NBA: Szalony pierwszy mecz finałów i zwycięstwo Warriors

NBA: Szalony pierwszy mecz finałów i zwycięstwo Warriors
flickr user bryce_edwards, wikicommons
Golden State Warriors pokonali w pierwszym meczu finałów NBA Cleveland Cavaliers 124:114. Spotkaniu z dogrywką towarzyszyły szalone emocje.
Przed startem rywalizacji niemal wszyscy eksperci typowali Wojowników jako zdecydowanych faworytów do końcowego triumfu. Przed pierwszym meczem zastanawiano się natomiast, jak wysoko wygrają podopieczni Steve'a Kerra na własnym parkiecie.
Dalsza część tekstu pod wideo
Natomiast niewiele zabrakło, a to drużyna z Ohio cieszyłaby się z wygranej. Na 4,7 sekund przed końcem spotkania George Hill pierwszym z dwóch rzutów wolnych doprowadził do remisu. Drugi jednak spudłował, ale piłkę zebrał J. R. Smith, który zamiast rzucać, uciekł z nią w kierunku linii środkowej boiska, myśląc, że jego zespół był na prowadzeniu. - On myślał, że to był już koniec. Myślał, że mamy punkt przewagi - powiedział Tyronn Lue, trener gości.
- Po prostu myślałem, że poprosimy o czas. Jestem niemal pewny, że nie mogłem rzucać nad Kevinem Durantem. Jeśli myślałbym, że jesteśmy na prowadzeniu, to po prostu czekałbym aż mnie sfaulują - stwierdził Smith.
Doskonałe zawody w zespole gości rozegrał LeBron James. Lider Kawalerzystów zdobył 51 punktów, a także miał osiem zbiórek i osiem asyst. W dogrywce już jednak nie był kluczową postacią na parkiecie. W dodatkowych pięciu minutach gry dominowali Wojownicy. Na bardzo wysokim poziomie zagrała ich trójka liderów. Stephen Curry zdobył 29 punktów, Kevin Durant 26, a Klay Thompson 24.
W ostatnich sekundach, kiedy losy spotkania były już rozstrzygnięte, na boisku zrobiło się nerwowo. Tristan Thompson w zespole gości został odesłany do szatni na 2,6 sekundy przed końcem dogrywki po starciu z Draymondem Greenem.
- To był szalony mecz. To są finały i wszystko może się zdarzyć - stwierdził Curry. Mecz numer dwa zostanie rozegrany w niedzielę również w Oracle Arena w Oakland.
*****

Golden State Warriors - Cleveland Cavaliers 124:114 (po dogrywce)

Curry 29, Durant 26, Thompson 24 - James 51, Love 21, Smith 10.
Redakcja meczyki.pl
Jakub Kreśliński01 Jun 2018 · 08:35
Źródło: asinfo.

Przeczytaj również