Napastnik Legii Warszawa dementuje plotki nt. przyszłości. "Przeczytałem to i się wkurzyłem. To jakaś bzdura"

Napastnik Legii dementuje plotki nt. przyszłości. "Przeczytałem to i się wkurzyłem. To jakaś bzdura"
Łukasz Sobala / Press Focus
Mahir Emreli minionego lata trafił do Legii Warszawa i szybko stał się ważnym ogniwem w drużynie prowadzonej przez Czesława Michniewicza. W rozmowie z oficjalną stroną klubu ocenił swoje początki w zespole.
Napastnik Legii sprostował też słowa na temat swojej przyszłości. Podkreślił, że na razie nie ma zamiaru odchodzić z drużyny "Wojskowych", w którą wkomponował się naprawdę dobrze.
Dalsza część tekstu pod wideo
- Udzielałem niedawno jakiegoś wywiadu, w którym zapytano mnie o moje cele na przyszłość. Powiedziałem, że mam swoje marzenia, że traktuję Legię jako pewien ważny etap, ale kiedyś chciałbym zagrać jeszcze wyżej. Przekaz poszedł był taki, że Emreli to w Legii jest na chwilę, a za kolejną już go nie będzie. Przeczytałem to i się wkurzyłem, bo to jakaś bzdura - podkreślił Emreli w rozmowie z oficjalną stroną "Wojskowych".
- Jasne, nigdy nie ukrywałem tego, że mam swoje ambicje, marzenia czy cele, o które chcę walczyć. Ale teraz jestem w Legii, czuję się tutaj świetnie, w każdym meczu zamierzam walczyć dla drużyny i naprawdę nie zastanawiam się nad przyszłością. Nie wiem, co będzie za rok, za dwa, nie wiem też, co będzie jutro. Ktoś pewnie powie, że się tłumaczę, ale mi naprawdę zależy na wyjaśnieniu tego do końca. Fakt, że mam jakieś swoje marzenia nie oznacza, że nie wiem gdzie jestem teraz - powiedział.
- Bramka zdobyta w Pradze była dla mnie bardzo ważna. To był taki gol z niczego - pobiegłem przed siebie, wyprzedziłem obrońcę i po prostu kopnąłem. Piłka długo leciała, patrzę, że idzie na słupek, ale odbiła się po właściwej stronie i wpadła. Równie dobrze mogła po prostu odbić się od bramki i wypaść na boisko, jednak z jakiegoś powodu trąciła obramowanie o te kilka centymetrów w lewo. To dało mi dużo pewności siebie - przyznał.
- Po tym wydarzeniu, nawet kiedy kończyłem następne mecze bez gola, nie czułem już na sobie presji. Napastnik musi strzelać, jasne, ale nie zawsze brak trafienia oznacza słaby występ - dodał.
- Na przykład mecz ze Spartakiem uważam za jeden ze swoich lepszych w Legii – nie skończyłem go z golem, ale zrobiłem wszystko to, czego oczekiwał ode mnie trener i koledzy z zespołu. No dobra, nie strzeliłem, tylko, że zgarnęliśmy trzy punkty i do domu wszyscy wracali szczęśliwi. Z Rakowem zdobyłem piękną bramkę, ale co z tego, skoro przegraliśmy - zakończył.
Redakcja meczyki.pl
Maciej Pietrasik30 Sep 2021 · 16:48
Źródło: Legia.com

Przeczytaj również