Media: Dlatego La Liga nie chce zarejestrować nowych piłkarzy FC Barcelony. 150 mln euro rozbieżności

Barcelona od dawna ma problemy ekonomiczne. Receptą na jej poprawę miały być "dźwignie" finansowe, czyli - najogólniej ujmując - wyprzedaż pewnych aktywów klubu.

Katalończycy pozyskane w ten sposób środki przeznaczył na działalność transferową. Niedawno klub poinformowała o uruchomieniu trzeciej "dźwigni". Sprzedaż części udziałów w Barca Studios przyniósł mu 100 mln euro, co miało pozwolić na rejestrację nowych piłkarzy.

Te rachuby mogą wziąć w łeb. Gerard Moreno podawał już, że szefowie klubu poprosili Gerarda Pique i Sergio Busquetsa o obniżkę swoich zarobków, by pomóc w zgłoszeniu nowych zawodników. Pisaliśmy o tym TUTAJ.

Dokładny powód problemów Barcelony wyjaśnił Pablo Morata z "Cadena COPE". Jest nim różna interpretacja danych przez klub i La Liga.

Pierwsza "dźwignia", którą uruchomiła Barcelona, polegała na sprzedaży 25 procent zysku z praw telewizyjnych w następnych 25 lat. Klub podaje, że inwestycja firmy Sixth Street wyniosła 517 mln euro, ale klub wypracował dzięki temu zysk w wysokości 667 mln euro.

La Liga uznaje pierwszą z wymienionych kwot - o 150 mln euro niższą od przyjmowanej przez Barceloną. Jeśli to stanowisko zostanie utrzymane, to kataloński gigant wciąż nie będzie miał środków niezbędnych do zarejestrowania kupionych latem piłkarzy i tych z nowymi kontraktami. Dotyczy to Roberta Lewandowskiego, Julesa Kounde, Raphinhi, Francka Kessie, Andreasa Christensena, Sergiego Roberto, Ousmane Dembele, Gaviego i Ronalda Araujo.

"Cadena COPE" podkreśla, że Barcelona jest stosunkowo blisko spełnienia wymagań, ale zapewne będzie musiała aktywować jeszcze jedną "dźwignię". Klub ma jeszcze możliwość sprzedaży części udziałów w Barca Studios. Do tej pory zbył mniej akcji niż mógł - 25 zamiast 49 procent.