Niemcy dalej dołują, opinia publiczna domaga się prawa łaski dla banitów. Kolejne problemy Joachima Loewa

Niemcy dalej dołują, opinia publiczna domaga się prawa łaski dla banitów. Kolejne problemy Joachima Loewa
Tomasz Bidermann/shutterstock.com
Dwa mecze, dwa punkty. Niemcy kolejny już raz nie znaleźli skutecznego środka na wygrywanie. Kryzys w reprezentacji naszych zachodnich sąsiadów widać jak na dłoni, a sztab szkoleniowy twardo obstaje przy swoich założeniach. “Nie zejdziemy ze ścieżki zmian” - powtarza za każdym razem Joachim Loew. Spoza kadry rozlegają się jednak głosy o “ułaskawienie” odstawionych na boczny tor banitów, na czele z Thomasem Muellerem.
Remisy z Hiszpanią i Szwajcarią były pod wieloma względami rozczarowujące. Wprawdzie w Niemczech próbuje się bagatelizować wyniki, twierdząc, że Liga Narodów to bezsensowna rywalizacja, wymuszająca rozgrywanie spotkań quasi-towarzyskich. Nikt natomiast nie kłóci się z faktem, że gra “Die Mannschaft” pozostawia wiele do życzenia. To najnowsze przykłady tego, jak od trzech lata wciąż spada wydajność reprezentacji Joachima Loewa. Od czasu w gruncie rzeczy niespodziewanego triumfu w Pucharze Konfederacji w 2017 roku, “Jogi” prowadzi piłkarzy po ciemnej ścieżce rozczarowania i kiepskich decyzji dotyczących składu. Rzuca wieloma rzeczami o ścianę, sprawdzając, co się na niej utrzyma. Wygląda to jak błądzenie po ciemku.
Dalsza część tekstu pod wideo

Mundialowe rozliczenia

Co poszło nie tak? Wpływ na ten bieg zdarzeń mogły mieć niesnaski podczas mundialu w Rosji. Po fazie grupowej, w której niemiecka ekipa zajęła zawstydzające ostatnie miejsce i ostatecznie odpadła z turnieju, mocno skrytykowani zostali (oprócz trenera) Thomas Mueller, Mats Hummels i Jerome Boateng.
- Mamy kilka punktów, którymi musimy się zająć, kiedy znów się spotkamy - mówił Hummels po kompromitującej porażce z Koreą Południową. Wielu widziało problem w tym, że ktoś taki jak on nadal miałby być częścią kadry Niemiec. Loew również uznał go za niepotrzebnego. Sztab trenerski odstawił też od drużyny pozostałą dwójkę. Dla reprezentacji Mueller, Hummels i Boateng byli skończeni.
Loew udał się do Monachium, aby osobiście poinformować trzech piłkarzy Bayernu (Hummels grał jeszcze wówczas dla bawarczyków), że na razie nie będą odgrywać roli w drużynie narodowej.
- Wszyscy są graczami na światowym poziomie - zapewniał i kontynuował: - Ale dla poziomu reprezentacji Niemiec to już nie wystarcza.
Era “wspaniałej trójki”, która w 2009 roku zdobyła mistrzostwo Europy do lat 21, zakończyła się wraz ze pstryknięciem palca. A przecież wszyscy stanowili oś złotej reprezentacji, która sięgnęła po triumf na mundialu w 2014 roku. W mediach zawrzało. Mówiło się, że pożegnanie należało do tych najgorszych z możliwych. Że Loew załatwił wszystko w pięć minut. Bez sentymentów, bez szacunku. Prosił ich o jedno: żeby zaakceptowali decyzję bez narzekania i zrobili miejsce dla świeżej krwi.
Od tamtej pory coś pękło. Owszem, “Jogi” cały czas dostarczał kadrze kolejnych reprezentantów, jednak po półtora roku od usunięcia kręgosłupa drużyny, jasnym stało się, że transfuzja się nie przyjęła. Od marca 2019 roku Niemcy nie wygrali z żadnym rywalem na zbliżonym lub nieco słabszym poziomie. Zwycięstwa z Białorusią, Irlandią Północną czy nawet pogrom 8:0 z Estonią większej chluby nie przynoszą. Za to remisy z Serbią, Argentyną, Szwajcarią, Hiszpanią oraz porażka z Holandią każą się zastanowić, czy “Die Mannschaft” na pewno obrali najlepszy kierunek zmian.

Gorsi zmiennicy

Loew postawił całą swoją reputację, wszystko, co miał, na nowy porządek. Po schrzanionym mundialu decyzja wydawała się zrozumiała. Aby uniknąć kolejnego rozczarowania sportowego, konieczne były odważne ruchy. Niemniej jednak selekcjoner stworzył ogromną presję dla zmienników: jeśli nie będziecie wygrywać, podzielicie los Muellera i spółki. Niklas Suele, Jonathan Tah, Julian Brandt czy Timo Werner - wszyscy mają potencjał, by odpowiednio wymienić sfatygowany kontyngent. Nie jest jednak całkowicie jasne, czy są już gotowi i wystarczająco doświadczeni, by zbierać frukty w postaci sukcesów dla drużyny narodowej.
Nic zatem dziwnego, że rozpoczęły się apele do Loewa o przynajmniej rozważenie zmiany decyzji. Wezwania do powrotu Hummelsa są naturalne po słabych występach kadry, rażących słabościach środka defensywy oraz problemach zdrowotnych jego następców: Suelego i Antonio Ruedigera, którzy wypadali na dłuższy czas pod koniec 2019 roku.
- Jest dla mnie jasne, że ekipa byłaby silniejsza z Hummelsem - powiedział ekspert “Sky Sports” i były reprezentant kraju, Dietmar Hamann. To właśnie stoper Borussii Dortmund miałby największe szanse na ewentualne przeproszenie się z selekcjonerem. Znane są jego możliwości nie tylko rozbijania ataków, ale także wyprowadzania piłek z głębokich stref boiska, co najbardziej ostatnio szwankuje w drużynie naszych zachodnich sąsiadów.
- Plotki o moim powrocie są dobrym potwierdzeniem wyników, jakie osiągam - mówił Mats po zakończeniu sezonu w Bundeslidze.
Najmniej szans na ponowne dołączenie do odmłodzonej paczki Loewa ma Jerome Boateng. 31-latek, chociaż regularnie wychodził w pierwszej jedenastce Bayernu, to miejsce zajmował głównie ze względu na uraz Suelego. Sam również cierpi na coraz częstsze niedyspozycje fizyczne i raczej powinien myśleć o ratowaniu swojej pozycji w monachijskim klubie. Jego umowa wygasa w przyszłym roku, a włodarze jeszcze nie rozpoczęli z nim negocjacji ws. odnowy kontraktu. I są na to niewielkie szanse.

Mueller superstar

Najwięcej argumentów leży po stronie Thomasa Muellera. 100-krotny reprezentant kraju imponował fenomenalną formą w ubiegłym sezonie. Pod okiem Hansiego Flicka stał się nieformalnym liderem Bayernu. Trudno przecenić jego wpływ na potrójną koronę dla “Die Roten”. W 50 oficjalnych meczach strzelił 14 goli i zanotował 26 asyst. To znakomite liczby. W trakcie mini-turnieju Ligi Mistrzów w Lizbonie nie opuścił ani minuty. Statystyki za nim przemawiają, tak samo jak genialna dyspozycja, nieprzejednany charakter i olbrzymie doświadczenie. Reprezentacja, myśląc o dobrym wyniku na przyszłorocznym Euro, powinna brać pod uwagę piłkarzy wyróżniających się. Z poprzedniego sezonu niełatwo wskazać lepszego niemieckiego gracza. Tymczasem…
- Prawdopodobieństwo powrotu Muellera jest stosunkowo niskie - tonuje nastroje Loew. - Mamy młodych graczy na jego pozycji, którym trzeba dać szansę - podkreśla i od razu trafia na zmasowany atak z macierzystego klubu Thomasa. - To absolutny lider, jego osobowość z pewnością pomogłaby drużynie narodowej. Loew mógłby ponownie po niego sięgnąć, nie tracąc przy tym twarzy - grzmiał w mediach Franz Beckenbauer, honorowy prezydent Bayernu.
- Napisałem do Thomasa Muellera i pogratulowałem mu świetnych meczów. “Jogi” wielokrotnie zwracał uwagę na jego klasę, ale od września skupiamy się na kolejnym kroku w odbudowie naszego teamu. Młodzi zawodnicy spłacili nasze zaufanie do tej pory i powinni nadal się rozwijać - stwierdził na ostatniej konferencji dyrektor generalny kadry Olivier Bierhoff, nie precyzując, którzy konkretnie piłkarze spełnili oczekiwania.
Po ostatnich spotkaniach pod pręgierzem krytyki stanęli Timo Werner (mimo strzelonego gola z Hiszpanią), Leroy Sane (kompletny niewypał przeciwko Szwajcarii) oraz Julian Draxler, który w dwóch ostatnich spotkaniach, mimo gry “od deski do deski”, nie stworzył ani jednej sytuacji kolegom, a przeciwko Helwetom przegrał 11 z 13 pojedynków. I generalnie od dłuższego czasu jest pod formą, co zakomunikował mu też trener klubowy, Thomas Tuchel, rezygnując z jego usług w PSG przed nowym sezonem.
Nowa ścieżka rozwoju reprezentacji Niemiec ponownie przebiega przez kryzys zaufania do trenera. Wraca brak wiary i wypominanie aroganckich ruchów oraz wypowiedzi podczas mundialu w 2018 roku. Coraz częściej mówi się o tym, że drużynie brakuje tożsamości, twardych osobowości, by znów stać się maszyną, jak w długim okresie pomiędzy 2006 a 2017 rokiem. “Die Mannschaft” na Euro zmierzą się z naprawdę trudnymi rywalami: Portugalią oraz Francją. Czasu coraz mniej, tym bardziej, że drużyna powoli dochodzi do ściany. Może warto zrobić jeden krok w tył? Pokajać się przed Muellerem i Hummelsem, żeby znów wskoczyć na najwyższy poziom? Loew musiałby jednak przyznać się do błędu. A robi to niezwykle rzadko i nad wyraz niechętnie.

Przeczytaj również