Mila wspomina historyczną bramkę. "Bałem się trochę, ale trzeba było lutować. Dopiero po reakcji kibiców wiedziałem, że jest gol"

Mila wspomina historyczną bramkę. "Bałem się trochę, ale trzeba było lutować. Dopiero po reakcji kibiców wiedziałem, że jest gol"
MediaPictures.pl / Shutterstock.com
Bramka w historycznym, zwycięskim meczu z Niemcami to coś, do czego Sebastian Mila często wraca. Piłkarz opowiedział o emocjach, które mu wtedy towarzyszyły.
Bałem się trochę, ale plan był już tylko jeden. Wiedziałem, że nie mogę czekać i kombinować - powiedział w rozmowie z serwisem sportowefakty.wp.pl. - Trzeba było lutować. Nie wiedziałem, czy mocno i na ślepo, czy delikatnie i dokładnie. Wiedziałem za to, że jest gol dopiero po reakcji kibiców - zobaczyłem, jak wszyscy wyskoczyli w górę i zrobiło się bardzo głośno.
Dalsza część tekstu pod wideo
Mila przypomniał także okoliczności jego powołania na mecze reprezentacji Polski. Adam Nawałka zadzwonił do niego i obiecał, że nie będzie patrzeć na wiek zawodników, tylko na formę. - Opowiedziałem to jednemu z kolegów, a on na mnie spojrzał, puknął się w głowę i głośno się śmiejąc stwierdził, że kompletnie zwariowałem. Sam zacząłem się zastanawiać, czy ten telefon nie był jakąś zabawą kogoś z szatni, bo wszystko brzmiało mało realnie - wspomniał.
Jak Mila się przekonał, zadzwonił do niego prawdziwy Adam Nawałka, a sam piłkarz miał dzięki temu okazję zagrać w meczu z Niemcami i strzelić gola. Były reprezentant przekonuje, że tym golem spełnił swoje marzenia i jeśli ktoś tylko będzie chciał go słuchać, on zawsze chętnie opowie o tamtej chwili.
Mam nadzieję, że tak będzie. Bardzo bym chciał. Za każdym razem założę na siebie najlepsze ciuchy, jakie będę miał w szafie, i popędzę do studia, żeby przeżyć to wszystko po raz setny i tysięczny. Jeśli mój gol strzelony Niemcom ciągle będzie kogoś interesował, to ja akurat mogę o nim opowiadać bez przerwy - podsumował.

Przeczytaj również