Miał być gwiazdą ligi, rozegrał przez cały sezon… 138 minut. "Mieliśmy duże nadzieje. To było rozczarowujące"

Miał być gwiazdą ligi, rozegrał przez cały sezon… 138 minut. "Mieliśmy duże nadzieje. To było rozczarowujące"
Morgan Cristan / PressFocus
W październiku 2021 roku świat obiegła dość zaskakująca wiadomość. Daniel Sturridge, 26-krotny reprezentant Anglii i były snajper Liverpoolu, Chelsea czy Manchesteru City, w wieku 31 lat podpisał kontrakt z australijskim Perth Glory. Miał być tam gwiazdą całej ligi. Okazał się wielkim niewypałem.
Sturridge w marcu 2020 roku rozstał się z Trabzonsporem. Chociaż w Turcji nie zabawił długo, kilka razy pokazał, że wciąż potrafi grać w piłkę. W 16 meczach siedem razy trafiał do siatki. Zaliczył też cztery asysty. Trudno mówić więc tu o złych statystykach. Problemem były jednak jego często powtarzające się kontuzje oraz powiązanie zawodnika z zakładami bukmacherskimi. Okazało się bowiem, że Sturridge w styczniu 2018 roku przekazał swojemu bratu informacje dotyczące negocjacji z Sevillą i polecił mu obstawienie u bukmachera zakładu związanego z tymi wydarzeniami.
Dalsza część tekstu pod wideo
Anglik został zawieszony na kilka miesięcy, a Trabzonspor nie chciał kontynuować już z nim współpracy. Później Sturridge przez wiele miesięcy pozostawał bez klubu. W październiku 2021 roku gruchnęła jednak informacja, że będzie grał w australijskim Perth Glory. Śmiało można było mówić w tym przypadku o jednym z najgłośniejszych transferów w historii rozgrywek. Spore nadzieje z transferem doświadczonego napastnika wiązał dyrektor klubu, Tony Pignata.

Człowiek-szklanka

Mówi się, że są piłkarze, dla których przychodzi się na trybuny. W odległej Australii, gdzie zawodników o bogatej przeszłości i znanych nazwiskach jest jak na lekarstwo, zakontraktowanie Sturridge’a musiało odbić się sporym echem. Nic więc dziwnego, że na pierwszy mecz sezonu w wykonaniu Perth Glory przyszło 18 tysięcy kibiców. Dla porównania - podczas ostatniego spotkania były to zaledwie trzy tysiące osób.
Sturridge wszedł wówczas na boisko w 86. minucie i… wypadł na kilka tygodni. Najpierw przestraszył się lotu samolotem, później zmagał się już z problemami zdrowotnymi.
- Kiedy zobaczyłem, że Daniela nie ma nawet na ławce, zadzwoniłem do trenera, żeby dopytać, o co chodzi. Ten powiedział mi, że Sturridge nie jest przyzwyczajony do długich lotów samolotem i sam przyznał, że w tej sytuacji nie będzie w stanie wnieść niczego do drużyny. Na pokładzie było trochę ciasno, i nie czuł się komfortowo - opowiadał wspomniany już Pignata.
Co jakiś czas Sturridge wracał do gry, ale problemy nie dawały za wygraną. Oprócz kontuzji, pojawił się też koronawirus. W efekcie jego cały dorobek to:
  • 6 minut w 1. kolejce
  • 23 minuty w 5. kolejce
  • 29 minut w 7. kolejce
  • 19 minut w 12. kolejce
  • 20 minut w 15. kolejce
  • 45 minut w 21. kolejce
Łącznie całe 138 minut. Zero goli, oficjalnie zero asyst, choć miał udział przy jednej z bramek dla Perth Glory. Jego podanie głową przedłużył bowiem przeciwnik, ale piłka trafiła do klubowego kolegi Sturridge’a, który strzelił gola w meczu z WS Wanderers, rozgrywanym całkiem niedawno, bo 30 kwietnia. Było to jedyne spotkanie w tym sezonie, które Anglik rozpoczął w podstawowym składzie. Zszedł jednak już w przerwie i cały kolejny mecz obejrzał z ławki.

Klub rozczarowany

Perth Glory zakończyło swój ligowy sezon na ostatnim miejscu w tabeli. Z ligi nie spadnie, bo w australijskiej A-League skład jest stały, ale i tak można tu mówić o wielkim rozczarowaniu. Zarówno całym zespołem, jak i samym Sturridgem, który miał być gwiazdą ligi. Nie dojechał jednak przede wszystim fizycznie.
- To było rozczarowujące. Mieliśmy duże nadzieje, kiedy podpisaliśmy kontrakt z Danielem. To nie zadziałało - mówił dyrektor Perth Glory.
Jaka przyszłość czeka teraz Sturridge’a? Mimo swoich problemów nadal jest to zawodnik, który ma “dopiero” 32 lata. Chyba nie czas jeszcze na piłkarską emeryturę. W Perth Glory jednak raczej nie zostanie.
- Następny rok? wątpię, abyśmy zaoferowali mu kolejny kontrakt, ale pod koniec sezonu usiądziemy do dyskusji - przyznał Pignata.
Obecna umowa Sturridge’a wygasa już 30 czerwca. Niedługo powinniśmy zatem wiedzieć więcej o przyszłości angielskiego napastnika.

Przeczytaj również