Największa siła kadry Sousy. Ponad dwa razy mniej meczów niż za Brzęczka, wynik już wyrównany

Największa siła kadry Sousy. Ponad dwa razy mniej meczów niż za Brzęczka, wynik już wyrównany
Rafał Oleksiewicz / PressFocus
Odkąd reprezentację Polski objął Paulo Sousa, po uszach dostawało się naszym bramkarzom, obrońcom, wahadłowym czy środkowym pomocnikom. Przemieliło się przez te pozycje mnóstwo piłkarzy, a niewielu z nich potrafiło pokazać, że dają tej kadrze odpowiednią jakość. Wyjątek stanowią napastnicy. Oni wchodzą i robią swoje. Chociaż pod wodzą Portugalczyka rozegraliśmy póki co ponad dwa razy mniej meczów niż za kadencji Jerzego Brzęczka, snajperzy już dobili do takiego samego wyniku.
Można mieć do Paulo Sousy różne zarzuty. Główny? Duże kłopoty w defensywie, choć oczywiście na tak szkolne błędy jak ten Kamila Piątkowskiego z wczorajszego meczu, Portugalczyk nic nie zaradzi. Mimo wszystko jednak do tej pory tylko w jednym meczu potrafiliśmy zagrać na zero z tyłu. Dużo lepiej prezentujemy się natomiast pod bramką przeciwnika. Chociaż z problemami zdrowotnymi od dłuższego czasu walczą nasi dwaj bardzo istotni napastnicy, Arkadiusz Milik i Krzysztof Piątek, w tej formacji wszystko gra i buczy. Kto dostaje tam swoją szansę, nie zawodzi.
Dalsza część tekstu pod wideo

Wrócił stary “Lewy”

Przede wszystkim, u Sousy odblokował się Lewandowski, czyli nasz zawodnik absolutnie kluczowy. Jeśli masz w składzie najlepszego napastnika świata, musisz maksymalnie wykorzystać jego umiejętności. Potrafił robić to Adam Nawałka, pod którego wodzą “Lewy” trafiał wyjątkowo często, nie potrafił uczynić tego Brzęczek. Snajper Bayernu znikał, był osamotniony, zaczęły pojawiać się pozaboiskowe animozje na linii selekcjoner - kapitan kadry. Lewandowski u Brzęczka strzelił ostatecznie osiem goli w 18 meczach. Średnia - 0,44 bramki na mecz.
Sousa już na starcie mocno skupił się na liderze kadry. Zadbał o dobry kontakt, wychwalał, podkreślał, że musimy zrobić wszystko, by nasz kluczowy zawodnik swoją formę z klubu przełożył też na reprezentację. Dziś, po dziesięciu meczach pod wodzą Sousy, można chyba napisać - udało się. Wrócił Lewandowski, który jest poziom wyżej od kolegów z zespołu. Wrócił Lewandowski wyjątkowo skuteczny, współpracujący z druzyną, a czasami potrafiący też zrobić coś z niczego. Jak w starciu z Albanią.
Między bajki można włożyć opinie, że strzela tylko słabym, a za Brzęczka kadra miała po prostu trudniejszych rywali. Ten mit “Lewy” obalił na Euro, zdobywając trzy bramki w meczach z Hiszpanią i Szwecją.
Jego bilans u Sousy to obecnie dziewięć goli. W ośmiu meczach. Średnia 1,12. Jest kolosalna różnica.

Odpowiednie wsparcie

Chwalić trzeba jednak nie tylko naszego kapitana. Sousa od początku zaczął stawiać na ustawienie z dwoma napastnikami, od którego dość szybko odszedł Brzęczek. Chociaż plany Portugalczykowi mocno pokrzyżowały kontuzje Milika oraz Piątka, nie wycofał się z tego pomysłu. Zaufał Świerczokowi, Świderskiemu, a ostatnio Buksie. Żaden z nich nie dał plamy. Wręcz przeciwnie, oglądamy zażartą rywalizację o miejsce w składzie, opartą na kolejnych zdobywanych bramkach.
Póki co pod batutą Sousy gole strzelało już pięciu napastników:
  • Lewandowski - 9x
  • Buksa - 4x
  • Świderski - 3x
  • Świerczok - 1x
  • Piątek - 1x
Nie udało się tylko Milikowi, który zagrał z Węgrami, Andorą i Anglią, ale i on powinien wkrótce, gdy upora się już z problemami zdrowotnymi, wskoczyć na tę listę. Przynajmniej taką mamy nadzieję.
Napastnicy za kadencji obecnego szkoleniowca zdobyli 18 bramek w 10 meczach. U Brzęczka też było to 18 bramek, ale w… 24 spotkaniach. O ile więc dziś możemy z lekką nostalgią wspominać na pewno lepiej funkcjonującą wówczas defensywę, o tyle z przodu widoczny jest wielki progres. Na półmetku eliminacji do przyszłorocznego mundialu tylko Belgia ma na swoim koncie więcej trafień niż my.
O spotkaniach z Albanią czy San Marino trzeba już zapomnieć. W najbliższą środę biało-czerwonych czeka test z kategorii tych najtrudniejszych. Czy u boku Lewandowskiego przeciwko Anglii powinien zagrać Buksa, który wszedł do kadry z drzwiami i futryną, czy może jednak bardziej przydatny będzie Świderski? Zostawiamy wam ankietę z takim pytaniem i liczymy na dyskusję w komentarzach.

Kto przeciwko Anglii powinien zagrać u boku Roberta Lewandowskiego?

  • Adam Buksa87.27%
  • Karol Świderski12.71%

Przeczytaj również