika przez Chelsea – zima 2018

Pośpiech i desperacja to źli doradcy. Brytyjska prasa jednak zdecydowanie zapędziła się w swoich spekulacjach, gdy „The Blues” poszukiwali nowego snajpera. Wszyscy wiedzieli, że to ich priorytet na styczniowe okienko, ale część plotek była po prostu... komiczna.
Antonio Conte przyznał, że chciałby, aby w jego zespole na szpicy grał rosły zawodnik. No i zaczęło się. Podsunięto Edina Dzeko – ok. Zasugerowano Christiana Benteke – dziwne, ale do zaakceptowania – w końcu miał za sobą kilka naprawdę dobrych kampanii w Premier League. Najgłośniej było jednak o zawodnikach angielskich. Zwłaszcza trójce, która fanom Chelsea mogła śnić się po nocach.
Z przenosinami na Stamford Bridge łączono 36-letniego Petera Croucha, wiecznie kontuzjowanego Andy’ego Carrolla czy, uwaga, grającego w Burnley Ashleya Barnesa, który w tamtym momencie miał na koncie trzy ligowe gole. Na całe szczęście dla londyńczyków, włoski menedżer wolał inną opcję. Ostatniego dnia okienka dopięto transfer Oliviera Giroud.

2. Wymiana Carles Puyol-Steven Taylor – lato 2010

Szok, niedowierzanie, szaleństwo. To, o czym pisano na łamach hiszpańskiego „Sportu”, brytyjskiego „Metro” i portalu „Goal” zwyczajnie nie mieściło się w głowie. Kto, przy zdrowych zmysłach, wymieniłby Carlesa Puyola na Stevena Taylora?
Nawet jeśli Hiszpan jest osiem lat starszy od byłego defensora Newcastle, to taki ruch byłby zwyczajnie bezsensowny. Anglik wirtuozem nigdy nie był, a do tego jego karierę storpedowały kontuzje. Co więcej, sezon 2009/10 „Sroki” spędziły na poziomie Championship, co sprawiało że doniesienia wydawały się tym bardziej nieprawdopodobne.
Wszystko zaczęło się od sporu środkowego obrońcy z Andym Carrollem. Nikt chyba nie spodziewał się, że sprzeczka da początek jednej z najbardziej absurdalnych plotek w historii futbolu? Puyol w Newcastle, Taylor w Barcelonie... Kto by pomyślał!

1. Maciej Rybus do Athletic Bilbao – lato 2015

Są plotki, przy których nie możemy uwierzyć. Są takie, które po prostu zbywamy milczeniem, bo wiemy, że to tylko zwykłe nakręcanie transferowej karuzeli i chęć zebrania klików. Są też i takie, przy których zwyczajnie chce się śmiać. I z taką mamy do czynienia w tym przypadku.
Pewien polski portal sportowy postanowił poinformować na swojej stronie internetowej, że Macieja Rybusa, grającego wówczas w Tereku Grozny, obserwują skauci Athletiku Bilbao. Sęk w tym, że tutaj nic nie miało prawa się zgadzać – ktoś zmyślając newsy ewidentnie nie przygotował się w odpowiedni sposób.
Podstawową zasadą działania hiszpańskiego klubu jest bowiem opieranie drużyny tylko i wyłącznie na Baskach. Trzeba spełniać odpowiednie warunki odnośnie pochodzenia lub przebywać w Kraju Basków odpowiednio długo, aby kwalifikować się do specjalnych testów potwierdzających odpowiedni stopień asymilacji.
W przypadku Polaka, oczywiście, z żadnym z tych przypadków nie mieliśmy do czynienia. Doniesienia były na tyle absurdalne, że internet zalała fala szyderczych wpisów. Głos postanowił zabrać nawet sam piłkarz.
***
Pamiętacie jakieś inne ciekawe lub absurdalne plotki z ostatnich lat? Dajcie znać w komentarzach.
Kacper Klasiński

Przeczytaj również