Nieśmiały Kante i kulisy pracy Mourinho, Guardioli oraz Kloppa. "Jeśli zostaną, trzeba wymienić piłkarzy"

Nieśmiały Kante i kulisy pracy Mourinho, Guardioli oraz Kloppa. "Jeśli zostaną, trzeba wymienić piłkarzy"
CosminIftode / Shutterstock.com
Nieśmiały N'Golo Kante i szalony Jamie Vardy oraz kulisy pracy Jose Mourinho, Pepa Guardioli i Jurgena Kloppa. To m.in. te kwestie poruszył Robert Huth w wywiadzie udzielonym "11Freunde".
Niemiec w latach 2002-2006 reprezentował barwy Chelsea. To właśnie tam miał okazję pracować pod opieką Jose Mourinho.
Dalsza część tekstu pod wideo
- U Mourinho nauczyłem się perfekcyjnego przygotowania do gry i rywali, pełnej dyscypliny oraz zwyciężania za wszelką pracę. Stworzył w Chelsea grupę piłkarzy, która zrobiłaby wszystko, by wygrać - zaznaczył. - Komu to nie odpowiadało, był odsuwany. Ale taki sposób działa przez ograniczony okres. Dlaczego? Bo to jest zbyt intensywne. Każdego dnia Mourinho chce wyciągnąć z ciebie, co najlepsze - agresją, żartem lub kpinami. Potrzebujesz tego, jeśli chcesz osiągnąć sukces, ale na pewnym etapie będziesz tym wyczerpany.
Huth wspomniał, że podobnie pracują Jurgen Klopp oraz Pep Guardiola. - W przypadku Kloppa i Guardioli, którzy pracują przy podobnej intensywności, nie jest inaczej. Znam niektórych piłkarzy Manchesteru City, bo nasze dzieci chodzą do tej samej szkoły - wyjaśnił. - Nie chcę powiedzieć, że oni mają dość, ale jeżeli tacy trenerzy zostaną w klubie dłużej, trzeba będzie w końcu wymienić piłkarzy. Dlatego jestem ciekaw, jak będzie wyglądała ich praca w kolejnym sezonie.
Jak Niemiec wspomina mistrzowską drużynę Leicester City? - W szatni były wszelkie typy osobowości. Jamie Vardy był szaleńcem, który nie bał się żadnego rywala. Wes Morgan był cichym kapitanem, który nigdy nie panikował. Kasper Schmeichel zawsze wyrażał się jasno, a Riyad Mahrez był najśmieszniejszy - powiedział. - Zazwyczaj przyjeżdżał na trening ostatni, z rozwiązanymi butami. A Kante kochał każdego. W pierwszych dniach wydawał mi dość dziwny, bo zawsze siedział przy stole cicho. Odpowiadał tylko "dzień dobry", gdy się z nim przywitałeś. Dopiero potem zrozumiałem, że był całkowicie nieśmiały.

Przeczytaj również