Miażdżąca opinia cenionego eksperta. "Nie widzę żadnej pracy Paulo Sousy. Ludzie na siłę szukają pozytywów"
Reprezentacja Polski w środowy wieczór zmierzy się z Anglią w meczu eliminacji do mistrzostw świata w Katarze. Optymistą przed tym spotkaniem nie jest Andrzej Twarowski. Komentator "Canal+ Sport" nie zostawił suchej nitki na pracy Paulo Sousy.
Pod wodzą Portugalczyka "Biało-Czerwoni" wygrali tylko trzy z dziesięciu dotychczasowych spotkań. Niewypałem zakończył się przede wszystkim występ na EURO 2020.
Od pierwszego meczu Sousy w kadrze minęło już blisko pół roku. Andrzej Twarowski z "Canal+ Sport" uważa, że w tym czasie drużyna nie zrobiła żadnych postępów.
- Nie chcę robić z siebie wielkiego krytyka Paulo Sousy, ale powiem szczerze, z ręką na sercu - nie widzę żadnej jego pracy, żeby odcisnął jakieś piętno. Wydaje mi się, że momentami jest trochę takie dorabianie teorii, że doszło do zmian i była ona potrzebna. Ludzie na siłę dopatrują się pozytywów, ale ja takich nie widzę - ocenił Twarowski.
- Wystawianie Bartosza Bereszyńskiego w trójce obrońców, kiedy na mistrzostwach Europy zagrał koszmarny turniej. Patrzę na Grzegorza Krychowiaka i się zastanawiam, w jakiej formie są pozostali, jeśli on gra. Zagrał beznadziejny turniej. Mecz z Albanią - w środku jakby był lej po bombie. Sam musiał zasuwać Jakub Moder. Nie wiem, czy na szybko takie rzeczy można posklejać, zacerować, pozszywać - wylicza problemy kadry.
Twarowski nie jest optymistą przed spotkaniem z Anglią. Uważa, że wicemistrzowie Europy to zespół zdecydowanie lepszy od Polaków i nawet remis uważa za duży sukces.
- My musimy liczyć tutaj na pewien uśmiech fortuny, dlatego że gramy z zespołem zdecydowanie lepszym od nas. Wszyscy oczekujemy cudu. Mamy nadzieję, że to będzie mecz taki, jak ten w 2014 r. na Narodowym z Niemcami, gdzie przeciwnik był też dużo silniejszy. Udało nam się jednak wygrać, chociaż wszyscy pamiętamy, w jakich okolicznościach. Bardziej realne jest zremisowanie tego meczu. Jeśli jakieś punkty urwiemy Anglikom, to nie będzie można tego rozpatrywać w kategorii sensacji, to po prostu będzie niespodzianka - zakończył.