Neymar przystąpił do ataku. Gwiazdor PSG zarzuca kłamstwo firmie Nike

Amerykański dziennik podał, że Neymar w 2016 roku próbował wykorzystać seksualnie jedną z pracownic odzieżowego giganta. Piłkarz odmówił współpracy przy wyjaśnianiu sprawy. Zdaniem Nike było to powodem rozwiązania umowy, do którego doszło w 2020 roku. Pisaliśmy o tym TUTAJ.

Neymar broni się w mediach społecznościowych. Jego zdaniem amerykański koncern kłamie. Sam nie ma sobie nic do zarzucenia.

- Fakty mogą być zniekształcone, bo ludzie patrzą na nie z różnych perspektyw. Potrafię nawet zrozumieć, gdy ktoś krytykuje moje zachowanie. Sposób, w jakim gram i żyję. Jesteśmy inni. Nie rozumiem jednak, w jaki sposób poważna firma może zakłócać relacje biznesowe, które są poparte dokumentami. Słowa, które zapisano, nie mogą być modyfikowane. Są bardzo jasne - napisał Neymar.

- Pierwszy kontrakt podpisałem, gdy miałem 13 lat. Zawsze mnie ostrzegano, żebym nie rozmawiał o moich umowach, bo są poufne. Zaprzeczenie tej zasadzie i stwierdzenie, że kontrakt został rozwiązany, bo nie brałem udziału w śledztwie, to absurdalne kłamstwo - podkreśla piłkarz PSG.

- Historia, którą opisał "Wall Street Journal", jest jasne. Wydaje się, że wiedzieli o wszystkim już w 2016 roku. Ja nie. W 2017 roku znów poleciałem do USA na kolejną kampanię reklamową z tymi samymi osobami i nic mi nie powiedziano. Zupełnie nic się nie zmieniło. W 2017, 2018 i 2019 roku realizowaliśmy kolejne wyjazdy i kampanie reklamowe. Znów nic mi nie powiedziano. Taka poważna sprawa i nic z nią nie zrobiono. Kto zatem jest naprawdę za to odpowiedzialny? - pyta Brazylijczyk.

- Nie dano mi możliwości obrony. Nie mogłem dowiedzieć się, kim jest osoba, która rzekomo została skrzywdzona. Nie znam jej. Nigdy nie miałem z nią żadnego związku. Nie rozmawiałem z nią, nie poznałem prawdziwych powodów jej bólu - podsumował Neymar.