ME U21. Czesław Michniewicz opowiedział o kulisach zwycięstwa Polski z Włochami. Pomógł niespodziewany zakup

Czesław Michniewicz opowiedział o kulisach zwycięstwa Polski z Włochami. Pomógł niespodziewany zakup
ASInfo
Czesław Michniewicz opowiedział o kulisach zwycięstwa młodzieżowej reprezentacji Polski z Włochami. - Nie powiedzieliśmy jeszcze ostatniego słowa - zapewnia trener naszej drużyny.
Polacy pokonali faworyzowanego rywala 1:0. Dzięki temu biało-czerwoni prowadzą w tabeli swojej grupy i są o krok od awansu do igrzysk olimpijskich. Sukces da im remis w ostatnim meczu z Hiszpanią.
Dalsza część tekstu pod wideo
- Zażegnaliśmy wiele niebezpieczeństw, ale chciałbym podkreślić klasę rywala. To bardzo silny przeciwnik, który gra bardzo przyjemną piłkę. Na pewno po zakończeniu turnieju będę śledził ich losy. Zaznaczyć chcę też jak ogromną pracę wykonała moja drużyna. Szymański był fantastyczny, ten nasz malutki Seba. Walczył jak równy z równym ze środkowymi obrońcami. Widzę dużo pozytywów w tym wszystkim. Słyszałem, że oglądało nas nawet cztery miliony ludzi w telewizji. Mam nadzieję, że było ich jeszcze więcej. Nie powiedzieliśmy ostatniego słowa - zapewnia Michniewicz.
Biało-czerwoni koncentrowali się na defensywie - cały zespół był zaangażowany w bronienie swojej bramki.
- W ten sposób zagraliśmy przez wiele spotkań. Takim systemem przeszliśmy przez kwalifikacje, później przez baraże. Nasz atut, to świetna obrona. Nie będę ukrywał, że wiele inspiracji czerpię od włoskich trenerów. Bardzo lubię ich filozofię gry i staram się wprowadzać ją w mojej drużynie. W spotkaniu z Włochami mieliśmy uporządkowaną defensywę. To nie jest niespodzianka, bo my tak gramy. Mieliśmy też swoje sytuacje, dobre momenty. Jednak zawsze po odbiorze piłki daleko jest do bramki rywala i musimy biegać. Powiedziałem przed meczem piłkarzom, że czekają nas zawody lekkoatletyczne. Cieszymy się tym, co jest. Szanujemy rywala i organizatorów. Mamy nadzieję, że mimo porażki Włosi pokochają nasz zespół - stwierdził Michniewicz.
Dzień przed meczem trener biało-czerwonych narzekał na warunki, które panowały w szatni stadionu w Bolonii - było w niej grubo ponad 30 stopni. Problem rozwiązali sami Polacy.
- Jesteśmy przyzwyczajeni w Polsce do luksusów, bo wszędzie jest klimatyzacja i wygodne szatnie. Musieliśmy poczynić ten zakup i sami dostarczyliśmy klimatyzatory do szatni. Przyjechała moja ekipa, która zajęła się sprzętem. Oczywiście podkreślę, że na pewno nikt nie robi nam na złość. Po prostu takie są warunki. Jednym przeszkadza ciepło, a innym nie. Hiszpanie prawdopodobnie będą się czuć dobrze przy takiej temperaturze, a moi zawodnicy niekoniecznie - podsumował Michniewicz.
Redakcja meczyki.pl
Kamil Kaczmarek20 Jun 2019 · 08:16
Źródło: laczynaspilka.pl

Przeczytaj również