Napoli. Piotr Zieliński ostrożny przed meczem z FC Barceloną: Leo Messiego nie można na sekundę spuścić z oka

Piotr Zieliński ostrożny przed meczem z FC Barceloną. "Leo Messiego nie można spuścić z oka ani na sekundę"
Gennaro Di Rosa / Shutterstock.com
W sobotni wieczór FC Barcelona zagra z Napoli w rewanżowym meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów. Być może szansę gry na Camp Nou otrzymają Piotr Zieliński oraz Arkadiusz Milik. Przed pierwszym gwizdkiem arbitra obaj zachowują ostrożność.
W Neapolu padł remis 1:1. W rewanżu faworytem wydaje się FC Barcelona, ale piłkarzom Napoli z pewnością nie można odmówić szans. "Azzurri" liczą na to, że sprawią niespodziankę. My przedstawiliśmy już pięć powodów, dla których to Włosi mogą zagrać w ćwierćfinale.
Dalsza część tekstu pod wideo
Piotr Zieliński w rozmowie z "newonce.sport" podkreśla, że należy wyjątkowo uważać na Leo Messiego. Argentyńczyk w pojedynkę potrafi odmieniać losy najważniejszych meczów.
- Barcelona to nie tylko Messi, ale wiadomo, że nie można na sekundę spuścić go z oka. W tym pierwszym spotkaniu tylko raz rozpoczął akcję, poklepali nas i zremisowali. To praktycznie była jedyna taka sytuacja, kiedy daliśmy im zagrać w swoim stylu. Co do samej jego klasy – super móc z nim rywalizować, to jeden z najlepszych piłkarzy w historii - powiedział Zieliński.
Polski pomocnik cieszy się na możliwość zmierzenia się z Ivanem Rakiticiem. Bardzo ceni sobie bowiem umiejętności Chorwata, który prawdopodobnie zagra od pierwszej minuty.
- Miałem już jego koszulkę, ale wiadomo, że ta z gwiazdkami Ligi Mistrzów i plakietką z liczbą pucharów ma już inną wartość. To trochę inny typ piłkarza niż ja, ale mamy podobne pozycje i podobne zachowania na boisku. Może nie wzoruję na nim, ale często oglądam jego grę i lubię, jak się porusza. Cenię go, bo wygrał już wiele w swojej karierze - dodał Zieliński.
Arkadiusz Milik przyznał natomiast, że jako dziecko śnił o grze na Camp Nou. Być może teraz będzie miał okazję do zagrania na słynnym stadionie, choć obecnie jego pozycja w drużynie nie jest najlepsza.
- Zawsze bardzo podobała mi się liga hiszpańska, ale sam stadion nie zrobił takiego wrażenia w telewizji jak choćby obiekty w Anglii. Po prostu płyta zawsze była tam piękna. Przyszedł taki moment za dzieciaka, że bardzo mocno chciałem tam zagrać. Powtarzałem to sobie i kiedyś mi się to przyśniło. A drugiego dnia powtórzył się ten sam sen jak biegam po Camp Nou. Gdy później mogłem wejść na nią jako zawodnik Ajaksu, tamten moment sprawił mi wiele radości. Nagle sen zamienia się w rzeczywistość - przyznał.

Przeczytaj również