"Nie rozumiem Lewandowskiego i jego wypowiedzi". Lothar Matthaus wyjaśnił, co mu się nie spodobało

Biało-czerwoni dzięki zwycięstwu z Arabią Saudyjską awansowali na pierwszej miejsce w grupie. Zagrali znacznie lepiej niż w pierwszym spotkaniu z Meksykiem.

- Gdy w meczu finałów mistrzostw świata wygrywa się 2:0, to na pewno nie wynika to tylko ze szczęścia. Reprezentacja Polski rozegrała dobry mecz, ale do zachwytów jeszcze daleko. Jeśli bohaterem spotkania zostaje bramkarz, to znaczy, że miał naprawdę dużo pracy - stwierdził Matthaus w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".

Olbrzymi wkład w zwycięstwo biało-czerwonych miał też Robert Lewandowski. Kapitan kadry asystował przy trafieniu Piotra Zielińskiego, a w drugiej połowie strzelił swojego pierwszego gola na mistrzostwach świata.

Matthaus przyznał, że było widać, że Lewandowskiemu ciąży brak gola na mundialu. Nie przypadły mu jednak do gustu słowa o tym, że bramka z Arabią Saudyjską była "spełnieniem marzeń" kapitana polskiej kadry.

- Jest to oczywiście wielkie przeżycie, ale nie do końca rozumiem Roberta i jego wypowiedzi. Bo moim zdaniem jednak spełnieniem marzeń jest osiągnięcie sukcesu z drużyną. Tu chodzi o piłkę nożną, jest to sport zespołowy i jednak więcej znaczy awans na przykład do ćwierćfinału, niż pokonanie raz lub dwa bramkarza - stwierdził Matthaus.

Polacy o wyście z grupy zagrają w środę przeciwko Argentynie. Naszej drużynie sukces zapewni remis.