Na San Siro już nic nie zdziała. 5 powodów, dla których Krzysztof Piątek powinien odejść z AC Milanu

Na San Siro już nic nie zdziała. 5 powodów, dla których Piątek powinien odejść z Milanu
ph.FAB/Shutterstock
Nasilają się spekulacje dotyczące odejścia Krzysztofa Piątka z Milanu. Włoscy dziennikarze informują o konkretnej ofercie ze strony Aston Villi i negocjacji pomiędzy klubami. Ostatnie słowo należy oczywiście do samego polskiego napastnika, który dla własnego dobra powinien zmienić barwy.
Niewiele ponad rok temu Krzysztof Piątek za 35 mln euro zamieniał Genuę na Mediolan i błyskawicznie zdobył serca kibiców “Rossonerich”. Dziś jest prawdopodobnie na wylocie z klubu, a ci sami kibice raczej nie uznają odejścia snajpera za wielką stratę. Rollercoaster, na jakim w ostatnich kilkunastu miesiącach znalazł się reprezentant Polski, ani myśli dojeżdżać do finiszu. Regularny zjazd notowany przez Piątka musi zostać przerwany. I nie ma do tego lepszego impulsu niż zmiana barw, która z wielu powodów wydaje się jedynym sensownym ruchem.
Dalsza część tekstu pod wideo

1. Kryzys słabego Milanu trwa, a światełka w tunelu nie widać

Krzysztof Piątek bez wątpienia nie może zaliczyć ostatniego okresu do udanych, ale występy w takiej drużynie jak Milan nie ułatwiają mu zadania. “Rossoneri” zasłużenie zajmują dwunastą pozycję w tabeli Serie A. Niedawny potentat stał się średniakiem, skład jest przeciętny, mało kogo można tutaj wyróżnić. Piątek pełni niejako rolę zakładnika gry w słabym zespole, bo takim dziś, a właściwie od dłuższego czasu, jest Milan.
Granie na środku ataku w mediolańskiej ekipie to ciężki kawałek chleba, co udowodnił choćby powrót Zlatana Ibrahimovicia. Szwed zmienił Polaka, dostał ponad pół godziny i nic nie wskórał. U boku takich tuzów jak Suso czy też zawodzący Calhanoglu, to naprawdę wyzwanie. Dlatego Piątkowi należy się trochę wyrozumiałości, choć oczywiście z jego zniżką formy nie wolno dyskutować. Zmiana otoczenia i gra z lepszymi, a na pewno bardziej poukładanymi partnerami, powinna mu pomóc.

2. Piątek się w Milanie “dusi”

Przenosiny pozwoliłyby polskiemu napastnikowi na oczyszczenie głowy i zasianie szczypty optymizmu. Nie ma wątpliwości, że ostatnie miesiące były dla niego bardzo trudne. Jego boiskowe problemy zostało dodatkowo nawarstwione poprzez niefortunny wywiad dla TVP Sport. Sympatycy Milanu błyskawicznie, po swojemu zinterpretowali kontrowersyjne słowa napastnika. Gdyby Piątek dalej ładował gola za golem, pewnie puściliby to mimo uszu. A tak dodali jeden do jednego i zaczęli domagać się sprzedaży ich ulotnego idola.
Teraz czerwono-czarna część Mediolanu oszalała na punkcie nowego-starego znajomego ze Szwecji. Choć to może przykre i brutalne, to po Piątku w Mediolanie raczej nikt nie będzie płakał. On tu więcej nie zdziała, nie w tej gęstej, nieprzyjemnej atmosferze. Udany grudniowy mecz i gol przeciwko Bolonii okazał się wyjątkiem, choć włoska prasa piała z zachwytu, pisząc o “powrocie bohatera”. Bohater może i wróci, ale pewnie w innej bajce.

3. Powrót Zlatana

Do Mediolanu wrócił zaś inny bohater. Z dawnych lat. Kibice z utęsknieniem czekali, by ponownie zobaczyć Ibrahimovicia w doskonale im znanych barwach. W re-debiucie Zlatan prochu nie wymyślił, ale wszyscy w stolicy Lombardii wierzą, że lada chwila dojdzie do pełnej dyspozycji i zacznie swoimi golami podnosić Milan z kolan. Na ile te nadzieje okażą się płonne lub nie, przekonamy się w najbliższym czasie. Dziś za to wiemy, że 38-letni Szwed zepchnął Piątka z piedestału.
Jasne, Ibrahimović młodszy już nie będzie, organizm zapewne nie pozwoli mu na regularną grę po 90 minut. Ale po co Krzysztof Piątek ma terminować w Milanie, by z pozycji siedzącej podziwiać występy doświadczonego snajpera? Epizody z ławki nie pomogą mu w rozwoju dalszej kariery, wręcz przeciwnie. Rola rezerwowego w średniaku Serie A zwyczajnie się Polakowi nie kalkuluje, nie opłaca. Bo to nie jest już “wielki Milan”.

4. Euro za pasem

Za pięć miesięcy startuje Euro 2020. Jeszcze niedawno nie brakowało głosów, że w reprezentacji Krzysztof Piątek powinien tworzyć duet napastników z Robertem Lewandowskim. Teraz takie sugestie najlepiej pominąć milczeniem, ale selekcjoner Jerzy Brzęczek potrzebuje “Pjony” w optymalnej dyspozycji. Milik, jak gra, to strzela, lecz jest zbyt “szklany”. A kapitan kadry zapewne będzie potrzebował wsparcia.
Może to banał, ale boisko pisze różne scenariusze, trener musi mieć pod ręką kilka rozwiązań. “Biało-Czerwoni” nie są na tyle mocnym zespołem, by nie przejmować się słabą formą takiego napastnika jak Piątek. A do jej poprawy niezbędna jest regularna gra w lepszym towarzystwie, na którą w Milanie się nie zapowiada.

5. Jest gdzie odejść

Potencjalne kierunki transferowe na papierze prezentują się naprawdę nieźle. Nawet Aston Villa, czyli klub najbardziej zainteresowany sprowadzeniem Piątka, brzmi ciekawie. Ciekawe o tyle, że polski napastnik miałby tam pewny plac w obliczu kontuzji Wesleya. Bo nie ma co ukrywać: wyjazd do Birmingham równałby się walce o utrzymanie w Premier League. Z drugiej strony, walkę o brak spadku w Anglii i marazm w środku tabeli Serie A jak najbardziej można porównać.
Najsensowniej wyglądałoby odejście do Bundesligi. W mediach przewijały się nazwy RB Lipsk, Hoffenheim czy Bayeru Leverkusen. Pierwszy trop na razie raczej nie wchodzi w grę, bo Timo Werner do lata powinien zostać w ekipie lidera ligi niemieckiej. Drugi sam się wyjaśnił, bo “Wieśniaki” sprowadziły Munasa Dabbura z Sevilli. A Leverkusen - czemu by nie? Możliwe, że “Aptekarze” stracą Kevina Vollanda, którego Piątek wydaje się być logicznym następcą.
Jeśli 24-latek woli jednak zostać we Włoszech, wypożyczenie do przykładowej Fiorentiny mogłoby zwolnić blokadę “Pistolero”. Do Genoi wracać nie planuje, podobno odrzucił możliwość przenosin do Romy. Podobno, choć w obliczu niełatwej sytuacji w Milanie, na jego miejscu pochopne decyzje nie są wskazane. A lista potencjalnych pracodawców może się szybko zawężać.
***
Mateusz Hawrot

Przeczytaj również