Największe rozczarowania 2021 roku. Głośne transfery, potęgi w kryzysie, uciekający Sousa i inni

Największe rozczarowania 2021 roku. Głośne transfery, potęgi w kryzysie, uciekający Sousa i inni
Gao Jing / PressFocus
Podsumowań mijającego roku ciąg dalszy. Tym razem na tapet wzięliśmy największe rozczarowania ostatnich dwunastu miesięcy. Piłkarze, kluby, trenerzy i nie tylko. Z kim można było wiązać mniejsze bądź większe nadzieje, a kończyło się źle lub bardzo źle? Wykładamy konkrety na stół.
Nie wszyscy zaliczą 2021 rok do udanych. U niektórych już wcześniej zapowiadało się na trudny czas, ale rzeczywistość okazała się zdecydowanie bardziej brutalna niż można było oczekiwać. Do innych rozczarowanie przyszło trochę bardziej znienacka.
Dalsza część tekstu pod wideo

Polska na EURO 2020

Serce kibica zawsze wierzy. Chociaż nie wszystko przed samym rozpoczęciem turnieju układało się dla biało-czerwonych korzystnie, by wspomnieć tu choćby o licznych kontuzjach czy bardzo późno przeprowadzonej zmianie selekcjonera, który nie miał zbyt dużo czasu na wdrożenie swoich pomysłów, i tak liczyliśmy na udane EURO 2020. Chcieliśmy znów poczuć pozytywne emocje, które towarzyszyły nam chyba jedynie na poprzednich mistrzostwach Europy.
Tyle oczekiwania. A rzeczywistość? Dała nam mocno po twarzy. Na starcie mieliśmy rozegrać teoretycznie najłatwiejsze dla nas spotkanie. Przez to także kluczowe. I jak pamiętamy, zakończyliśmy je bolesną porażką ze Słowakami. Później nadzieje jeszcze odżyły, bo potrafiliśmy postawić się mocnym Hiszpanom, ale skończyło się jak zawsze. Porażką w meczu o wszystko ze Szwedami. Jeden punkt w trzech meczach, ostatnie miejsce w grupie. Nie tak to miało wyglądać.

Wielkie transfery PSG

Zakończyło się EURO i na dobre ruszyła giełda transferowa przed nowym sezonem. Okienko zdominowało PSG, które sprowadziło całą plejadę gwiazd. Na papierze wyglądało to wręcz kosmicznie. Trochę jak kompletowanie składu w grze komputerowej, gdy mamy praktycznie nieograniczone możliwości. Leo Messi, Sergio Ramos, Gianluigi Donnarumma, Achraf Hakimi, Georginio Wijnaldum.
Z perspektywy czasu możemy powiedzieć natomiast o lekkim rozczarowaniu. Messi ma przebłyski, ale rzadko jest piłkarzem, który przez lata zachwycał w Barcelonie (6 goli i 5 asyst, tylko jedno trafienie w lidze francuskiej). Ramos przez problemy zdrowotne zagrał w trzech meczach, a i tak zdążył wylecieć już za czerwoną kartkę. Donnarumma raz gra, raz irytuje się na ławce, bo swoje szanse dostaje też Keylor Navas. Najwięcej dobrego można powiedzieć chyba o Hakimim. Zbierając to jednak wszystko w całość - zapowiadało się lepiej. PSG w lidze góruje co prawda nad rywalami, ale już w fazie grupowej Ligi Mistrzów musiało oglądać plecy Manchesteru City. Paryski dream team nie wskoczył jeszcze na odpowiednie obroty.

Legia Warszawa

Po pierwszych kilku miesiącach 2021 roku o Legii można było mówić niemal wyłącznie pozytywnie. “Wojskowi” w niezłym stylu zdobyli mistrzostwo Polski. Dobrze wystartowali też w europejskich pucharach. Nie dostali się co prawda do Ligi Mistrzów, ale już awans do fazy grupowej Ligi Europy, kosztem całkiem mocnej Slavii Praga, trzeba było uznać za sukces. Podobnie jak zdobycie kompletu punktów w dwóch pierwszych meczach ze Spartakiem i Leicester. Wtedy jednak wszystko runęło jak domek z kart…
Legii już w poprzednich latach zdarzało się kiepsko rozpocząć sezon ligowy. Później jednak wszystko wracało do normy. Klub ze stolicy nadrabiał straty, najczęściej wskakując na czoło tabeli. Tym razem porażka goniła porażkę i nie zapowiadało się na poprawę. Legia utknęła w strefie spadkowej, zdążyła dwukrotnie zmienić trenera, ostatnio też dyrektora sportowego, przegrała wszystkie pozostałe mecze w Lidze Europy, odpadając tym samym z rozgrywek. Żeby tego było mało - zirytowani kibice użyli siły wobec piłkarzy i są na wojennej ścieżce z właścicielem klubu. Tak właśnie zakończył się dla Legii rok 2021. Zamiast tradycyjnej walki o mistrzostwo, będzie walka o utrzymanie w lidze.

FC Barcelona

Sytuacja sportowo-organizacyjna na Camp Nou nie jest oczywiście kolorowa już od kilku lat. Mało kto spodziewał się jednak chyba, że w 2021 roku będzie aż tak źle. Najpierw “Duma Katalonii” trochę na własne życzenie przegrała wyścig o mistrzowski tytuł z Atletico i Realem, a potem zrobiło się jeszcze gorzej. Klub po wielkim zamieszaniu opuścił Leo Messi, dziury w składzie starano się łatać przeciętnymi piłkarzami, sprowadzając choćby Luuka de Jonga, a nowy sezon pokazał, że dziś Barcelona to już zespół ze średniej półki.
W lidze hiszpańskiej “Blaugrana” po rozegraniu 18 kolejek jest dopiero siódma, a do liderującego Realu Madryt traci aż 18 punktów. Jeszcze gorzej było w Lidze Mistrzów. Piszemy w czasie przeszłym, bo Barcelona z rozgrywkami pożegnała się po fatalnie rozegranej fazie grupowej. Wygrała tylko dwa razy z Dynamem Kijów (1:0, 1:0). Poza tym została zmiażdżona przez Bayern (0:3, 0:3) i ugrała zaledwie punkt w dwumeczu z Benfiką (0:3, 0:0). Całkiem niedawno Ronalda Koemana na stanowisku trenera zastąpił Xavi. Może to zwiastuje dla klubu z Camp Nou trochę lepsze czasy. Bo o 2021 roku trzeba jak najszybciej zapomnieć.

Paulo Sousa

W tym przypadku jesteśmy rozczarowani bardziej człowiekiem niż selekcjonerem. Uważamy bowiem, że mimo nieudanego EURO, Sousa wykonał do tej pory naprawdę kawał dobrej roboty, a reprezentacja Polski podążała z Portugalczykiem u steru w odpowiednim kierunku.
Wydarzenia z ostatnich dni sprawiły jednak, że chyba jak wszyscy ludzie emocjonalnie związani z polską kadrą poczuliśmy się oszukani. Zdradzeni. Sousa używał wielu ładnych słów. Zachwycał się naszym krajem. Mówił o planach i ambicjach na przyszłość. Przynajmniej tę niedaleką. Bo przecież za moment będziemy walczyć o awans na mundial. Wystarczyło jednak, że Portugalczyk dostał bardziej atrakcyjną ofertę z Flamengo i poprosił PZPN o rozwiązanie umowy. W tak newralgicznym momencie. Na kilka miesięcy przed barażami. Na dziś nic nie zostało jeszcze potwierdzone, ale i tak trudno wyobrazić sobie dalszą pracę Sousy w roli selekcjonera polskiej reprezentacji.

Juventus

Przez lata Juventus przyzwyczaił swoich kibiców do całkowitej dominacji na włoskim podwórku, zdobywając w latach 2012-2020 aż dziewięć tytułów mistrzowskich z rzędu. Potrafił też w tym czasie zameldować się w finale Ligi Mistrzów. Aspiracje w Turynie zawsze były, są i pewnie będą bardzo duże. Wobec tego zajęcie dopiero czwartego miejsca w poprzednim sezonie Serie A (i to rzutem na taśmę) trzeba uznać za spore rozczarowanie. Podobnie jak odpadnięcie w 1/8 finału Ligi Mistrzów z FC Porto, mimo gry w przewadze przez kilkadziesiąt minut rewanżu.
Ten sezon wcale nie zapowiada się dla “Starej Damy” lepiej. Chociaż zespół w ostatnich tygodniach nieco odżył, dalej zajmuje w lidze dopiero piąte miejsce, tracąc do liderującego Interu 12 punktów. Latem drużynę opuścił Cristiano Ronaldo i choć mówiło się, że być może Juventus tylko na tym zyska, póki co sytuacja dalej nie jest taka kolorowa. Na plus ekipie z Piemontu trzeba zaliczyć obecny sezon Ligi Mistrzów, bo wygranie grupy i wyprzedzenie obrońcy tytułu zawsze jest sporym osiągnięciem.
***
Zgadzacie się z naszymi wyborami? A może ktoś w większym stopniu zasłużył na miano rozczarowania 2021 roku? Dajcie znać w komentarzach. Zapoznajcie się też z naszymi pozostałymi podsumowaniami roku, których z dnia na dzień będzie przybywało. Póki co:
  • TUTAJ znajdziecie ranking TOP10 polskich piłkarzy ostatnich dwunastu miesięcy,
  • TUTAJ przeczytacie z jakich nagród w 2021 roku "okradziono" Roberta Lewandowskiego.

Przeczytaj również