Najdziwniejsze stałe fragmenty gry. Przy autach, rzutach wolnych i rożnych można być naprawdę kreatywnym!

Najdziwniejsze stałe fragmenty gry. Przy autach, rzutach wolnych i rożnych można być naprawdę kreatywnym!
Youtube
Stałe fragmenty gry to dziś niezwykle ważna broń każdej drużyny. Bywa tak, że gra kompletnie się nie układa, a dobrze wykonany rzut wolny, rożny czy nawet aut, potrafi odmienić losy spotkania. Czasami wystarczy po prostu dobre dośrodkowanie lub strzał. Zdarza się jednak, że trzeba bardziej pokombinować.
Niekonwencjonalne wykonanie stałego fragmentu wiąże się z pewnym z ryzykiem. Jeśli piłkarzowi wyjdzie, będzie wspominany latami. Jeśli mu nie wyjdzie… też. Do dziś w przestrzeni internetu krążą filmy z szalonymi wykonaniami rzutów wolnych czy rożnych. Pokażemy Wam kilka z nich!
Dalsza część tekstu pod wideo

Joga bonito

Wyszło kapitalnie, chociaż chyba nikt poza samymi zainteresowanymi nie spodziewałby się takiego rozegrania. Podanie nie należało do najłatwiejszych, strzał również. Takie gole nie zdarzają się często. Nic dziwnego, że raczej nie widzimy naśladowców.

Zasłońcie mnie

W tym przypadku piłkarze jednej z drużyn postanowili pomóc swojemu koledze, zasłaniając do ostatniej chwili widok bramkarzowi i zawodnikom w murze. Na ile to pomogło? Trudno określić. Gol padł? Padł. Czy dzięki dwójce “zastawiających”? W większym stopniu jednak dzięki strzelcowi.

Polak też potrafi

Czas na przykład z polskiego podwórka. Dobre kilka lat temu w środku pola Śląska Wrocław rządzili i dzielili Sebastian Mila i Przemysław Kaźmierczak. Panowie byli wtedy w takiej formie, że udawały im się nawet takie, wydawałoby się, nieprawdopodobne rzeczy. Podcinka nad murem, strzał z woleja, gol. Polak jednak potrafi.

Czasem kluczem jest chaos

Widząc sześciu piłkarzy przymierzających się do wykonania rzutu wolnego, można się trochę zakręcić. Taki chyba był zresztą cel. Niby zawodnicy nie zrobili w tym przypadku niczego spektakularnego, ale narobili trochę zamieszania. Być może pomogło, choć znowu najbardziej trzeba tu pochwalić strzelca. Gdyby nie jego dobrze ułożona stopa, nie pomogłoby nawet dziesięciu ustawionych kolegów.

Gdzie dwóch się kłóci...

Odepchnięcie kolegi z drużyny sposobem na zdobycie gola z rzutu wolnego? Jak widać to możliwe. Trzeba bowiem przyznać, że rywale mogli być w tej sytuacji mocno zdezorientowani. A to już plus dla wykonujących taki stały fragment gry.

Szarańcza

Pamiętacie słynną “szarańczę” Marka Motyki? Polski trener miał dość ciekawą taktykę rozgrywania rzutów rożnych. Niemal cała drużyna ustawiała się przy takim stałym fragmencie gry przed polem karnym rywali, a gdy piłkarz ustawiony w narożniku dośrodkowywał, wszyscy wbiegali w pole karne, robiąc niesamowite zamieszanie.
Początkowo trochę z Motyki szydzono, ale później zaczęto doceniać, a nawet kopiować.

Przepuść to

Mistrzowskie rozegranie rzutu rożnego. Rywale nie spodziewali się tak bardzo, że bramkarz przy ostatecznym uderzeniu nawet nie drgnął. To chyba musiało być ćwiczone na treningach. Aż dziwne, że częściej nie natrafiamy na tego typu zagrania.

Trent “Geniusz” Alexander-Arnold

No i akcja, którą widzieli chyba wszyscy. Liverpool przegrał z Barceloną 0:3 w pierwszym meczu półfinałowym Ligi Mistrzów. Rewanż układa się jednak zupełnie odwrotnie. To “The Reds” prowadzą 3:0, na tablicy jest 78. minuta i wiele wskazuje na to, że będzie dogrywka. Wtedy jednak sprawy w swoje ręce, a właściwie nogi, bierze Trent Alexander-Arnold. Reszta jest już historią.

Piłkarz akrobata

Okazuje się, że nie tylko przy rzutach wolnych i rożnych można poszaleć. W dzisiejszym futbolu niektóre kluby mają nawet ludzi odpowiedzialnych za treningi… rzutów z autu. Taki człowiek pracuje np. w Liverpoolu, a nie będziemy przypominać kto jest aktualnie najlepszą drużyną Europy. Raczej na tego typu treningach nie wykonuje się autów poprzedzonych tak skomplikowaną akrobatyką jak na powyższym nagraniu, ale kto wie…

Warto mieć plecy w zespole

Jak widać najlepsze drużyny Europy też czasami ponosi fantazja przy rzutach z autu. Ryan Giggs i Patrice Evra to jednak piłkarze kreatywni, zarówno na boisku, jak i poza nim, więc… nie dziwimy się. W tym przypadku posiadanie “pleców” w drużynie nabiera nowego znaczenia.
Dominik Budziński

Przeczytaj również