Miliony euro na stole, na salony jeden krok. Francuskie eldorado młodych talentów

Miliony euro na stole, na salony jeden krok. Francuskie eldorado młodych talentów
Marco Iacobucci Epp/Shutterstock
Ekipy występujące na co dzień w Eredivisie i portugalskiej Liga NOS od dawien dawna są znane z regularnego dostarczania największym klubom nowych gwiazd. Jednak od kilku lat trendy w światowym futbolu uległy drobnej zmianie i na miano prawdziwej kopalni młodych perełek zasługuje także Ligue 1. Rozgrywki we Francji są naturalnie zdominowane przez paryski gwiazdozbiór z Parku Książąt, ale w pozostałych drużynach co rusz pojawiają się kolejne talenty. Dla większości z nich gra w rodzimej lidze jest tylko przystankiem przed wielką karierą w drużynach ze ścisłego topu.
Tendencja kierunków transferowych we Francji jest jasno określona. Większość klubów nastawia się na jak najszybszy i możliwie jak najbardziej dochodowy exodus swoich młodych zawodników. Podczas ostatniego letniego okienka ekipy Ligue 1 zarobiły więcej od drużyn Bundesligi czy nawet Premier League, gdzie przecież transakcje rzędu dziesiątek milionów stanowią codzienność.
Dalsza część tekstu pod wideo
Futbolowa hierarchia na szczytach prezentuje się tak, że kluby z Francji wychowują nieopierzonych gwiazdorów i pozwalają stawiać im pierwsze kroki w poważnej piłce, aby następnie zarobić sumy rangi bajońskiej. Ligue 1 sprzedaje, reszta świata kupuje, a do grona klientów zalicza się większość europejskiej czołówki.

Złota generacja

Zaufanie hegemonów w stosunku do zawodników z ekip, z całym szacunkiem, ale drugiego sortu, pokroju St. Etienne, Nicei czy Lille jest wynikiem niebotycznej indywidualnej jakości poszczególnych graczy. “Trójkolorowi” niemal zawsze mieli w zanadrzu piłkarzy z najwyższej półki, ale ostatnimi laty nastąpiła prawdziwa kumulacja talentów pierwszej wody.
Stosunkowo niedoświadczona kadra mistrzów świata z Rosji to jedno, ale w Ligue 1 rokrocznie pojawia się kolejna fala spektakularnych piłkarzy. W większości przypadków aż trudno uwierzyć w metryki, ponieważ naprawdę wysoki poziom idzie w parze z młodym wiekiem i otwartą furtką na jeszcze okazalszy rozwój.
W trakcie ostatniego okienka z Francji ruszyło w świat kilku wirtuozów, ale sukcesja była natychmiastowa. W Lyonie, po sprzedaży Tanguya Ndombele i Nabila Fekira, więcej obowiązków, ale i swobody w środku pola otrzymał Houssem Aouar, który w wieku 21 lat jest słusznie uznawany za rewelację ligi. Bilans 9 bramek i 7 asyst w całym sezonie to tylko jedno z wielu świadectw jakości młodego Francuza.
Monaco zarobiło na Yourim Tielemansie 45 mln euro, po czym momentalnie zainwestowało otrzymane pieniądze w dwóch młodziutkich pomocników, Youssoufa Fofanę i Aureliena Tchouameniego. Ten pierwszy już ugruntował swoją pozycję w podstawowym składzie klubu z Księstwa, a drugi jeszcze zdobywa szlify na wypożyczeniu w rodzimym Bordeaux. W Stade Rennais następcą Ismaili Sarra został nastoletni Lucas da Cunha, który stawia pierwsze kroki w świecie seniorskiej piłki.
Przykłady można mnożyć. Choćby Lille, które nie pogrążyło się w szale zakupów po rekordowej sprzedaży Nicolasa Pepe, ale spokojnie załatało niezbędne dziury w składzie. Swoistą pałeczkę boiskowego lidera przejął 21-letni Victor Osimhen, który z trzynastoma trafieniami na koncie znajduje się w czołówce klasyfikacji ligowych strzelców. W TOP10 jest tylko czterech graczy ma powyżej 25 lat. Jedynie Icardi, Neymar czy Ben Yedder są w stanie dorównać młodym perełkom.

To nie jest liga dla starych ludzi

Nagromadzenie tak wielu jakościowych, obiecujących zawodników nie wzięło się znikąd. Ligue 1 to bez wątpienia najłatwiejsza, a dokładniej rzecz ujmując, najbardziej przyjazna liga do rozwoju dla młodego gracza, który jedyne czego potrzebuje, to ogrania. Ktoś może dysponować niebotycznymi umiejętnościami, przerastać swoich rówieśników o głowę, dwie, ale bez zaufania i odpowiedniego poprowadzenia kariery na nic to się zda.
Trenerzy większości klubów z Francji zdają sobie sprawę ze swojej pozycji na rynku. Zdobycie mistrzostwa to przy PSG science-fiction, zatem warto postawić na postęp swoich niedoświadczonych adeptów, zamiast nieudolnie próbować osiągnąć coś, co jest niemożliwe. Pewnego rodzaju brak napięcia związany z dawno przesądzonym losem tytułu mistrzowskiego sprawia, że kluby chętniej stawiają na młodych zawodników, którym odpowiednia dawka minut w zupełności wystarczy, aby osiągnęli międzynarodowy poziom.
Najmłodszym zespołem w czołowej piątce lig europejskich jest naturalnie ekipa z Francji, konkretnie Nicea. Średnia wieku “Les Aiglons” wynosi zaledwie 23,2 lata. Dla porównania, średnia Bournemouth, najmłodszej ekipy w Premier League, jest już o 1,5 roku wyższa.
W tym wypadku również nie można mówić o żadnym przypadku, ponieważ szkoleniowcem OGC Nice jest Patrick Vieira, który jako były piłkarz najlepiej rozumie potrzebę gry w młodym wieku. Francuz trafił do Arsenalu w wieku 20 lat i dzięki zaufaniu Arsene’a Wengera wyrósł na jednego z najlepszych defensywnych pomocników w historii Premier League.
- Wenger przekonał mnie do przejścia do Arsenalu. Musiałem stać się lepszy, ponieważ przychodziłem z Milanu i prawie nikt mnie nie znał. Byłem młodym talentem, który musiał na boisku udowodnić, co potrafi - opowiadał Francuz w wywiadzie dla ESPN.
Dziś to Vieira jest trenerem, który umożliwia swoim młodym podopiecznym uczynienie kroku naprzód. Pod okiem byłego członka legendarnej ekipy “Invincibles” rozwijają się m.in. Malang Sarr, Youcef Atal czy Ignatius Ganago, którzy niedługo zapewne będą oczkiem w głowie większości skautów czołowych ekip.

Gorące lato

Perełki Nicei stanowią tylko kroplę w morzu talentów, które w najbliższym czasie zapewne podzielą los swoich poprzedników, porzucając Ligue 1. Naturalnie, proces opuszczenia rodzinnych stron dokona się na rzecz wymarzonych transferów do największych klubów z całej Europy.
Po wspomnianego powyżej Aouara powoli ustawia się kolejka zainteresowanych, wśród których nie zabraknie drużyn pokroju Juventusu czy Manchesteru City.
Na zatrudnienie w jeszcze lepszym klubie może także liczyć obecny partner 21-latka, czyli Moussa Dembele, który w tym sezonie zanotował już 22 trafienia we wszystkich rozgrywkach.
Uzgodnione zostało już pozyskanie przez Arsenal 18-letniego Williama Saliby, który w obliczu przeciętnej formy większości defensorów “Kanonierów będzie mógł liczyć na wiele szans od Mikela Artety. Zwłaszcza, że w tak młodym wieku zawodnik St. Etienne wyróżnia się pod względem warunków fizycznych, dojrzałości taktycznej oraz umiejętności w zakresie kreowania gry.
Gwiazdą hitowego transferu może się okazać także gracz, który ma na karku zaledwie 17 lat. Eduardo Camavinga w większości lig siedziałby w rezerwach, w Polsce pewnie dopiero nosiłby wodę weteranom, ale w Stade Rennais odważnie postawiono na defensywnego pomocnika, który okazał się być objawieniem na skalę światową.
Spośród wszystkich nastolatków występujących w czołowych europejskich ligach, Camavinga ma najwyższy procent celnych podań, znajduje się w czołówce pod względem wygranych pojedynków oraz zanotowanych odbiorów. Włodarze Stade Rennais już mogą szykować miejsce w klubowym sejfie, ponieważ po 17-latka zgłaszają się najwięksi z największych.
Języczkiem uwagi zapewne staną się także transakcje związane z Jonathanem Ikone, Ait Nourim, Boubacarem Kamarą, a w dalszej przyszłości również 16-letnim Rayanem Cherkim. Pokłady talentów tkwiących we francuskich drużynach są źródłem niemal niewyczerpalnym, a każdy kolejny sezon stanowi okazję do oszlifowania następnych perełek.
Na naszych oczach tworzy się perpetuum mobile, które działa na zasadzie sukcesywnego zastępowania gwiazd ich nastoletnimi odpowiednikami. Wczoraj Pepe odszedł za 80 milionów, a już jutro taką samą kwotę można uzyskać za Ikone. I tyczy się to większości ekip występujących w Ligue 1.
Skauci pracujący dla klubów z czołówki mają ułatwione zadanie, ponieważ wystarczy uważnie śledzić francuskie rozgrywki, aby znaleźć kilku, jak nie kilkunastu graczy gotowych do gry na najwyższym poziomie. Ligue 1 staje się odpowiednikiem Klondike dla poszukiwaczy złota, mitycznym Złotym Runem dla łowców talentów, Botswaną tylko, że z diamentami w piłkarskim tego słowa znaczeniu.
Mateusz Jankowski

Przeczytaj również