Media: Zaczyna się gra o prawa do pokazywania Ekstraklasy. Canal+ kontratakuje

Obecny kontrakt na pokazywanie meczów Ekstraklasy obowiązuje do zakończenia następnych rozgrywek. Canal+ i TVP za prawa do transmisji płacą w sumie 250 mln zł za jeden sezon.

Kolejna umowa zostanie zawarta na znacznie wyższą kwotę. Mówi się, że liga na sprzedaży praw do transmisji może zarabiać nawet ponad 300 mln zł za sezon. Powodem jest rywalizacja Canal+ z Viaplay.

W marcu poinformowaliśmy, że skandynawska platforma streamingowa zamierza ubiegać się o prawa do pokazywania Ekstraklasy. To byłaby prawdziwa rewolucja. Liga po raz pierwszy nie byłaby dostępna w liniowej telewizji, lecz w internecie.

Viaplay regularnie potwierdza swoje możliwości. Nadawca przejął już prawa do pokazywania Bundesligi, Formuły 1 czy Premier League. Ostatnie z wymienionych rozgrywek przejął do Canal+, który nie może pozwolić sobie na kolejną porażkę tego kalibru.

Portal "Weszlo.com" podał, że w ostatnich tygodniach przedstawiciele stacji odwiedzili większość klubów Ekstraklasy. Podczas spotkań prezentowali wyniki badań, z których wynika, że polscy kibice wolą oglądać mecze w telewizji, a nie w internecie. Wiąże się to choćby ze stabilnością przekazu, którą nie zawsze zapewnia Viaplay.

W tym tygodniu Ekstraklasa wyśle nadawcom zaproszenia do udziału w przetargu na prawa do transmisji. Nie będzie klasycznego konkursu ofert. Władze ligi mają przystąpić do negocjacji z tymi podmiotami, których propozycje uznają za interesujące. Wszystkie strony mają być informowane o przebiegu rozmów. Wiadomo, że Ekstraklasa będzie dążyć do tego, by część meczów była dostępna w telewizji otwartej.

Wszystko może się rozstrzygnąć już w czerwcu. Stanie się tak, jeśli zwycięzcą rozgrywki zostanie Canal+. Jeżeli będzie inaczej, to rozmowy mogą się przeciągnąć nawet do późnej jesieni.