Napoli. Michał Pol ostrzega Arkadiusza Milika. "Wiecie, jak to jest w tych francuskich szatniach"

Każdego dnia pojawiają się nowe informacje dotyczące ewentualnej transakcji z udziałem Milika. W mediach można przeczytać, że sytuację snajpera monitoruje wiele klubów. W tym gronie są takie ekipy jak Bayern Monachium, FC Barcelona czy Atletico Madryt.

Na głównego kandydata do pozyskania 26-latka wyrasta jednak Olympique Marsylia. Francuski klub potrzebuje nowego napastnika, ale póki co nie może dogadać się z Napoli ws. warunków transakcji. "Azzurri" nie zamierzają pozbywać się Milika za mniej niż 15 mln euro.

Michał Pol ma wątpliwości, czy przeprowadzka do Marsylii to dobry wybór dla reprezentanta Polski. Dziennikarz obawia się, że zawodnik może nie odnaleźć się w nowym otoczeniu.

- Ligue 1 jest pełna... Francuzów i zawodników z krajów afrykańskich. Jak ktoś nie zna języka i kultury, to w szatni jest wyobcowany. Chyba że od razu zacznie strzelać! Wtedy od razu się przebije, choćby nie mówił ani słowa - oznajmił.

- Popatrzyłem na skład OM i niemal wszyscy to Francuzi. Pamiętamy przypadek Krychowiaka w PSG. On we Francji się wychował i mówił po francusku, ale był wyrzutkiem szatni. Tam z niego pokpiwano. Dwie mafie - brazylijska i francuska - nie dopuściły do rozwoju jego kariery. Nie mówię, że tak będzie z Milikiem w Marsylii - dodał.

- Olympique to klub o wielkiej renomie. Z przepięknego, choć niebezpiecznego miasta. Do tego fantastyczni kibice i imponujący stadion. Wiecie jednak, jak to jest w tych francuskich szatniach. Milik właduje się do ligi francuskiej i takiemu samotnemu żaglowi może być ciężko - zaznaczył.

- W Marsylii mają obecnie nędznych napastników. Problemem dla Villasa-Boasa jest to, że drużyna strzela bardzo mało bramek. Taki Milik byłby dla niego gwiazdką z nieba - zakończył.