"Nie nazwałbym kibicami tych, którzy rzucili petardę w stronę Lewandowskiego"

"Nie nazwałbym kibicami tych, którzy rzucili petardę w stronę Lewandowskiego"
9EkieraM1, wikipedia
Christoph Daum, selekcjoner reprezentacji Rumunii, wypowiedział się na temat skandalicznego zachowania rumuńskich pseudokibiców podczas meczu z Polską. Niemiecki szkoleniowiec nie krył oburzenia.


Dalsza część tekstu pod wideo
Do zdarzenia doszło w 54 minucie. Rumunii mieli stały fragment gry, a Polacy ustawiali się do krycia w polu karnym. W pewnym momencie tuż obok Roberta Lewandowskiego wybuchła petarda. Nasz napastnik momentalnie upadł na murawę, a przez kilka następnych minut zajmowali się nim lekarze. Na szczęście wrócił na boisko i jeszcze dwukrotnie wpisał się na listę strzelców. Selekcjoner rumuńskiej reprezentacji przyznał, że do czegoś takiego nie powinno w ogóle dojść.


- Nie nazwałbym kibicami tych, którzy rzucili petardę w stronę Lewandowskiego. Prawdziwi kibice śpiewają, oklaskują drużynę i cieszą się meczem. Taka sytuacja nie powinna się zdarzyć. Federacja musi zrobić wszystko, żeby zapobiec takim sytuacjom w przyszłości - podkreślił cytowany przez serwis eurosport.onet.pl.


- To grupy, które wykorzystują piłkę nożną do różnego rodzaju działalności. Chcemy się od tego zdystansować. Zdaję sobie sprawę z tego, że ten problem dotyczy wielu krajów dawnego bloku wschodniego. Dążymy do dialogu z grupami kibiców, ale to trudne, kiedy nie ma się wsparcia policji - zaznaczył Christoph Daum. 


Polska pokonała Rumunię 3:0 i została liderem grupy E eliminacji do mistrzostw świata w Rosji. Nasi wczorajsi rywale z kolei mają tylko pięć punktów po czterech kolejkach i plasują się dopiero na czwartej pozycji, a przyszłość niemieckiego szkoleniowca stoi pod znakiem zapytania.

Przeczytaj również