Nie tylko Legia Warszawa, choć ona jest najgorsza w Europie. Oto obrońcy tytułu, którzy dołują w swoich ligach

Nie tylko Legia, choć ona jest najgorsza w Europie. Oto obrońcy tytułu, którzy dołują w swoich ligach
Rafał Rusek / PressFocus
Czy jakikolwiek inny mistrz kraju radzi sobie w tym sezonie równie fatalnie jak Legia Warszawa? Nie. Ale znaleźliśmy w Europie kilku obrońców krajowego tytułu, którzy też mają spore problemy. Zarówno w czołowych ligach, jak i tych z drugiego czy trzeciego szeregu.
“Wojskowi” po siódmej porażce z rzędu nie ruszyli się z miejsca, pozostając na 17. pozycji w tabeli PKO Ekstraklasy. Wyprzedzają jedynie Górnik Łęczna, choć tylko bilansem bramkowym. Są tym samym zdecydowanie najgorszym mistrzem kraju w Europie. Jedynym, który grzęźnie w strefie spadkowej. Nie znaczy to jednak, że tylko im pali się grunt pod nogami. W jakich ligach drużyny skutecznie wychodzą z założenia “bij mistrza”?
Dalsza część tekstu pod wideo

Francja - Lille (12. miejsce na 20 drużyn)

W poprzednim sezonie Lille sensacyjnie pokazało plecy wielkiemu PSG, zgarniając tytuł mistrzowski we Francji. Sukces okazał się jednak jednocześnie początkiem problemów. Na odejście z klubu zdecydował się architekt mistrzostwa - Christophe Galtier. Kilku istotnych piłkarzy postawiło na transfery do innych zespołów. Doszła do tego konieczność gry na wielu frontach.
Efekt? Lille wygrało tylko 4 z 14 ligowych meczów tego sezonu. Ostatnie trzy punkty zainkasowało prawie dwa miesięce temu. W tabeli zajmuje dopiero 12. miejsce. Jak potoczą się dalsze losy wciąż aktualnych mistrzów Francji? Wajcha może pójść w dwie strony. Z jednej bowiem przewaga nad strefą spadkową to dziś tylko pięć punktów. Z drugiej - strata do strefy pucharowej też nie jest znacząca.

Turcja - Besiktas (9. miejsce na 20 drużyn)

W poprzednim sezonie Besiktas wygrał wyścig o mistrzostwo Turcji z Galatasaray i Fenerbahce. W tym ma już dużo większe problemy z regularnym punktowaniem. Sytuacja nadal nie jest dramatyczna, bo zespół prowadzony przez Sergena Yalcina znajduje się przynajmniej w górnej połowie tabeli, ale dziewiąta lokata to jednak w przypadku tak utytułowanego klubu duże rozczarowanie. Z tygodnia na tydzień jest coraz gorzej, bo Besiktas wpadł w olbrzymi dołek. Przegrał 4 z 5 ostatnich spotkań. O obronę tytułu może być w tym przypadku trudno. Strata do lidera to dziś bowiem 10 punktów.

Kosowo - Prisztina (6. miejsce na 10 drużyn)

Przenosimy się do nieco mniej popularnej ligi. Sytuacja w Kosowie jest jednak bardzo ciekawa. W poprzednim sezonie Prisztina świętowała zdobycie tytułu mistrzowskiego, dzięki czemu stanęła przed szansą “podboju” Europy. Tam pokazała się z niezłej strony. W eliminacjach do Ligi Mistrzów nie dała co prawda rady Ferencvarosowi, ale później, już w walce o Ligę Konferencji, najpierw wyeliminowała mistrza Walii, a potem mocno postraszyła Bodo/Glimt, wygrywając nawet pierwszy mecz 2:1 (w drugim przegrała 0:2).
Gorzej szło, i idzie, na krajowym podwórku. Dziś Prisztina zajmuje w lidze kosowskiej dopiero szóste miejsce (po 14 kolejkach), mając nad strefą spadkową zaledwie trzy punkty przewagi. Z drugiej jednak strony, dystans do czołówki też nie jest jeszcze znaczący, bo lider uciekł na jedynie siedem punktów. Paniki więc raczej nie ma.

Armenia - Alaszkert (7. miejsce na 10 drużyn)

Obecny mistrz Armenii dopiero co wydostał się ze strefy spadkowej. Wygrał dwa ostatnie mecze i trochę polepszył swoją sytuację, która jednak nadal nie jest ciekawa. Alaszkert po rozegraniu 11 meczów ma na koncie 13 punktów. Wyprzedza tylko trzy drużyny, a do lidera traci aż 24 punkty. O obronie mistrzowskiego tytułu nie ma więc co marzyć.
Co ciekawe, to także zespół, który z dużo lepszej strony pokazał się w Europie. Przeszedł jedną rundę eliminacji do Ligi Mistrzów, ale w drugiej przegrał z Sheriffem Tiraspol. Później w walce o Ligę Europy wyeliminował nie byle kogo, bo Kairat Ałmaty. Do grupy ostatecznie się nie dostał, ale i tak w decydującej rundzie mocno postawił się Rangersom (0:0 i 0:1). Dziś występuje w fazie grupowej Ligi Konferencji, jednak tam przegrywa już mecz po meczu. Kryzys trwa.

Polska - Legia Warszawa (17. miejsce na 18 drużyn)

I przypadek, o którym trochę napisaliśmy już na wstępie. O ile w spadek Legii z PKO Ekstraklasy trudno uwierzyć, bo punkty jednak kiedyś przyjść muszą, a do końca sezonu jeszcze kawał grania, to raczej nie zapowiada się tu na happy end. “Wojskowi” mają naprawdę duże szanse, by zaliczyć najgorszy sezon w historii klubu. I to pod wieloma względami. Wczoraj wyrównali swój “rekord” największej liczby przegranych meczów z rzędu w lidze (7). Ponadto, choć w zamierzchłych czasach zdarzyło im się nawet zaliczyć degradację z elity, nigdy nie skończyli ligi niżej niż na 10. miejscu. Teraz mają na to spore szanse.

Przeczytaj również