Michał Pazdan: Po EURO 2016 dostałem ofertę z Besiktasu. Legia nie chciała mnie sprzedać nawet za duże pieniądze

Michał Pazdan: Po EURO 2016 dostałem ofertę z Besiktasu. Legia nie chciała mnie sprzedać nawet za duże pieniądze
Marco Iacobucci EPP / shutterstock.com
Michał Pazdan w końcu zmienił klub - podpisał kontrakt z tureckim Ankaragucu. Piłkarz liczy, że w nowym miejscu odbuduje się po słabych ostatnich miesiącach.
Pazdan przez lata był czołowym zawodnikiem Legii. Sytuacja zmieniła się za kadencji Ricardo Sa Pinto, który niemal całkowicie zrezygnował z usług doświadczonego stopera. Jesienią 31-latek we wszystkich rozgrywkach zagrał tylko siedem razy.
Dalsza część tekstu pod wideo
- Trener Sa Pinto ma tak, że wszystko musi zależeć od niego i trzeba się do tego dostosować. Bycie piłkarzem numer 15 czy 16 mi nie pasuje. Nie mam też tylu lat, by powiedzieć sobie, że kończę z poważnym graniem w piłkę. Znam swoją wartość - podkreśla Pazdan w "Przeglądzie Sportowym".
Ankaragucu po dziewiętnastu kolejkach zajmuje dopiero piętnaste miejsce w tabeli. W drugiej części sezonu czeka go walka o zachowanie bytu w tureckiej ekstraklasie. Pazdan decydując się na grę w tym klubie patrzył jednak szerzej niż tylko na aspekty sportowe.
- Piłka nożna jest bardzo ważna, ale chcę też być w miejscu, gdzie mogę żyć na wysokim poziomie. Teraz w takim jestem - uważa piłkarz.
O transferze Pazdana do ligi tureckiej mówiło się od EURO 2016. Tuż po turnieju swojego życia miał ofertę z Besiktasu, ale wówczas nie chciała go sprzedać Legia.
- Gdy pojawiła się oferta, byłem skłonny pójść. W klubie stwierdzili jednak, że nie oddadzą mnie nawet za trzy miliony euro, które wtedy za piłkarza w moim wieku były naprawdę dużą sumą - mówi doświadczony stoper.
Redakcja meczyki.pl
Kamil Kaczmarek31 Jan 2019 · 08:22
Źródło: Przegląd Sportowy

Przeczytaj również