"Niezwykłe, że nikt nie zginął". UEFA opublikowała raport o ostatnim finale LM. Jest dla niej miażdżący

Ubiegłoroczny finał Ligi Mistrzów rozpoczął się z opóźnieniem. Powodem było zamieszanie przed stadionem: kibice oczekiwali na wejście w ścisku, osoby bez biletów usiłowały wedrzeć się na stadion, a policja dla "uspokojenia" sytuacji użyła gazu łzawiącego. Nie wszyscy uprawnieni dostali się na trybuny.

W pierwszym odruchu UEFA winę za incydenty zrzuciła na kibiców Liverpoolu, których oskarżała o zbyt późne przybycie na stadion i posługiwanie się sfałszowanymi kartami wstępu. Powołała jednak specjalny panel ekspertów do wyjaśnienia sytuacji. Efektem jest 220-stronicowy raport.

- Panel doszedł do wniosku, że UEFA, jako organizator imprezy, ponosi główną odpowiedzialność za zdarzenia, które niemal doprowadziły do katastrofy - czytamy.

- Brak nadzoru UEFA nad delegowaniem kwestii bezpieczeństwa i ochrony, przekazanie wszystkich tych spraw policji i nieprzestrzeganie własnych przepisów było receptą na wydarzenia, do których doszło. Wysocy urzędnicy federacji pozwolili do tego, choć wady tego modelu były powszechnie znane - dodano.

Zdaniem ekspertów "to niezwykłe, że nikt nie stracił życia". Panel krytykuje też zachowanie francuskich urzędników - zwłaszcza w kontekście zbliżających się igrzysk olimpijskich w Paryżu.

- Kilka kluczowych osób nie przyjęło odpowiedzialności za niepowodzenia, lecz zrzuciło winę na innych. Zdrowa organizacja powinna z zadowoleniem przyjmować kontrolę i krytykę opartą na dowodach. Niezdrowa ukrywa się za uprzedzeniami i bezpodstawnymi twierdzeniami, które wprawiają w ruch karuzelę winy - podsumowano.