Mówi, że jest najlepszym środkowym pomocnikiem w Premier League. Topowy transfer "wyżej" to kwestia czasu

Mówi, że jest najlepszym środkowym pomocnikiem w Premier League. Topowy transfer "wyżej" to kwestia czasu
Ken Sparks / UK Sports Pics / PressFocus
Brighton zanotowało świetny start nowego sezonu Premier League, na co spory wpływ miał Yves Bissouma. Malijczyk to pomocnik wręcz skrojony pod angielskie podwórko. Udowadnia to świetną dyspozycją w ostatnich tygodniach.
Dla ekipy Brighton jest to piąty kolejny sezon w najwyższej klasie rozgrywkowej w Anglii. Jednak takiego startu, jaki notuje w obecnej kampanii, chyba nikt się nie spodziewał. Dość powiedzieć, że gdyby drużyna Grahama Pottera wygrała ostatnią potyczkę przeciwko Crystal Palace, znalazłaby się w bardzo komfortowej pozycji - samodzielnego lidera tabeli.
Dalsza część tekstu pod wideo
Na pochwały zasługuje oczywiście cały zespół “Mew”. Jednak to właśnie Yves Bissouma wyrósł na czołową postać w ekipie Pottera. A jeszcze stosunkowo niedawno kopał piłkę na bosaka w rodzinnych stronach Wybrzeża Kości Słoniowej.

Trudny start

Za początek kariery piłkarskiej Bissoumy należy uznać moment, gdy w wieku 13 lat otrzymał szansę na dołączenie do akademii Jeana-Marca Guillou. Ta znajdowała się jednak w sąsiednim kraju - Mali. Możemy jedynie domyślać się, jak trudną decyzją dla 13-letniego chłopca jest opuszczenie rodziny. Sam Malijczyk przyznaje, że musiał bardzo szybko dojrzeć, by zdecydować się na rozwój kariery.
- Było mi bardzo ciężko opuścić rodziców, bo zawsze byłem im bardzo oddany - przyznał w wywiadzie dla “The Guardian”. - Pomyślałem sobie, że mama i tata zrobili już dla mnie, co mogli. Że teraz muszę stać się mężczyzną i walczyć o to, co chcę osiągnąć. Razem z lokalną drużyną (Abidjan Junior Club Majestic SC) graliśmy turniej piłkarski w Bamako. Razem z czterema innymi kolegami zostaliśmy zaproszeni do dołączenia do tamtejszej akademii. Wszyscy się zdecydowaliśmy i szybko staliśmy się dla siebie jak bracia. To ciągle osoby, z którymi mam największy kontakt - tłumaczył.
Jak twierdzi sam Bissouma, okres spędzony w Malii nie należał do łatwych. Były problemy z dostępem do sprzętu sportowego, a wczesna rozłąka z rodziną mocno dawała się we znaki. Jednak wszystkie wyrzeczenia miały się niebawem spłacić, gdyż w 2016 roku dostrzegli go skauci z francuskiego Lille i w marcu tego samego roku pomocnik podpisał swój pierwszy profesjonalny kontrakt. W ekipie obecnego mistrza Francji Malijczyk spędził dwa sezony, by następnie postawić pierwsze kroki w najwyższej klasie rozgrywkowej w Anglii.

Zapora nie do przejścia

Jak pokazują wszelkie analizy oraz wypowiedzi piłkarzy, Premier League to obecnie najbardziej wymagająca liga piłkarska na świecie. Jaki jest więc przepis na to, by sprostać jej wyzwaniom? W środku pola wydaje się to osiągalne dzięki wszechstronności oraz uniwersalności. I trzeba przyznać, że Yves Bissouma kapitalnie wstrzela się w te założenia. 24-latek jest ostoją drugiej linii w aspektach defensywnych, nie znaczy to jednak, że nie potrafi kreować sytuacji oraz samemu znajdować sobie okazji do oddania strzału.
Bissouma bryluje w swoim zespole w wielu statystykach nastawionych na grę obronną. Weźmy pod lupę zeszły sezon. Posiada na koncie najwięcej wślizgów, odbiorów, przechwytów oraz udanych prób pressingu. Na tle całej ligi wypada zresztą niewiele gorzej. Zwłaszcza w segmencie wślizgów zakończonych przejęciem piłki.
  • Pierre Hojbjerg (Tottenham) - 82
  • Yves Bissouma - 74
  • Wilfred Ndidi (Leicester) - 73
  • Luke Ayling (Leeds) - 67
  • Ruben Neves (Wolves) - 66
Wrażenie może robić również statystyka odbiorów, bo w takim zestawieniu znajdziemy Malijczyka na siódmej lokacie.
  • Jan Bednarek (Southampton) - 78
  • Declan Rice (West Ham) - 68
  • Aaron Wan-Bissaka (Manchester United) - 66
  • Wilfred Ndidi/N’Golo Kante (Leicester/Chelsea) - 62
  • Harry Maguire (Manchester United) - 61
  • Yves Bissouma - 60
Bissouma posiada doskonałą umiejętność antycypacji gry i doskonale wie jak się ustawić, by wygarnąć piłkę przeciwnikowi. To bardzo solidna podstawa jakości dla każdego pomocnika. Świetne statystyki defensywne za zeszły sezon nie wzięły się z przypadku. A po szóstej kolejce nowej kampanii piłkarz Brighton znów bryluje. Widać u niego dużą konsekwencję.

Świetny nie tylko w defensywie

Tutaj jednak nie kończą się jego zalety, bo 24-latek potrafi również kapitalnie rozgrywać oraz minąć rywala skutecznym dryblingiem. Truizmem jest stwierdzenie, że dobry pomocnik musi celnie podawać. Są to jednak podstawy podstaw, zwłaszcza na tej pozycji. A tak się składa, że Bissouma nigdy nie narzekał na celność podań. Oto uśrednione wyniki za pięć ostatnich sezonów.
  • 2017/2018 - 83,3%
  • 2018/2019 - 81,6%
  • 2019/2020 - 84,4%
  • 2020/2021 - 87,2%
  • 2021/2022 - 86,5%
Były gracz Lille potrafi więc obsłużyć kolegów z zespołu celnym zagraniem. Oprócz dobrze ułożonej stopy pomaga mu w tym również umiejętność dryblingu. Podczas obecnie trwającego sezonu zgromadził na swoim koncie dziewięć udanych dryblingów na 11 prób (81,8%). Podczas poprzednich czterech sezonów zawsze oscylował w granicach 60-70%. To bardzo dobry wynik.
Jako środkowy pomocnik, ma też na sobie obowiązek wyprowadzania piłki ze strefy obronnej w kierunku bramki przeciwnika. Nie może dziwić więc fakt, że podczas zeszłego sezonu Premier League zgromadził na swoim koncie najwięcej zagrań w “tercję” bronioną przez rywala (przy podziale boiska na trzy równe strefy). Lekkim minusem Malijczyka może zaś być jego celność strzałów. W koszulce Brighton oddał bowiem w sumie 92 uderzenia na ligowym podwórku. Jedynie 12 zmierzało do bramki, a finalnie w siatce skończyły tylko dwa. Choć nie wątpimy, że strzelać potrafi. Tak jak choćby w meczu w ramach krajowego pucharu na początku roku. To był wręcz cudowny strzał.

Pycha czy mentalność zwycięzcy?

Ostatnio zrobiło się wokół Bissoumy dość głośno za sprawą wywiadu, jakiego udzielił na antenie “BBC”.
- Nie chcę być arogancki. Ale na swojej pozycji myślę, że jestem najlepszy w Premier League - stwierdził. - Wiem, że w tej lidze gra wielu świetnych zawodników na tej pozycji. Ale w mojej głowie to ja jestem tym najlepszym. Taki sposób myślenia daje mi pewność siebie, jeszcze większą energię do ciężkiej pracy. Chcę pokazać ludziom, kim jest Yves Bissouma - dodał.
I można zacząć zastanawiać się, gdzie jest granica między pychą a odpowiednim dla sportowca podejściem. Nie jest to jednak ważne. Ważne jest to, że Yves Bissouma już w tym momencie wydaje się być pomocnikiem wręcz kompletnym. Jeśli z odpowiednim nastawieniem oraz motywacją będzie chciał udowodnić wszystkim, że faktycznie jest najlepszym pomocnikiem w lidze, możemy jedynie zacierać ręce i przyglądać się dalszemu rozwojowi jego kariery. To w końcu 24-latek, więc najlepsze lata ciągle przed nim.
Yves Bissouma przeszedł trudną drogę do miejsca, w którym znajduje się obecnie. Od trudnej dla nastoletniego chłopca decyzji o opuszczeniu rodzinnych stron, przez ciężką pracę w malijskiej szkółce, pierwszy profesjonalny kontrakt we Francji, aż do podwórka Jej Wysokości Premier League. To bez wątpienia również dzięki niemu zespół Grahama Pottera zaliczył tak genialne wejście w nowy sezon. I nie zamierza się zatrzymywać - ani Malijczyk, ani całe Brighton.

Przeczytaj również