"Nawałka zawsze będzie selekcjonerem"

"Nawałka zawsze będzie selekcjonerem"
Tomasz Bidermann / Shutterstock.com
Adam Nawałka zawsze będzie selekcjonerem - uważa Sebastian Mila. 33-letni pomocnik w samych superlatywach opowiada o Adamie Nawałce w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".


Dalsza część tekstu pod wideo
Trudno się dziwić, w końcu Mila bardzo dużo zawdzięcza obecnemu selekcjonerowi reprezentacji. To właśnie Nawałka odkurzył piłkarza Lechii Gdańsk dla reprezentacji Polski i powołał go do niej po kilku latach przerwy. Dzięki udanym występom w meczu z Niemcami, Szkocją i Gruzją w 2014 roku Mila cieszył się wręcz statusem bohatera narodowego.


- Trener ma ogromne oczekiwania, ale w zamian oferuje swój perfekcjonizm. W Zabrzu go wprowadził i nie dość, że wychował kilku piłkarzy, to jeszcze drużyna była na dobrym poziomie. Jeśli będzie miał taką możliwość gdzie indziej... Zresztą nie, on już zawsze będzie selekcjonerem reprezentacji Polski - mówi Mila.


33-letni rozgrywający kilka razy podkreślił, że Nawałka jest doskonale zorganizowany, a w jego kadrze nie ma miejsca na chaos. Każdy piłkarz doskonale wie, co i kiedy ma robić na boisku i poza nim. Nawet w trakcie posiłków, które zaczynają się na wyraźny sygnał selekcjonera.


- Przez całą karierę nie spotkałem się z równie drobiazgową organizacja - z uznaniem mówi Mila. - Wszystko jest przygotowane. Nie marnujemy nawet sekundy.


Mila zauważa też, że Nawałka stale monitoruje grę i samopoczucie swoich kadrowiczów - bywa na meczach, telefonuje i dba o utrzymanie kontaktów z zawodnikami.


- W każdym miesiącu widzę go z pięć razy. Dzwoni też raz na dwa tygodnie, wypytuje o sprawy sportowe i rodzinne. Myśli o wszystkim - zdradza Mila.


Piłkarz Lechii przyznał, że piłkarze reprezentacji mogą się bardzo dużo nauczyć od Nawałki. Choćby tego, jak reagować w stresujących sytuacjach.


- Nie musi krzyczeć. Po mowie ciała i kilku słowach widać, że dzieje się nie po jego myśli. Chcę się tego od selekcjonera nauczyć. Że nie trzeba krzykiem i gestykulacją zwracać na siebie uwagi - mówi Mila.

Przeczytaj również