Nieuchwytny Bayern, intrygująca Borussia i sześciu Polaków, czyli Bundesliga 2016/2017

Nieuchwytny Bayern, intrygująca Borussia i sześciu Polaków, czyli Bundesliga 2016/2017
Ivica Drusany/Shutterstock
Swój 54 sezon zainaugurowała właśnie niemiecka Bundesliga. Dla jednych to najbardziej emocjonujące rozgrywki, w których pada najwięcej goli, inni narzekają na kompletną dominację Bayernu, który wyspecjalizował się w ostatnich latach w osłabianiu rywali poprzez wykupowanie ich najlepszych graczy i nie wydaje się by jakikolwiek zespół mógł w tym sezonie zdetronizować drużynę z Bawarii, w której doszło do zmiany trenera: Josepa Guardiolę zastąpił Carlo Ancelotti. Najgroźniejszy rywal Monachijczyków Borussia Dortmund dokonała jednak latem kilku interesujących transferów i nawet jeśli ostatecznie nie powalczy z Bayernem warto obserwować co się dzieje w zespole Żółto-Czarnych.


Dalsza część tekstu pod wideo
Samotność długodystansowca


Bayern Guardioli w ostatnim sezonie nie wykazywał oznak zmęczenia stylem gry preferowanym przez Hiszpana czy braku motywacji po wygranej wszystkiego co ostatnio było do wygrania na krajowym podwórku, a fakt że absolutnie żaden zespół w Bundeslidze nie powalczył w ostatnich dwóch sezonach z Bawarczykami świadczyć może z jednej strony o słabości pozostałych ekip jak i o niesamowitych talentach motywacyjnych hiszpańskiego trenera, któremu jednak nie udało się wygrać Ligi Mistrzów co było głównym celem klubu w ostatnim sezonie. Guardiola wypełnił trzyletni kontakt w Monachium i odszedł do Manchesteru City, a zarząd po raz kolejny pokazał, że jest przygotowany na każdą ewentualność. Carlo Ancelotti to bowiem znakomity wybór, bo choć Włoch nigdy jeszcze nie prowadził zespołu w Bundeslidze znany jest z doskonałego kontaktu z zawodnikami, ma ogromny autorytet i oprócz świeżego spojrzenia na futbol może też reaktywować kariery kilku wydawałoby się skreślanych w Bayernie piłkarzy jak choćby Franck Ribery. Do tego klub po raz kolejny wzmocnił się osłabiając konkurencję tworząc na środku obrony duet reprezentacyjny Boateng - Hummels, a transfer młodego Renato Sanchesa pokazuje znakomite rozeznanie na rynku, Portugalczyk kosztował sporo, ale wydaje się przygotowany do gry o najwyższe cele, a za kilka lat może być liderem zespołu. Bayern ma najszerszy skład, drużyna praktycznie pozbawiona jest wad i tylko jakiś kataklizm może im uniemożliwić kolejną obronę tytułu.


Kolejna rewolucja w Borussii


W pierwszej połowie sezonu wydawało się, że prowadzeni przez debiutującego w roli trenera Thomasa Tuchela Żółto - Czarni będą w stanie nawiązać rywalizację z Bayernem, który jednak okazał się drużyną zbyt solidną, trudno rywalizować z ekipą, która traci punkty w zaledwie sześciu meczach w sezonie. Na jesieni Borussia imponowała w ataku spisując się jednak dużo gorzej w obronie, wiosną defensywa grała lepiej, ale i tak pod koniec sezonu straciła dokładnie dwa razy więcej bramek niż rywale, a z kolei w najważniejszym spotkaniu sezonu u siebie z Bayernem w marcu zespół Tuchela nie był w stanie zagrozić Bawarczykom i zremisował 0:0. Odejście Hummelsa oznacza kolejną przebudowę w obronie, do której dołącza perspektywiczny Marc Bartra, który teraz pewnie będzie zestawiany z Sokratisem. Konkurentem dla rutynowanego Schmelzera ma być mistrz Europy Raphael Guerreiro, a pozycję Łukasza Piszczka będzie próbował zaatakować młody Felix Passlack. W ofensywie również doszło do małej rewolucji po odejściu Henrikha Mkhitaryana i Ilkaya Gundogana: z jednej strony postawiono na graczy już doświadczonych jak Schurrle, a nawet chcących odbudować swoją pozycję jak niechciany przez kibiców "zdrajca" Mario Goetze, z drugiej na młodość w postaci niezwykle efektownych Ousmane Dembele i Emre Mora. Brak następcy Gundogana, bo Sebastian Rode to gracz co najwyżej solidny, to obok wymiany środkowego obrońcy największy problem drużyny Tuchela, która znów powinna okazać się o klasę gorsza niż rywal z Monachium.


Co u pozostałych drużyn?


5 najważniejszych zmian:


Transfer Kevina Vollanda do Bayeru Leverkusen. Niemiec był już od kilku lat typowany do zasilenia dużo mocniejszego zespołu co stało się w końcu po imponującym sezonie, w którym zaliczył osiem goli i dziesięć asyst będąc najlepszym zawodnikiem popularnych Wieśniaków. W Bayerze reprezentant Niemiec powinien najczęściej grać w ataku obok Chicharito co pozwoli doświadczonemu Stefanowi Kiesslingowi spełniać się w roli jokera zapewniając drużynie kilka bramek w końcówkach spotkań.


Marcus Weinzierl i Breel Embolo w Schalke. Trener Augsburga w ostatnich latach wyrobił sobie w Niemczech solidną markę, a teraz zastąpi Andre Breitenreitera, którego zatrudnienie było mimo wszystko dużą pomyłką ze strony włodarzy klubu z Gelsenkirchen, bo po za trenowaniem spadkowicza z Paderborn nie miał on wielkiego doświadczenia trenerskiego. Weinzierl wprowadził ambitną, a przy tym także niezbyt bogatą, drużynę Augsburga do europejskich pucharów i poradził sobie z kryzysem w następnym sezonie, który mógł zachwiać ekipą Bawarczyków podobnie jak wcześniej Freiburgiem. Wraz z nowym trenerem do zespołu dołącza utalentowany Breel Embolo z FC Basel, którego kojarzyć powinien nie tylko Jacek Gmoch. Szwajcar ma spory potencjał choć tak naprawdę dopiero w Niemczech będziemy mogli się przekonać na co go stać.


Mario Gomez w Wolfsburgu. Niemiec miał dobry początek gry w Fiorentinie, ale bardzo szybko doznał tam kontuzji, a po powrocie nie mógł się odnaleźć w ekipie z Florencji. Formy szukał w Turcji gdzie przypomniał o swoich znakomitych warunkach fizycznych i instynkcie strzeleckim zdobywając aż 26 goli w 33 meczach Super Lig. Transfer do Wolfsburga wydaje się idealny, bo Wilki szukały napastnika lepszego niż Bas Dost i jeśli reprezentant Niemiec będzie zdrowy może powalczyć nawet o koronę króla strzelców, a zespół Heckinga po nieudanym sezonie wróci do walki o europejskie puchary.


Alen Halilovic w HSV. Sprzedaż Chorwata wcale nie oznacza tego, że włodarze Barcelony stracili cierpliwość do młodego pomocnika, bo Katalończycy pozostawili w kontrakcie opcję odkupienia zawodnika, który w Niemczech będzie próbował rozwinąć swój podobno nieprzeciętny talent. Podobno, bo choć Halilovic ma dopiero 20 lat w poprzednim sezonie grając na wypożyczeniu w słabym Sportingu Gijon wcale nie imponował, ale w swoim pierwszym oficjalnym meczu w HSV strzelił ładną bramkę i jeśli tylko potwierdzi swoje atuty: zmysł do gry kombinacyjnej i dobrą technikę w Hamburgu mogą mieć z niego dużo pociechy.


Zyskali:


Bayer. Aptekarze nie stracili żadnego podstawowego zawodnika, a dodali do składu Vollanda, a także defensywnego pomocnika Mainz Juliana Baumgartingera i dwójkę z niezwykle solidnego w poprzednim sezonie Ingolstadt da Costę i Ozcana. Wzmocnienia nie muszą jednak oznaczać progresu w tabeli, bo do drugiej Borussii Bayer w zeszłym sezonie stracił aż 18 punktów.


Schalke 04. Strata Sane może być odczuwalna choć ten zawodnik nie był jeszcze gotowy do bycia liderem pełną gębą, jeśli jednak Breel Embolo potwierdzi spory potencjał, a Coke, wypożyczony z Chelsea Baba Rahman i Naldo szybko znajdą wspólny język z partnerami w defensywie to nowy trener Marcus Weinzierl może szybko zostać obwołany zbawcą w Gelsenkirchen co pewnie oznacza powrót do pierwszej czwórki.


HSV. Do Halilovica dołączył również Filip Kostic, czołowy gracz VFB Stuttgart z poprzedniego sezonu, a także obiecujący reprezentant USA Bobby Wood. Coraz lepiej prowadzona drużyna, w czym główna zasługa Bruno Labbadii, powinna szybko usadowić się w pierwszej połówce tabeli.


Stracili:


Darmstadt. Z klubu odszedł trener Dirk Schuster, a w zespole nie zagrają już najlepszy strzelec Sandro Wagner, a także podstawowi gracze tacy jak Rajkovic, Mathenia, Saller czy Rausch. Beniaminkowi sprzed roku tym razem niezwykle trudno będzie się utrzymać w lidze.


Werder Brema. W zespole Wiktora Skripnika doszło do małej rewolucji i z klubem pożegnali się Ujah, Vestergaard, Valdez, Kroos czy Yildirim, a do Chelsea wrócił Djilobodji. Wśród wzmocnień ofensywnych nieźle wygląda oczywiście Max Kruse, ale podobnie jak o dziewięć lat starszy Claudio Pizarro Niemiec często w ostatnim czasie miewa problemy z urazami. Z kolei Vestergaarda będzie próbował zastąpić Moisander, który nie miał ostatnio dobrego okresu w Sampdorii.


Ingolstadt. Z klubu nie odeszli najlepsi gracze ofensywni, ale głównym atutem Ingolstadt była w poprzednim sezonie solidna defensywa, a ta wraz z utratą trzech podstawowych zawodników, a także trenera Ralfa Hussenhuttla może ulec zdecydowanemu pogorszeniu. Bez talentu w ofensywie zeszłoroczny beniaminek może się szybko znaleźć w strefie spadkowej.


Polacy:


Robert Lewandowski (Bayern) - napastnik Bayernu jest oczywiście głównym kandydatem do korony króla strzelców i może grać nawet lepiej niż za kadencji Guardioli wykorzystując w nowym sezonie wszystkie doświadczenia z eksperymentów przeprowadzanych przez poprzedniego szkoleniowca Bawarczyków.


Jakub Błaszczykowski (Wolfsburg) - dla byłego kapitana reprezentacji Polski to szansa na powrót do wysokiej formy po nieudanych sezonach choć w ekipie Wilków skrzydłowy Borussii z pewnością nie będzie miał pewnego miejsca, pomóc może mu jednak jego uniwersalność (w meczu Pucharu Niemiec grał ostatnio na prawej obronie).


Łukasz Piszczek (Borussia) - ostatni z trójki muszkieterów w Dortmundzie wydaje się mieć pewne miejsce w drużynie: ani Durm ani też młody Passlack w tym sezonie raczej nie wygryzą go na stałe ze składu choć jak wiadomo Thomas Tuchel bywa bezwzględny dla zawodników, którzy mają problemy z dojściem do wysokiej formy więc kluczowy dla niego powinien być początek nowego sezonu.


Eugen Polański (Hoffenheim) - pomocnik Hoffenheim będzie musiał rywalizować o miejsce w składzie ze sprowadzonymi latem Kevinem Vogtem z Koln, Keremem Demirbayem z HSV, a także występującym często na prawym skrzydle Lukasem Ruppem z VFB, a w składzie są jeszcze Schwegler i Rudy. Kapitan Hoffenheim teoretycznie powinien mieć mocną pozycję, ale w niektórych najważniejszych meczach w poprzednim sezonie nie grał on lub też był szybko zmieniany, a konkurencja jest spora.


Paweł Olkowski (FC Koln) - prawy obrońca stracił miejsce w pierwszej jedenastce w połowie poprzedniego sezonu gdy Peter Stoger częściej widział na tej pozycji Sorensena lub eksperymentował z ustawieniem z trzema środkowymi obrońcami. Byłego gracza Górnika Zabrze i w tym sezonie czeka trudny bój o pierwszą jedenastkę.


Rafał Gikiewicz (Freiburg) - w poprzednim sezonie były zawodnik Śląska Wrocław grał w Braunschweig, w 33 meczach wpuścił 36 bramek aż dwanaście razy zachowując czyste konto grając w trzecim, jeśli chodzi o ilość straconych bramek, klubie 2 Bundesligi. O miejsce w pierwszej jedenastce będzie rywalizował z Alexandrem Schwolowem, który puścił jedną bramkę więcej jednak we Freiburgu gra od 2008 roku i tu w zasadzie zaczynał swoją piłkarską karierę.

Przeczytaj również